Szwagrun: Inwazja Rosji na Ukrainę zmusza Niemcy do korekty błędnej polityki energetycznej (ANALIZA)

11 października 2023, 07:30 Bezpieczeństwo

– Rosyjska agresja na Ukrainę, która rozpoczęła się w lutym 2022 roku pokazuje zarówno porażkę niemieckiej Ostpolitik (polityki wschodniej) z ostatnich 30 lat, jak i potrzebę skonfrontowania się z koniecznością zmiany polityki energetycznej – czytamy we wstępie do raportu “After Ostpolitik. A New Russia and Eastern Europe Policy Based on Lessons from the Past” opracowanego przez niemiecki think tank Deutsche Gesellschaft für Auswärtige Politik DGAP (German Council on Foreign Relations). Analizuje go Witold Szwagrun, współpracownik BiznesAlert.pl.

Berlin. fot. pixabay.com
Berlin. fot. pixabay.com

Autorami raportu są dr Stefan Meister i Wilfried Jilge z Center for Order and Governance in Eastern Europe, Russia, and Central Asia. W raporcie dokonują oni oceny niemieckiej polityki wschodniej po zakończeniu zimnej wojny.

Agresja Rosji przeciwko Ukrainie zachwiała podstawowymi założeniami niemieckiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Dopiero 24 lutego 2022 roku niemieckie elity gospodarcze i polityczne zaakceptowały początek nowej epoki. Wojna Rosji z Ukrainą oznacza koniec polityki wschodniej Niemiec po zakończeniu zimnej wojny w jej obecnym kształcie. Fiasko polityki zmiany przez zbliżenie oraz współzależności polityki społecznej i energetycznej jako modelu pokojowego poprzedzone było utratą z oczu realiów polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Niemiec. Współpraca gospodarcza i energetyczna z Rosją oraz próby uzyskiwania ustępstw poprzez cichą dyplomację i oferty składane Kremlowi nie przyniosły efektów. Polityka prezydenta Rosji Władimira Putina polegała na utrzymywaniu władzy poprzez system lojalności i korupcji, wewnętrzne represje i zewnętrzne odwracanie uwagi od wewnętrznych niepowodzeń poprzez agresję militarną. Pomimo aneksji Krymu w 2014 roku, po której nastąpiła wojna we wschodniej Ukrainie oraz określenie przez Putina Niemiec i UE jako przeciwników Rosji, rząd kanclerz Angeli Merkel dalej zwiększał zależność energetyczną od Rosji. Powściągliwe reakcje na działania Rosji nie odstraszyły reżimu w Moskwie od dalszej agresji. Polityka energetyczna i gospodarcza 16 lat ery Chrześcijańsko-Demokratycznej Merkel była w dużej mierze zgodna z polityką poprzedniego rządu socjaldemokratycznego kanclerza Gerharda Schrödera.

Po aktywnym okresie swojej polityki wschodniej w latach dziewięćdziesiątych Niemcy coraz bardziej traciły kontakt ze zmianami w Rosji i Europie Wschodniej. Ze względu na dominację interesów ekonomicznych i zaprzeczanie geopolitycznym konfliktom interesów, tradycyjna polityka wschodnia stała się przede wszystkim zorientowana na współpracę w zakresie polityki gospodarczej i energetycznej, ale z rosyjskim reżimem, który jest coraz mniej zainteresowany współpracą i integracją.

Ostpolitik po zakończeniu zimnej wojny

W procesie przezwyciężania podziału Niemiec ważne były stosunki ze Związkiem Sowieckim i wschodnimi sąsiadami. W rezultacie Ostpolitik odgrywała kluczową rolę w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa RFN od końca lat sześćdziesiątych. W tym kontekście „zmiana przez zbliżenie” propagowana przez kanclerza Willy’ego Brandta i jego doradcę ds. polityki zagranicznej Egona Bahra była możliwa tylko w połączeniu z polityką silnego militarnego odstraszania wobec bloku wschodniego. Związek Sowiecki, jako mocarstwo status quo, potrzebował uznania, aby zabezpieczyć swoją strefę wpływów i przetrwać systemową konkurencję. Zachodnioniemiecka Ostpolitik spełniła to oczekiwanie uznając wschodnie granice kraju i osiągając porozumienie z Niemiecką Republiką Demokratyczną tworząc jednocześnie zachęty ekonomiczne np. poprzez zakup gazu z ZSRS.

Wraz z końcem zimnej wojny i rozpadem Związku Sowieckiego na początku lat dziewięćdziesiątych z niemieckiego punktu widzenia sensowne stało się wspieranie Rosji w transformacji do gospodarki rynkowej i demokracji poprzez podejście kooperacyjne. W tym kontekście rozszerzenie relacji gospodarczych i rosnąca współzależność polityki energetycznej służyły przekształceniu i stabilizacji Rosji oraz jej silniejszej integracji z istniejącymi strukturami w Europie. W tym samym czasie niemieckie firmy weszły na duży rosyjski rynek, a tani gaz z Rosji odgrywał coraz większą rolę w niemieckiej gospodarce. Ta polityka po upadku komunizmu w Europie Wschodniej opierała się na powszechnym, nie tylko w Niemczech, ale także w Stanach Zjednoczonych i innych krajach zachodnich założeniu, że Rosja rozwinie się w demokrację. Nadzieja ta obejmowała nawet perspektywę członkostwa Rosji w NATO. Jeszcze w 1993 roku były sekretarz stanu USA James Baker promował taką perspektywę, ponieważ jego zdaniem sprzyjałoby to przemianom demokratycznym w Rosji, a tym samym zapobiegało powrotowi autorytaryzmu.

