Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz rozmawiał 19 kwietnia z dziennikarzami o negocjacjach na temat projektu Nord Stream 2.
– Z zadowoleniem muszę powiedzieć, że widoczna jest pewna ewolucja dyskusji na ten temat – powiedział. Dodał jednak, że „bitwa nie została jeszcze wygrana”. Projekt stał się przedmiotem silnej krytyki ze strony europejskiej dziewiątki, czyli grupy państw Europy Środkowo-Wschodniej: Polski, innych krajów Grupy Wyszehradzkiej, państw bałtyckich i Rumunii. Krytyka pojawia się także w duńskich i szwedzkich mediach. Warunkowo krytykują projekt Włosi, którzy jednak liczą na kontrakt na dostawę rur. Krytykiem przedsięwzięcia jest także Ukraina, która byłaby głównym poszkodowanym przekierowania dostaw gazu z Rosji z jej gazociągów do nowej magistrali przez Morze Bałtyckie.
– Ten projekt, w zaprezentowanej i opisanej formie, polaryzuje kraje Unii Europejskiej. Nigdy nie widziałem projektu przedstawianego jako czysto komercyjny, który byłby przedmiotem tak zaciekłej debaty politycznej, z udziałem nie tylko ministrów energetyki, ale także spraw zagranicznych i głów państw, i nigdy nie otrzymaliśmy tylu listów na ten temat od naszych krajów członkowskich – przyznał Szefczovicz cytowany przez EurActiv.com.
Komisja Europejska ma ocenić zgodność projektu z prawem i priorytetami Unii Energetycznej. – Musimy zająć się tym problemem w szerszym kontekście. Poświęciliśmy dużo czasu na ocenę prawną, ale myślę, że musimy ją poszerzyć o debatę adresującą inne pytania i obawy, szczególnie z obszaru bezpieczeństwa energetycznego oraz funkcjonowania rynku. Pojawiają się znaki zapytania o to ile rzeczywiście będziemy potrzebować gazu w 2030 roku – ocenił komisarz. Dodał, że według Komisji zapotrzebowanie wyniesie wtedy od 370-380 mld m3 do 440-450 mld m3. – Te liczby zostały uznane przez wielu za zbyt wysokie. Poprosiliśmy Międzynarodową Agencję Energii o dodatkowe wyliczenia. Poprosiliśmy operatora gazociągów ENTSO-G, aby nie tylko spojrzał na te wyliczenia, ale także ocenił jak zapewnić gaz w sposób najbardziej opłacalny – dodał Szefczovicz. Jego zdaniem pod uwagę należy wziąć dofinansowanie modernizacji gazociągów na Ukrainie. Być może okaże się to najtańszym sposobem na zapewnienie większych dostaw gazu do Europy.
Polacy i inni krytycy Nord Stream 2 apelowali o uwzględnienie aspektu politycznego w ocenie Nord Stream 2. Wskazywali także, że modernizacja ukraińskiego systemu przesyłowego jest tańszym i bardziej pożądanym sposobem na zabezpieczenie dostaw rosyjskiego gazu do Europy.
– Jeśli spojrzymy na wyliczenia tego, ile kosztowałaby renowacja ukraińskiego szlaku tranzytowego, to jest liczba, którą słyszymy głównie z Rosji, między 10 a 12 mld dolarów, ale według Banku Światowego ten koszt to 2,5 do 5,5 mld dolarów – przytoczył dane komisarz. Odniósł się też do deklaracji Niemiec, że Nord Stream 2 będzie realizowany tylko z gwarancją, że nie zastąpi w tranzycie szlaku ukraińskiego. – Jestem bardzo zadowolony, że przedstawiciele Niemiec mówią o konieczności utrzymania tranzytu przez Ukrainę, a Nord Stream 2 nie powinien pogorszyć sytuacji krajów Europy Środkowej. To nowe elementy – powiedział.
Marosz Szefczovicz odniósł się także do oceny prawnej projektu. Poinformował o postępach w rozmowach na poziomie eksperckim z udziałem niemieckiego regulatora i konsorcjum Nord Stream 2. – W naszym rozumieniu powinniśmy unikać pustki prawnej dla tego projektu. Prawo unijne co do zasady powinno odnosić się do wszystkich projektów na terytorium Unii Europejskiej, także z uwzględnieniem wyłącznych stref ekonomicznych – powiedział. – Jeśli chodzi o bezpośrednie zastosowanie prawa sektorowego UE, musimy ocenić jakie jego części powinny mieć zastosowanie dla tego projektu i jakie podejście należy zaproponować, aby kluczowe zasady prawa energetycznego UE i polityki energetycznej zostały zabezpieczone.
Prawnicy z Polski i innych krajów krytykujących Nord Stream 2 uznają, że powinien on w pełni podlegać prawu unijnemu. To jednak może oznaczać nierentowność projektu, czego obawia się konsorcjum za niego odpowiedzialne.
Chodzi szczególnie o podmorską część gazociągu, która w przekonaniu zwolenników projektu nie powinna podlegać unijnemu prawu. Szefczovicz ocenił, że potrzebne jest ustalenie które z praw unijnych mogą mieć zastosowanie do tego odcinka gazociągu. Przyznał, że trzeci pakiet energetyczny powinien dotyczyć naziemnej części. – Mamy tutaj kolizję porządków prawnych: rosyjskiego i europejskiego, więc naszym zdaniem najlepiej ją zaadresować poprzez stworzenie ram w których kluczowe wartości UE byłyby właściwie zabezpieczone – spuentował komisarz.