Maksymowicz: Ktoś się myli w sprawie bogactwa ukrytego pod Suwałkami

2 stycznia 2023, 07:30 Energetyka

Czy pod Suwałkami ukryte jest bogactwo złóż metali Polski? – Nawet ta najbardziej niekorzystna prognoza zakłada wartość około 200 mld USD, czyli w przybliżeniu prawie półtora budżetu RP na rok 2023 – pisze Adam Maksymowicz, współpracownik BiznesAlert.pl.

Flaga Suwałek. Grafika: Wikimedia Commons.
Flaga Suwałek. Grafika: Wikimedia Commons.

O zasobach i wartości złóż pod Suwałkami krążą legendy. Wypowiadane i pisane są one przez pasjonatów ziemi suwalskiej, którzy nie są w tej sprawie zawodowymi autorytetami, i z których zdaniem państwo winno się liczyć. Ukazały się dziesiątki i setki tekstów różnych krajowych redakcji na ten temat. Wszystkie w jednym tonie, że mogą znajdować się tam niewyobrażalne bogactwa. Media, co jakiś czas wracają do tematu, gdyż ze strony rządowej nie ma żadnych reakcji na wszystkie te propozycje zajęcia się tym złożem Z tą legendą musi być coś na rzeczy, gdyż w ciągu 20 ostatnich lat posłowie w Sejmie RP, złożyli trzy interpelacje w tej sprawie. Wszystkie spotkały się z odmową odpowiedzialnych ministrów za gospodarkę krajowymi surowcami.

Koronnym argumentem była opinia jednego z profesorów geologii, który  w 2003 roku zdyskwalifikował ekonomicznie uzasadnioną eksploatację tego złoża. Jego opinia o znajdujących się tam rudach wanadu i tytanu oraz pierwiastków ziem rzadkich i rud polimetalicznych od tego czasu nie uległa zmianie w państwowych dokumentach.        

Można zapytać, czy słusznie?

Samo ministerstwo, poprzez podległy mu Państwowy Instytut Geologiczny (PIG) w Warszawie, pośrednio kwestionuje ten rządowy sprzeciw w swoich zawodowych publikacjach z 2018 roku. Oczywiście, podano w nich tylko zawartości różnych pierwiastków w rudzie, bez żadnego wspominania o ich wartości. Ponieważ jest to praca naukowa nie zajmowano się ich znaczeniem dla krajowej gospodarki. Korzystając jednak z ich aktualnej wyceny giełdowej wychodzi na to, że złoże to jest warte niewiarygodną liczbę ok. 2 biliony USD. Jest to obliczenie szacunkowe na tej samej zasadzie, jak szacunkowe podane są wyniki badań w wspomnianym opracowaniu PIG, który w tej sprawie może być uznany za wiarygodnego informatora danych, gdyż właśnie po to został on powołany, aby takie dane opracowywać. Jeszcze inaczej można wartość tą ocenić, jako czysto rachunkową i odpowiadającą zasobom geologicznym, które nie koniecznie nadają się do wydobycia. Niekorzystne warunki mogą sprawić, że tych zasobów będzie można wydobyć 50 , może 30, lub nawet 10 procent. Tego nie wiemy ile można wydobyć surowców z tego złoża, bo tego rodzaju opracowań po prostu nie ma. Nawet ta najbardziej niekorzystna wersja posiada wartość około 200 mld USD, czyli w przybliżeniu prawie półtora budżetu RP na rok 2023.                  

Dwuznaczne informacje PIG

Choć opracowanie PIG dotyczące tego złoża nie budzi żadnych zastrzeżeń, to jego wykorzystanie przez sam PIG jest przynajmniej dwuznaczne. Polega to na tym, że mimo znanych wyników badań, w kolejnych „Bilansach zasobów złóż kopalin w Polsce”, co roku wydawanych przez PIG figuruje wspomniana negatywna o nich opinia z 2003 roku. To tak, jakby w tej sprawie uznać, że cała gospodarka światowa zatrzymała się na tym roku. Tymczasem wszystkie metale w tym czasie uległy dwu, a nawet trzykrotnemu wzrostowi cen. A przecież ostatnie zdanie w sprawie opłacalności wydobycia surowców opiera się na ich rynkowej cenie i wynikających z niej zysków dla inwestora.

Skala wartości złoża

Aby nie być gołosłownym warto przytoczyć podane w pracy PIG zawartości metali i ich aktualne ceny z  powyższym zastrzeżeniem, że chodzi tu o ukazanie skali problemu, a nie o ostateczne wyniki, nad którymi na razie nikt nie pracuje. Informacją wyjściową dla obliczeń jest ilość rudy, która wynosi 1,5 miliarda ton. Jeden procent od tej sumy to 15 milionów ton. Ceny rynkowe przyjęto według stanu na dzień 30.12.2022.