Już za kadencji kanclerza Gerharda Schrödera (1998-2005) nastąpiła zmiana paradygmatu w niemieckiej polityce wobec Rosji, która stawiała interesy gospodarcze na pierwszym planie. Poparcie dla Nord Stream 2 i rosnąca zależność energetyczna Niemiec od Rosji za kadencji Angeli Merkel (2005-2021) pomimo rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2014 roku wywoływało w Moskwie wrażenie, że Niemcy są oportunistami i kierują się wyłącznie interesami ekonomicznymi. Jednak rząd niemiecki nie prowadził zagranicznej polityki gospodarczej w interesie narodowym, ale „politykę zagranicznych korporacji” na korzyść niemieckiego biznesu. Zmniejszono nawet rezerwy dla kraju, a polityka skupiła się na promowaniu dużych firm, które uzyskały dostęp do udziałów w handlu gazem. Podobna polityka była i jest prowadzona wobec Chin.

„Partnerstwo modernizacyjne” z Rosją, ogłoszone w 2008 roku przez ówczesnego ministra spraw zagranicznych Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, socjaldemokratę, podczas wykładu na Uralskim Uniwersytecie Państwowym w Jekaterynburgu miało sprzyjać zmianom społecznym i politycznym w Rosji poprzez modernizację gospodarczą. Jednak już w pierwszej połowie lat 2000 zawężenie i koncentracja wschodnioeuropejskiej polityki Niemiec na Rosji sprawiły, że decydenci w Berlinie przeoczyli rosyjską intensyfikację destrukcyjnej polityki złowrogich wpływów w jej „niedalekiej zagranicy”. Miało to miejsce w następstwie tzw. kolorowych rewolucji w Gruzji i na Ukrainie, a celem była destabilizacja państw mających dążenia proeuropejskie i tym samym utrzymanie ich w strefie wpływów Rosji.

Po tym, jak światowy kryzys finansowy z lat 2008–2009 wywołał kryzys legitymizacji systemu Putina i wybór Dmitrija Miedwiediewa na tymczasowego prezydenta (2008–2012) wydawało się, że elity polityczne w Niemczech dostrzegły pewne zmiany w Rosji, na które liczyły. Ale wiarygodność rosyjskich prób otwarcia się i bliższej współpracy z UE została podważona już przez wojnę rosyjsko-gruzińską, po czym zanikła wraz z powrotem Władimira Putina na urząd prezydenta w 2012 roku. Następnie, w interesie utrzymania kontroli nad państwem przez reżim, główne znaczenie zyskał jego konflikt z Zachodem – przede wszystkim Stanami Zjednoczonymi. Niemcy i UE były też w coraz większym stopniu postrzegane przez rosyjskich przywódców jako przeciwnicy. Choć nadal można było im sprzedawać ropę i gaz, rosyjski reżim coraz bardziej starał się osłabić ich wewnętrzną spójność poprzez kampanie dezinformacyjne, cyberataki i współpracę z partiami prawicowymi.

Analiza sześciu kluczowych zasad Ostpolitik po 1990 roku

Autorzy raportu dokonali analizy sześciu głównych zasad, na których ich zdaniem opierała się niemiecka polityka wschodnia po 1990 roku.

1. Najpierw Rosja

Historycznie Rosja zawsze była najważniejszym państwem w rozmowach dotyczących istotnych kwestiach militarno-politycznych we wschodnim sąsiedztwie UE. Na przykład tylko za zgodą Rosji Niemcy Zachodnie mogły rozwijać stosunki z Niemcami Wschodnimi (NRD) i innymi państwami bloku wschodniego. Ostpolitik Willy’ego Brandta i Egona Bahra odzwierciedlała działanie w tej rzeczywistości. Jednak to podejście wypracowane przede wszystkim przez socjaldemokratów w Niemczech doprowadziło do błędnych ocen już w latach osiemdziesiątych, kiedy np. rząd niemiecki nie poparł Solidarności Polsce nie doceniając w ten sposób procesów przemian społecznych w tym i innych krajach bloku wschodniego. Bahr oskarżył Solidarność o zagrażanie równowadze bloków jako gwarancji pokoju w Europie. W konsekwencji upadku ZSRR powstały niepodległe państwa, które chciały iść własną drogą bez Rosji i miały historycznie negatywne doświadczenia zarówno z nią, jak i z Niemcami. Kiedy Niemcy definiowały swoją politykę wschodnioeuropejską, koncentrując się na interesach Rosji, zraziły te kraje do swojej polityki, tym bardziej, że emancypowały się one od Rosji. W przeciwieństwie do sprzyjania integracji krajów Europy Środkowo-Wschodniej, rząd niemiecki w coraz większym stopniu hamował integrację państw byłego bloku wschodniego z UE i NATO, aby nie prowokować Rosji. Dokonano tego jednak bez składania alternatywnych ofert i bez uznania, że taka polityka rosyjska pośrednio implikowała pojęcie ograniczonej suwerenności tych państw.

