Szurowska: Dlaczego ceny energii w Estonii bywają kilka tysięcy razy wyższe niż u jej bałtyckiego sąsiada

27 września 2023, 07:25 Energetyka

– Estoński system energetyczny jest zależny nie tylko od fińskiej podaży, ale i przepustowości podmorskich połączeń. Zmieni się to dopiero za kilka lat. Dlaczego ceny energii w Estonii bywają 9 tys. razy wyższe niż w Finlandii i jak to zmienić? – zastanawia się Maria Szurowska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Żarówki. Fot. Pixabay
Żarówki. Fot. Pixabay

W połowie kwietnia, po 18 latach został oddany trzeci 1,6-gigawatowy blok elektrowni Olkiluoto w Finlandii. Od tego czasu miały skończyć się energetyczne problemy, będące konsekwencją rosyjskiej napaści na Ukrainę, zarówno Finlandii jak i Estonii.

Pod koniec sierpnia ceny za megawatogodzinę w Finlandii i w Estonii wzrosła do 401 euro. To z powodu prac konserwacyjnych w drugim reaktorze Olkiluoto. Z kolei na początku września cena energii w Estonii była 9 tysięcy razy wyższa niż w Finlandii. To z kolei z powodu ograniczonej zdolności przesyłowej między krajami.

Estlinki

Po dnie Zatoki Fińskiej podmorskie kable przesyłają energię elektryczną. Pierwszy z nich, o mocy 350 MW, wiedzie z fińskiego Espoo do estońskiego Harku. Drugi, o mocy 650 MW – z Anttilli do Püssi. To one zabezpieczają dostawy energii i sprawiają, że budowa elektrowni jądrowej w Finlandii wpływa na ceny w Estonii. Kluczowe jednak znaczenie będzie miał Estlink 3 o mocy 1 GW, który ma zostać włączony do sieci w 2035 roku. Do tego czasu nadal będą występować różnice, a także czasowe skoki cen w Estonii, zwłaszcza w momentach braku przepustowości w istniejących Estlinkach.

Wojna

Estlinki zaczęły mieć szczególne znaczenie, kiedy wybuchła pełnoskalowa wojna w Ukrainie. Estonia jak żaden inny kraj w Unii Europejskiej odczuła wojnę w inflacji: w całym 2022 roku w tym kraju ceny wzrosły o 19,4 procent, podczas gdy średnia dla Unii Europejskiej wyniosła 9,2 procent. W piku średniomiesięczna inflacja wyniosła 25 procent, głównie napędzana wzrostem cen energii. W sierpniu zeszłego roku ceny energii elektrycznej wzrosły o 200 procent względem tego samego okresu rok wcześniej. W pierwszej połowie 2022 roku gaz w Estonii zdrożał o 154 procent względem 2012 roku, co było rekordem w Unii Europejskiej (następna w tabeli była Litwa z wynikiem 110 procent).

Przed rosyjską agresją na Ukrainę estońska zależność od importu energii z Rosji była niska.. Od czasu uzyskania niepodległości głównym motorem polityki energetycznej Estonii było bezpieczeństwo energetyczne i w 2020 roku. Udało się osiągnąć 10,5 procent zależności od importu rosyjskiej energii.

Diabeł tkwi w szczegółach

Punktowo jednak sytuacja wygląda inaczej: ciepłownictwo, przemysł wykorzystujący gaz ziemny oraz transport wykorzystujący produkty ropopochodne są w pełni zależne od importu z Rosji, a estońskie systemy elektroenergetyczne wykorzystują import rosyjskiej energii elektrycznej do utrzymania częstotliwości sieci. Zakończenie tego procederu ma nastąpić do 2026 roku.

W dodatku, estońska sieć gazowa jest połączona z sieciami gazowymi Rosji i dostęp do alternatywnego importu LNG jest ograniczony. Dywersyfikacja źródeł produktów naftowych byłaby kosztowna: zastąpienie importu z Rosji i Białorusi dla Estonii wiązałoby się z 3,8-krotnym wzrostem kosztów.

Po wybuchu wojny w Ukrainie Estonia zawiesiła bezpośredni import gazu ziemnego z Rosji i zmniejszyła zużycie gazu o 26 procent. Estonia przyczyniła się do budowy nowej pływającej jednostki magazynowania i regazyfikacji w Finlandii, dzięki której uzyskuje dostęp do importu LNG z innych krajów.

Stabilność na dwóch filarach

Aby jednak faktycznie uniezależnić się od Rosji oraz ustabilizować ceny Estonia musi przestać płacić rosyjskiemu operatorowi sieci przesyłowej za bilansowanie, a także rozwijać własne źródła odnawialne, aby uniezależnić się od przepustowości Estlinków. Największą szansą są projekty morskiej energetyki wiatrowej – Estonia ma ogromny potencjał na Bałtyku, który w połączeniu z produkcją zielonego wodoru może zasilać w zieloną energię większe gospodarki takie jak Polska czy Niemcy. Obecnie kraj realizuje projekty morskich farm wiatrowych, których celem jest stać się największym producentem energii wiatrowej na mieszkańca na świecie. Pierwsze wiatraki w estońskiej części Bałtyku zaczną się kręcić w 2028 roku.

Wyszyński: Rozszerzenie NATO na Bałtyku to zmiana wykraczająca daleko poza ten akwen