Amerykanie i Europejczycy przekonują świat na COP26 do walki z emisjami metanu. Rosja nie dołącza do inicjatywy bo baza surowcowa Nord Stream 2 to jedno z największych źródeł wycieków tego gazu cieplarnianego.
Administracja USA ma przedstawić plan walki z emisjami metanu. Prawie 90 krajów przyłączyło się do propozycji amerykańsko-europejskiej w tej sprawie przedstawionej na szczycie klimatycznym COP 26.
Prezydent Joe Biden ma przedstawić Amerykański Plan Redukcji Emisji Metanu w trakcie szczytu klimatycznego w Glasgow. Ma on pozwolić na redukcję emisji tego typu o ponad 50 procent do 2030 roku i przez to rodzi podziały w Kongresie.
Agencja Ochrony Środowiska ma uregulować emisje metanu z instalacji wydobycia gazu i ropy odpowiadające za jedną trzecią takich wyziewów. Firmy będą monitorować emisje z największych inwestycji (powyżej 3 ton emisji metanu rocznie) i walczyć z wyciekami – ustalił Reuters. Nie będzie także możliwe wypuszczanie do atmosfery nadmiarowego metanu będącego odpadem wydobycia ropy. Przepisy miałyby wejść w życie w 2023 roku i pozwolić na redukcję emisji o 74 procent w stosunku do 2005 roku do 2035 roku.
Szczyt klimatyczny był okazją do innych działań na rzecz walki z emisjami metanu. Reuters ustalił, że inicjatywa USA i Unii Europejskiej na rzecz redukcji emisji tego rodzaju o 30 procent do 2030 roku zwana Global Methane Pledge zebrała już prawie 90 sygnatariuszy, w tym połowę największych emitentów na globie. Reuters ustalił jednak, że nie podpiszą się pod nią Chiny, Indie oraz Rosja.
Ta ostatnia jest oskarżana o największe wycieki metanu na świecie. Pochodzą między innymi z bazy surowcowej spornego gazociągu Nord Stream 2, który jest przedstawiany przez Rosjan jako ekologiczne źródło dostaw dla Europy. Emisje metanu to jeden z wielu argumentów przeciwników tego projektu, wśród których znajdują się Amerykanie używający go na arenie międzynarodowej.
Reuters/Wojciech Jakóbik