Po upadku ZSRR doszło do powstania niezależnych, suwerennych państw, które realizują własne interesy narodowe, oddalając się od Rosji, co prowadzi do coraz częstszych konfliktów z tym krajem. Niemiecki rząd odgrywał rolę mediatora w konfliktach od 2014 roku – na Ukrainie i poza nią. Ale przez długi czas Niemcy bardziej popierały neutralność Ukrainy niż jej niepodległość czy nawet integrację z instytucjami transatlantyckimi. Fakt, że Niemcy i Francja uniemożliwiły przyjęcie planu działań na rzecz rozszerzenia NATO na szczycie w Bukareszcie w 2008 roku, aby przygotować przystąpienie do paktu Ukrainy i Gruzji jest obecnie postrzegany jako ważny powód, dla którego nie można było zapobiec rosyjskiemu atakowi na Ukrainę. Względy te były dla Rosji sygnałem, że rosyjskie strefy wpływów zostaną uznane i nie musi ona obawiać się większych sankcji za ewentualną rosyjską agresję na kraje sąsiednie. Problem polegał na tym, że Rosja uznała to ustępstwo za słabość.

Niemcy rozwinęły swoją politykę zagraniczną wobec Europy Wschodniej koncentrując się zbytnio na interesach rosyjskich. Nie uwzględniła ona w wystarczającym stopniu lub na równych prawach interesów bezpieczeństwa innych państw poradzieckich i byłego bloku wschodniego.

2. Zmiana poprzez zbliżenie

Ostpolitik w okresie zimnej wojny była nastawiona na uzyskiwanie ustępstw w zbliżeniu z NRD poprzez współpracę gospodarczą z ZSRS i ograniczanie niebezpieczeństwa agresji militarnej z jego strony. Nowa Ostpolitik po 1990 roku koncentrowała się na zmianach politycznych w Rosji poprzez współpracę gospodarczą i współzależność energetyczną. Celem było wspieranie demokratyzacji poprzez technologiczną i gospodarczą modernizację Rosji. Rozwój gospodarczy kraju miał na celu promowanie klasy średniej, która wyrażałaby rosnące zainteresowanie demokratyzacją i rządami prawa.

Nawet jeśli na początku lat dziewięćdziesiątych rosyjskie elity nadal były zainteresowane demokratyzacją kraju i jego integracją z Europą, to uległo to zmianie pod koniec tej dekady, a najpóźniej w roku 2000, kiedy na prezydenta wybrany został Władimir Putin. W ciągu pięciu lat urzędowania jego rząd promował integrację ze światową gospodarką i modernizację technologiczną w miarę wzrostu cen ropy i gazu. Niemniej jednak z perspektywy elity władzy celem zawsze była kontrola i stabilizacja, a nie zmiana polityczna. Wraz z coraz bardziej autorytarnym stylem przywództwa reżimu i rosnącą dominacją elit bezpieczeństwa w rosyjskiej polityce i gospodarce Putin dążył do zmniejszenia zależności od globalnych rynków finansowych, systemów bankowych i zachodnich technologii, zwłaszcza w swojej trzeciej kadencji. Punkt ciężkości przesunął się na suwerenność Rosji. Ze względu na chęć wzbogacenia się i utrzymania władzy system Putina wykluczał wewnętrzną rywalizację polityczną i systematycznie ograniczał udział w niej polityków opozycyjnych.

Modernizacja i otwarcie rosyjskiego społeczeństwa nie leżały w interesie reżimu, który w rezultacie mógł utracić kontrolę na państwem. Masowe demonstracje przeciwko powrotowi Putina na urząd prezydenta w różnych większych rosyjskich miastach w 2011 i 2012 roku podsycały właśnie te obawy, co ostatecznie doprowadziło do nasilenia represji wobec opozycji, społeczeństwa obywatelskiego i niezależnych mediów po jego reelekcji. Należy zauważyć, że promowana przez Niemcy wymiana gospodarcza i społeczna wspierała modernizację (głównie miejskiej) części rosyjskiego społeczeństwa. Jednak jego wpływ był niewystarczający, aby doprowadzić do poważnych zmian, a aktywne społeczeństwo obywatelskie było coraz bardziej wykluczane z udziału w życiu politycznym poprzez represje.

To, że rząd w Berlinie trzymał się swojej polityki wobec Rosji pomimo tych represji i wynikającego z tego ograniczenia wymiany społeczeństwa obywatelskiego między obydwoma krajami, można tłumaczyć albo naiwnością, albo niewłaściwymi priorytetami. W konsekwencji formuła „zmiana przez zbliżenie” była coraz częściej zastępowana formułą „zmiana przez handel”. Argument, że rozszerzenie relacji gospodarczych i energetycznych przyniesie w dłuższej perspektywie także zmiany społeczne w Rosji, był wygodny dla niemieckiego biznesu w kontrze do narastającej krytyki handlu z coraz bardziej autorytarną Rosją. W ten sposób firmy i ich organizacje lobbystyczne zyskiwały coraz większy wpływ na politykę Niemiec wobec Rosji, a interesy gospodarcze dominowały nad kwestiami bezpieczeństwa i prawami człowieka. Rosyjskie elity miały możliwość prania swoich pieniędzy w europejskich i amerykańskich systemach bankowych, a następnie inwestować w nieruchomości i firmy. W tym samym czasie byłym politykom niemieckim i innym politykom europejskim płacono za promowanie rosyjskich interesów gospodarczych i politycznych w ich krajach ojczystych.

Przez długi czas wśród niemieckich decydentów panowało przekonanie, że współpraca gospodarcza będzie sprzyjać zmianom politycznym i społecznym w Rosji. Zamiast tego współpraca gospodarcza wzmocniła reżim w Moskwie, mając jedynie ograniczony wpływ społeczny.