  1. Żelazo Fe2O3   – 28%  z 1,5 mld zasobów , to 320 mln ton  x 110 USD za tonę, daje wartość  36 mld USD
  2. Tytan TiO2  – 7% z 1,5 mld zasobów, to 105 mln ton x 18 000 USD za tonę, daje wartość 1 890 mld USD
  3. Wanad V2O3  – 0,3%  z 1,5 mld zasobów, to 4,5 mln ton x 34250 USD za tonę, daje wartość 144 mld USD
  4. Inne metale: miedź Cu, kobalt Co, Nikiel Ni, oraz inne metale szlachetne, podane w ilości od 1 do 4 %. Dla obliczeń przyjęto wartość pośrednią 2%, i cenę miedzi która jest najniższą z tych metali, to 30 mln ton X 8 000 USD, daje  wartość 240 mld USD.
  5. Daje to razem sumę 2 biliony 310 miliardów USD       

Urealnić wartość zasobów i inwestycji

Powyższe obliczenia wskazują na sumy wręcz niewiarygodne. Po to, aby je urealnić, potrzebny jest nowy projekt przede wszystkim badań terenowych. Od tego czasu wykonano tam jedynie badania geofizyczne, których wyniki zostały ujęte we wspomnianym raporcie PIG. Konieczne jest uzupełnienie siatki wierceń do głębokości 2300 m, albo i więcej, co jest kosztowne i liczone w milionach złotych. Są one jednak konieczne, jeżeli zechcemy skorzystać z tego bogactwa. Cała zaś inwestycja może być liczona w miliardach USD. Inwestycja ta wina się zwrócić przynajmniej w skali współczesnego KGHM. Zresztą to ta właśnie firma była podstawowym inwestorem tego złoża pod koniec minionego wieku.    

Pierwsze decyzje

Wydaje się, że ówcześni decydenci, którzy w latach 70-80 minionego wieku podejmując pierwszą decyzje o eksploatacji tego złoża zdawali sobie sprawę z jego wartości. Na zagospodarowanie otrzymali pożyczkę z NRF, która miała być spłacona wydobytymi z tego złoża surowcami. Podjęli też decyzję o utworzeniu Suwalskiego Okręgu Rud Żelaza. Prace te zostały przerwane w wyniku wydarzeń z 1980 roku, i praktycznie już do nich nie wrócono.   

Pogodzić górnictwo z ekologią

Od strony górniczej i ekologicznej jest dobre rozwiązanie, które winno pogodzić wymagania obu tych wydawałoby się sprzecznych dziedzin.  Sprzyja temu anortozytowa skała macierzysta wszystkich tych rud metali, która jest głębinową skała magmową, genetycznie podobną do granitów, o nieco innym składzie mineralnym, stąd jej inna nazwa. Skała ta jest lita i masywna, w której bez specjalnych zabezpieczeń można prowadzić nie tylko roboty górnicze, ale umieścić pod ziemią cały ciąg technologiczny tworzenia koncentratów i w wybranych partiach pozostawiać wszystkie odpady przetwarzania rudy w koncentrat. Jest to możliwe, gdyż złoże to zajmuje powierzchnię około 250 km kwadratowych. Na powierzchni znalazłyby się tylko biura firmy górniczej i dworzec kolejowy dla odwiezienia wydobytych koncentratów do huty. Gotowy koncentrat może być sprzedawany zarówno krajowym, jak i zagranicznym hutom. Pod tym względem najlepszym rozwiązaniem byłyby huty metali KGHM, jako najbardziej doświadczonego i nowoczesnego pod tym względem producenta wszelkiego rodzaju metali. Są to oczywiście tylko sugestie dla konkretnych rozwiązań, projektów i studiów, których jeszcze nie ma.  

Ktoś musi się tym zająć

Wychodzi na to, że prędzej, czy później, ktoś odpowiedzialny za politykę surowcowa państwa, będzie musiał się tym zająć. Im wcześniej, tym lepiej. Tym bardziej potrzebne jest zrezygnowanie z zaprzeczania wartościom tego złoża na podstawie nieaktualnych już z przed 20 lat kryteriów, które obecnie są całkowicie przestarzałe i nieaktualne. Lepiej jest podać prawdziwe szacunki, które w wyniku dalszych badań mogą się zmienić, aniżeli zaprzeczać coraz bardziej natarczywym informacjom na ten temat.  I nie chodzi o to, kto się w tej sprawie myli, ale o to aby zaakceptować choćby szacunkowe i wstępne koszty tej inwestycji. Pierwszy etap to powtórna analiza wszystkich dostępnych materiałów i sporządzenia na tej podstawie nowego projektu uzupełniających badań, w stosunku do tych, które zostały już wykonane. To koszt, który nie powinien przekroczyć miliona złotych. Ten milion, powinien jednoznacznie rozstrzygnąć, czy dalsze badania są konieczne , a jeżeli tak, to winien określić i wszystkie parametry wraz z ich kosztami. 

Maksymowicz: Nowa kopalnia węgla w Wielkiej Brytanii nie zaskarbiła sobie sympatii ekologów