3. Współzależność i relacje gwarancją pokoju

Z punktu widzenia czołowych socjaldemokratów w ówczesnych Niemczech to rosnąca współzależność i relacje z ZSRS i blokiem wschodnim znacząco przyczyniły się do pokojowych przemian po rozpadzie Związku Sowieckiego. Jednak według literatury naukowej ZSRR przegrał wyścig zbrojeń i konkurencję gospodarczą, co doprowadziło do „zwycięstwa” Zachodu. Fakt, że po 1990 roku rząd niemiecki skoncentrował się na współzależności w polityce gospodarczej, energetycznej i społecznej początkowo okazał się sensowny i stabilizujący. Od początku skupiono się na kategoriach win-win i pozytywnym efekcie wzajemnej zależności. Całkowicie ukryty w tej koncepcji był jednak fakt, że rosyjska polityka myśli w kategoriach wygrana-przegrana. Podczas gdy Rosyjski rząd do początku trzeciej kadencji Putina był bardzo zainteresowany zachodnimi technologiami, to sytuacja zmieniła się od 2014 roku. Wraz z sankcjami nałożonymi przez Zachód po aneksji Krymu i wojną na wschodniej Ukrainie, rosyjska polityka stała się bardziej zorientowana na technologie zapewniające suwerenność i samowystarczalność. Przynajmniej oficjalnie Chiny zostały ogłoszone najważniejszym partnerem technologicznym Rosji. Współzależność była postrzegana jako słabość, którą należało zredukować. Ponadto współzależność społeczna została zdefiniowana jako wywieranie wpływu z zewnątrz, które miało być sukcesywnie utrudniane poprzez ustawodawstwo „obcego agenta”.

Chociaż prawdą jest, że główne przesłanki niemieckiej polityki zagranicznej wobec Rosji, w tym podejście oparte na współzależności, nie były zasadniczo błędne, kilka punktów przemawia przeciwko nim. Po pierwsze, nie było prawdziwej wzajemności. Po drugie, współzależność gospodarcza i cicha dyplomacja okazały się niewystarczające, aby przeciwdziałać alienacji i narastającej agresji ze strony Rosji. Zamiast tego potrzebna byłaby strategiczna polityka współzależności, nie jako wyłączna polityka dwustronna, ale w kontekście europejskiej polityki energetycznej. Ponadto powinna ona brać pod uwagę uzasadnione interesy wschodnioeuropejskich partnerów Niemiec w zakresie bezpieczeństwa dostaw surowców energetycznych. Zamiast zostać pionierem ogólnoeuropejskiego magazynowania gazu, Niemcy chciały wykorzystać Nord Stream 2, aby stał się kluczowym „hubem gazowym”. Naruszyła tym samym kolejną przesłankę swojej polityki zagranicznej: Niemcy nigdy nie działają w sprawach ważnych dla UE bez konsultacji z partnerami. Ponadto sensowne połączenie międzysystemowe powinno oznaczać wzmocnienie Ukrainy jako kraju tranzytowego gazu, a nie osłabienie jej, jak to miało miejsce w przypadku Nord Stream 2. Gdyby kontrowersyjny gazociąg został oddany do użytku, potencjał Rosji do szantażowania Ukrainy znacznie by wzrósł. W rezultacie Ukraina stałaby się zbędna jako ważny kraj partnerski dla tranzytu i magazynowania gazu dla Europy. Pod tym względem gazociąg Nord Stream 1 był już błędem, ponieważ rozbudowany ukraiński system gazociągów miał wystarczające przepustowości tranzytowe, co zasadniczo stawia pod znakiem zapytania potrzebę obu gazociągów.

Wreszcie, prowadząc politykę energetyczną „Rosja przede wszystkim” niemiecki rząd storpedował swój własny cel, jakim było skuteczne wsparcie reform na Ukrainie, dzięki którym promowanie dobrego rządzenia miało przynieść stabilność i bezpieczeństwo we wschodnim sąsiedztwie UE.

Mimo to decydenci polityczni w Berlinie dopuścili do rosnącej zależności energetycznej od Rosji, w tym zwiększenia wolumenu gazu i sprzedaży magazynów gazu Gazpromowi. Rząd Rosji liczył na to, że Niemcy będą nadal reprezentować rosyjskie interesy w UE w zamian za tani gaz. I chociaż Angela Merkel popierała sankcje wobec Rosji po 2014 roku, Rosja nadal identyfikowała Niemcy jako słaby punkt w UE i dalej zwiększała swoje wpływy na politykę i gospodarkę Niemiec.

Uzależnienie Niemiec od surowców z Rosji, przede wszystkim od gazu rosło systematycznie aż do wybuchu wojny z Ukrainą w lutym 2022 roku. Import gazu z Rosji stanowił wtedy 55 procent całego importu gazu do Niemiec. W ten sposób Putin mógł wykorzystać energię jako broń i systematycznie budować sieć zwolenników w Niemczech. Niemiecki model współzależności stał się skutecznym instrumentem wpływu Kremla. Przywódcy Rosji dokonali sekurytyzacji niemal wszystkich obszarów swojej polityki wewnętrznej, zagranicznej i gospodarczej, a także polityki energetycznej i klimatycznej. Na tle tych geopolitycznych interesów należy również rozumieć politykę gazową i gazociągową Kremla. Nord Stream 2 był nie tyle projektem gospodarczym, ile instrumentem wpływania na politykę niemiecką i europejską oraz omijania Ukrainy jako kraju tranzytowego. Kalkulacja ta powinna być również postrzegana w kontekście rosyjskiej inwazji na Ukrainę, ponieważ gazociąg był kluczem do odcięcia Ukrainy jako kraju tranzytowego do Europy.

Systematyczne ograniczanie wymiany społeczeństwa obywatelskiego wpłynęło na kolejny zasadniczy element niemieckiej polityki wobec Rosji i Wschodu, oparty na współzależnościach. System Putina wykorzystywał platformy dwustronne, takie jak Forum Niemiecko-Rosyjskie, do wywierania wpływu na politykę, gospodarkę i społeczeństwo Niemiec. By przytoczyć inny przykład, Dialog Petersburski organizowany przede wszystkim przez państwo rosyjskie, w coraz większym stopniu służył rozwijaniu kontaktów z sympatyzującymi z Kremlem interesariuszami w Niemczech i wpływaniu na niemiecką politykę.

Współzależności gospodarcze i społeczne mogą w zasadzie budować zaufanie i zapobiegać konfliktom. Jednak taka współzależność została wykorzystana przez Władimira Putina do wywierania wpływu na Niemcy. Polityka ta doprowadziła do boleśnie odczuwanych przez Niemcy zależności i nie mogła zapobiec wojnie Rosji z Ukrainą.

4. Bezpieczeństwo w Europie jest możliwe tylko z Rosją, a nie przeciw niej

Rosja odgrywa kluczową rolę w europejskiej architekturze bezpieczeństwa i nie można jej ignorować. Dlatego od lat siedemdziesiątych głównym celem niemieckiej polityki zagranicznej była integracja ZSRR, a później Rosji z systemami zbiorowego bezpieczeństwa, takimi jak Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE) i jej następczynią Organizacją Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Jedna sprawa jest jasna: Rosja jest obecnie jedną z największych potęg nuklearnych na świecie i dysponuje ogromnym potencjałem militarnym. Ponieważ wojna z Rosją mogła doprowadzić do zagłady Europy, Rosja została włączona do różnych traktatów i instytucji dotyczących budowania zaufania i polityki bezpieczeństwa.

Rosnące lekceważenie lub nadużywanie organizacji takich jak OBWE i Rada Europy przez rosyjskich przywódców doprowadziło do osłabienia instytucji wielostronnych. Nie uznając już systemów zbiorowego bezpieczeństwa Rosja aktywnie podważa bezpieczeństwo w Europie. Podejmowana przez rządy niemieckie próba utrzymania Rosji w tych instytucjach na drodze kompromisu osłabiła zatem ich wiarygodność i rolę w Europie. To prawda, że nie ma bezpieczeństwa w Europie bez współpracującej Rosji, jednak obecnie bezpieczeństwo w Europie nie jest możliwe z Rosją, tylko przeciwko niej. Wojna, hybrydowe formy szkodliwego wpływu i środki militarne stały się centralnymi instrumentami rosyjskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

Co więcej, Niemcy nie sprostały własnym twierdzeniom o promowaniu liberalnego porządku opartego na zasadach i poszanowaniu prawa międzynarodowego, na co tradycyjnie kładą nacisk. Z jednej strony, co stało się oczywiste najpóźniej po 2014 roku, prawa międzynarodowego nie można bronić przed mocarstwami rewizjonistycznymi wyłącznie na drodze dyplomacji. Mimo coraz bardziej agresywnej Rosji w różnych częściach świata, świadomie promującej i wykorzystującej destabilizację najbliższego sąsiedztwa UE niemiecki rząd nie wyciągnął wówczas żadnych konsekwencji w polityce bezpieczeństwa. Nie wykorzystał w pełni dostępnych środków, takich jak asertywna dyplomacja czy siła gospodarcza i sankcjonująca (m.in. zakończenie Nord Stream 2), by powstrzymać coraz bardziej agresywną Rosję. Fakt, że Niemcy odegrały kluczową rolę w polityce sankcji wobec Rosji po 2014 roku, można uznać za pewien zwrot. Polityka ta wysyłała jednak sprzeczne sygnały. Z jednej strony to Angela Merkel wielokrotnie jednoczyła Unię poprzez przedłużanie pakietów sankcji, z drugiej strony to za jej rządów ukończono Nord Stream 2. Kurs na to został wyznaczony w lutym 2015 roku, zaledwie kilka miesięcy po agresji Rosji na Donbas. Doprowadziło to do „Pakietu działań na rzecz realizacji porozumień mińskich”, co ponownie pogorszyło pozycję Ukrainy. Ogólnie rzecz biorąc, niemiecki rząd zadbał również o to, aby koszty ekonomiczne sankcji po 2014 roku były utrzymywane na niskim poziomie po obu stronach.

Nie tylko niemiecki rząd, ale także UE i NATO pozostawały zbyt bierne wobec rosyjskiej polityki dominacji w regionie Morza Czarnego, nawet po aneksji Krymu. Nie było prawie żadnej odpowiedniej reakcji na hybrydowe działania Moskwy trwale podważające międzynarodowe prawo morskie i masowe naruszenia prawa międzynarodowego, takie jak bezprecedensowe zamykanie obszarów morskich. To samo dotyczy masowej rosyjskiej militaryzacji Krymu, w tym rozmieszczania od 2014 roku morskich pocisków średniego zasięgu na statkach Floty Czarnomorskiej, które mogą być wyposażone w głowice nuklearne. Tak silnie uzbrojona flota zagraża nie tylko Ukrainie, ale także Europie. W rezultacie jeszcze przed 2022 roku Ukraina znalazła się na niemal beznadziejnej pozycji strategicznej w stosunku do Rosji na swoich południowych granicach. Niemcy popełniły strategiczne błędy w polityce energetycznej, a poważnym zaniedbaniem niemieckiej polityki było lekceważenie narastających napięć i zagrożeń płynących ze strony Rosji w regionie Morza Czarnego.

Przez dziesięciolecia w Niemczech zakładano, że bezpieczeństwo w Europie jest możliwe tylko z Rosją. Jednak rządzący w Rosji nie byli zainteresowani bezpieczeństwem zbiorowym. Natomiast ich polityka miała na celu zdobycie uznania dla stref wpływów. Tym samym prowadzona przez Niemcy polityka utrzymywania Rosji w systemach bezpieczeństwa zbiorowego prowadziła do zmniejszenia bezpieczeństwa w Europie. Rosja systematycznie osłabiała instytucje bezpieczeństwa zbiorowego i w coraz większym stopniu zmieniała równowagę militarną w sąsiedztwie z UE.

5. Ekonomia przed geopolityką i polityką bezpieczeństwa

Odmowa przyjęcia przez Niemcy roli lidera w polityce bezpieczeństwa w zmieniającym się środowisku geopolitycznym negowała trendy w kierunku globalizacji i wzajemnych połączeń oraz osłabiała pozycję Niemiec jako ważnego aktora na arenie międzynarodowej. Zbyt długo definiując projekty energetyczne takie jak Nord Stream 2 w kategoriach czysto ekonomicznych i ignorując implikacje związane z geopolityką przywódcy polityczni w Niemczech pozwolili władzom Rosji wykorzystać projekty energetyczne do podzielenia UE i nadwyrężenia stosunków transatlantyckich. Aparat władzy w Moskwie uznał Niemcy za ważny słaby punkt w Europie i zainwestował ogromne środki, aby wpłynąć na opinię publiczną i polityczną w kraju. Podejście to okazało się mniej skuteczne z punktu widzenia wpływu na wybory do niemieckiego Bundestagu niż utrzymania przychylnego wobec Rosji nastawienia wśród niemieckich elit i społeczeństwa, pomimo narastającej rosyjskiej agresji.

Z perspektywy władz Rosji działania związane z polityką energetyczną i gospodarczą zawsze mają implikacje geopolityczne. Niemieckie działania polityczne muszą być również rozpatrywane w kontekście geopolitycznym z implikacjami dla bezpieczeństwa. Nie oznacza to, że ustępstwa i polityka gospodarcza Niemiec wobec Rosji spowodowały obecną wojnę. Jednak ze względu na słabą reakcję różnych niemieckich rządów na rosyjskie prowokacje i agresję, a także wzrost ich zależności w polityce energetycznej ponoszą przynajmniej pewną odpowiedzialność za przekonanie Władimira Putina, że może rozpocząć tę wojnę bez poważnych konsekwencji. Wnioski wyciągnięte na Kremlu z niemieckich i europejskich reakcji na wcześniejsze działania Rosji doprowadziły do przypuszczenia, że ewentualne sankcje w odpowiedzi na szybką i krótką wojnę z Ukrainą byłyby raczej słabe i niepewne. Wrażenie, że wśród niemieckich i europejskich elit dominują interesy gospodarcze i energetyczne raczej sprzyjało niż zapobiegało rosyjskiej agresji.

Polityce Niemiec wobec Rosji, opartej na cichej dyplomacji i współzależności gospodarczej towarzyszyło niedocenianie geopolityki. To niedocenianie łączyło się z tendencją do niedostatecznego traktowania imperialnego języka Kremla i lekceważenia geopolitycznych przesłań i gróźb wysyłanych zwykle pod płaszczykiem polityki historii i tożsamości. Cele Kremla na Ukrainie, a konkretnie ich zastosowanie do południowej i południowo-wschodniej Ukrainy są zradykalizowaną formą idei składających się na koncepcję Ruskiego Miru, czyli „Rosyjskiego Świata” oraz ideologię neorosyjską. Wyimaginowana wspólnota „Rosyjskiego Świata” była „autorytarnym roszczeniem do tożsamości”, które płynnie łączyło się z propagowaną przez Putina od kilku lat tezą, że Rosjanie i Ukraińcy to „jeden naród”. W swoim eseju „O historycznej jedności Rosjan i Ukraińców” Putin jeszcze bardziej rozwinął swoją tezę i de facto odmówił Ukraińcom prawa do posiadania państwa lub bycia narodem. Znamienne jest, że na to historyczno-polityczne wypowiedzenie wojny nie było wyraźnie słyszalnej reakcji ze strony Niemiec i ich zachodnich partnerów.

Jednocześnie, częściowo z powodu przeoczenia tych koncepcji, Niemcy i ich zachodni partnerzy nie rozpoznali związanych z tym działań i planów aparatu władzy na Kremlu, w tym ich siły wybuchowej. Dotyczy to np. „polityki rodaków” związanej ze wspomnianą ideologią „Rosyjskiego Świata”. W ostatnich latach Rosjanie wykorzystywali tę politykę rzekomo chroniąc swoich rosyjskojęzycznych rodaków w sąsiednich państwach „bliskiej zagranicy” Rosji. Dotyczyło to zwłaszcza Ukrainy, którą celowo definiuje się w szeroki i mglisty sposób.

Dodatkowo niewystarczająca zdolność lub chęć Niemiec, podobnie jak innych państw zachodnich do odczytywania sygnałów geopolitycznych wysyłanych przez Moskwę sprzyjała nieprecyzyjności w analizie celów Kremla wobec Ukrainy. Okupacja Donbasu nie jest i nigdy nie była decydującym celem rosyjskiej agresji na Ukrainę. Raczej jej agresja na Donbas w 2014 roku była tylko preludium i pretekstem do rzeczywistego celu Moskwy – budowy mostu lądowego między Rosją a anektowanym Krymem z historyczno-politycznym odniesieniem do ideologii „nowej Rosji” i geopolitycznego roszczenia do związanych z nim terytoriów północnego regionu Morza Czarnego. Jednocześnie Rosja dążyła do stworzenia warunków do odcięcia Ukrainy od jej portów czy morskich szlaków handlowych poprzez dalszą okupację południa. Państwo ukraińskie stałoby się w ten sposób dysfunkcjonalne. Niewystarczająca analiza geopolityczna, w tym w polityce niemieckiej, doprowadziła do dwóch błędnych wniosków. Po pierwsze, próbując rozwiązać te konflikty, należy przede wszystkim skupić się na Donbasie. Po drugie, problemy związane z przyczyną konfliktu, czyli aneksją Krymu, mogły zostać rozwiązane później i dlatego zostały odłożone w czasie.

W ten sposób pominięto również kluczową rolę Ukrainy dla całokształtu bezpieczeństwa europejskiego. Na ukraińskim wybrzeżu Morza Czarnego i w regionie Azowskim cele Kremla wobec Ukrainy i Zachodu pokrywają się. Od 2014 roku masowe osłabienie Ukrainy poprzez pełzającą lub otwartą okupację jej suwerennych wód na Azowie i północno-zachodnim Morzu Czarnym, a także agresja na jej południowo-wschodnie terytoria (Donbas) tworzą główny element składowy większego imperialnego projektu – umocnienie hegemonicznej pozycji Rosji na jej południowej flance na Morzu Kaspijskim i Czarnym. Jednocześnie stanowi podstawę projekcji potęgi Rosji wobec UE i NATO, nie tylko na Morzu Czarnym, ale także na Bałkanach Zachodnich i we wschodniej części Morza Śródziemnego. Wszystko to doprowadziło do masowych napięć w regionie Morza Czarnego, którego wybrzeża lub zlewiska obejmują pięć z sześciu państw Partnerstwa Wschodniego UE. Częściowo dlatego, że wybuchowy charakter tych wydarzeń w sąsiedztwie nie został rozpoznany, Niemcy i jej partnerom w Unii Europejskiej nie udało się wzmocnić polityki bezpieczeństwa wobec państw stowarzyszonych z UE: Ukrainy i Mołdawii, a przyszłości Gruzji. NATO potrzebowałoby również silniejszej obecności sił bezpieczeństwa na Morzu Czarnym – na przykład opartej i wspieranej przez sojusz państw sąsiadujących z NATO pod swoimi flagami narodowymi – aby odpowiednio reagować na rosyjską politykę.

Niemcy założyły, że mogą działać wyłącznie w oparciu o politykę gospodarczą i energetyczną ignorując geopolityczne konsekwencje własnych działań. Nie jest to jednak możliwe w przypadku państwa, które myśli i działa przede wszystkim w kategoriach geopolityki i polityki bezpieczeństwa, ponieważ powoduje to interpretację działań w innym kontekście. Jednocześnie kierownictwo Rosji próbowało zapobiec dryfowaniu Ukrainy w kierunku struktur transatlantyckich. Ignorowanie tej geopolitycznej rywalizacji było w dużej mierze powodem, dla którego niemieckie i europejskie elity nie chciały lub nie mogły dostrzec zbliżającej się wojny Rosji z Ukrainą.

6. Historyczna odpowiedzialność zabrania krytyki Rosji

O ile wina Niemiec za miliony ofiar śmiertelnych w Związku Sowieckim podczas drugiej wojny światowej jest faktem historycznym, o tyle niemiecka kultura pamięci w polityce i społeczeństwie była i nadal jest niepełna, jeśli chodzi o konsekwencje tej wojny dla państw nierosyjskich w Europie Środkowej i Wschodniej. Postrzeganie tych krajów przez Niemcy nadal kształtowane jest przez stare wzorce myślenia. Na przykład pakt Hitler-Stalin z 23 sierpnia 1939 roku doprowadził do podziału Europy Środkowo-Wschodniej. Było to więc zwieńczenie sposobu myślenia w kategoriach stref wpływów, który degradował państwa „międzyeuropejskie” (Zwischeneuropa) do przestrzeni z granicami drugiej kategorii. Pakt do dziś uważany jest za wydarzenie traumatyczne – nie tylko w krajach bałtyckich i w Polsce, ale także na Ukrainie. Dla Ukraińców pogląd ten wiąże się z obawą, że Niemcy i Rosja mogą ponownie dojść do porozumienia ponad ich głowami i na ich niekorzyść, co z perspektywy ukraińskiej potwierdza rosyjsko-niemiecka polityka gazociągowa. Dziś część elit politycznych i ekonomicznych Niemiec nadal myśli w sposób niepełny, odzwierciedlający tłumienie takich wydarzeń historycznych i ciągłość podejścia do krajów „międzyeuropejskich”. Może to również wyjaśniać, dlaczego interesy bezpieczeństwa państw – sukcesorów ZSRR leżących między Rosją z jednej strony, a UE i NATO z drugiej, nie były traktowane wystarczająco poważnie. Jest to tym bardziej zdumiewające, że w latach dziewięćdziesiątych zarówno ówczesny rząd niemiecki, jak i duża część opozycji naciskały na rozszerzenie UE na wschód właśnie ze względu na świadomość, że państwa takie jak Polska nigdy więcej nie powinny stać się zabawką Niemiec i Rosji.

Powszechne ukrywanie faktu, że Związek Radziecki składał się z różnych narodów, które podobnie jak Rosjanie musiały ponosić wielkie ofiary, jest problematyczne. Niemiecka wina i odpowiedzialność muszą być odczuwane w krajach poradzieckich, takich jak Ukraina, Białoruś i Mołdawia, a nie tylko w Rosji. Ukraina, która była całkowicie okupowana przez Niemcy i stała się głównym miejscem Holokaustu poniosła ogromne straty w ludziach. Niemcy nie mogą być pobłażliwe wobec polityki rosyjskiej z powodu kompleksu winy, który idzie w parze z fikcją historyczną o Rosji jako dawnej wiodącej sile w regionie („Rosja przede wszystkim”), zwłaszcza, że zostało to umiejętnie wykorzystane ponownie przez dezinformacyjną politykę Kremla dla własnych celów. W tym kontekście nie można tolerować działań militarnych Rosji wobec państw sąsiednich ani odmawiać Ukrainie prawa do samoobrony i wsparcia militarnego.

Wręcz przeciwnie, dziedzictwo winy Niemiec w II wojnie światowej jest parafrazowane nie tylko aksjomatem „Wojna w Europie: nigdy więcej”, ale także „Auschwitz: nigdy więcej”. Nakłada to na Niemcy szczególną odpowiedzialność za Ukrainę, przeciwko której Rosja prowadzi brutalną agresywną wojnę mającą na celu wykorzenienie ukraińskiej tożsamości. Brak działania lub działanie tylko z wahaniem i uzasadnianie tego sformułowaniami odnoszącymi się do zaangażowania Niemiec na rzecz pokoju w Europie i odpowiedzialności wobec Rosji nie oddaje sprawiedliwości i własnej odpowiedzialności Niemiec. Ponieważ rząd Rosji chce zniszczyć Ukrainę jako państwo i społeczeństwo oraz przekształcić własny kraj w państwo totalitarne, Niemcy ponoszą szczególną (historyczną) odpowiedzialność za zdecydowane przeciwstawienie się tym wydarzeniom. „Faszyzm w Europie: nigdy więcej” oznacza także działanie wbrew tendencjom faszystowskim i totalitarnym w aktualnej rosyjskiej polityce.

Niemcy przez dziesięciolecia skupiały swoją niekwestionowaną winę za miliony sowieckich ofiar II wojny światowej przede wszystkim na Rosji ignorując jednocześnie inne państwa poradzieckie z dużą liczbą ofiar, takie jak Ukraina i Białoruś. Skutkowało to fałszywą powściągliwością w krytyce Rosji. Potrzebne jest zrozumienie, że różne narody w Związku Sowieckim ucierpiały z powodu niemieckiej napaści i że niesprawiedliwość tamtych czasów nie może być zrekompensowana żadną niemiecką pobłażliwością wobec obecnej rosyjskiej agresji.

Podsumowanie

Niemcy często wykorzystują UE, gdy leży to w ich własnym interesie. Jeśli niemiecki rząd nie chce sam działać w pewnych sytuacjach kryzysowych, często chowa się za UE. Ponadto za błędy, które popełniła w „interesie narodowym”, wielokrotnie obwiniano UE jako instytucję. Na przykład podczas rozmów z Władimirem Putinem w 2015 roku ówczesny federalny minister gospodarki i energetyki Niemiec Sigmar Gabriel, socjaldemokrata, obiecał objąć gazociąg Nord Stream 2 niemieckim ustawodawstwem, aby podmioty zewnętrzne takie jak UE nie miały możliwości jego zablokowania. Celem było ominięcie UE i uzyskanie zgody na budowę gazociągu bez dalszej zwłoki. Po rozpoczęciu przez Rosję agresji na dużą skalę Gabriel uzasadniał swoje stanowisko i sprzedaż magazynów Gazpromowi liberalizacyjną polityką UE. W tym przypadku odpowiedzialność krajowego polityka została przesunięta na UE w celu przeforsowania projektów sprzecznych z interesami ogólnoeuropejskimi.

Rosyjska inwazja na Ukrainę na dużą skalę 24 lutego 2022 roku oznaczała koniec europejskiego porządku bezpieczeństwa uzgodnionego po zimnej wojnie, co spowodowało konieczność zaprojektowania nowej architektury bezpieczeństwa dla Niemiec i Europy. Zaledwie trzy dni po rozpoczęciu wojny kanclerz Olaf Scholz ogłosił „punkt zwrotny” – Zeitenwende w niemieckiej polityce, uznając tym samym zarówno tę nową rzeczywistość, jak i niepowodzenie poprzednich rządów federalnych w przygotowaniu Niemiec na potencjalne zagrożenia bezpieczeństwa. Z ogłoszeniem specjalnego funduszu w wysokości 100 mld euro na modernizację niemieckich sił zbrojnych – Bundeswehry, rząd federalny po raz pierwszy uznał Rosję za zagrożenie dla bezpieczeństwa RFN. Co więcej, przedsięwzięcie to należy postrzegać jako uznanie dwóch faktów: Europa nie może trwale polegać na Stanach Zjednoczonych, a Niemcy muszą robić więcej i więcej płacić za własne bezpieczeństwo. Jak dotąd nie ma jednak kompleksowej strategii reagowania na nowe wyzwania, które stały się bardziej widoczne wraz z trwającą rosyjską agresją. Rosja Putina jest zagrożeniem nie tylko dla bezpieczeństwa europejskiego, ale także dla globalnego ładu zbudowanego na międzynarodowych instytucjach i prawie.

Niemcy zawdzięczają swój model gospodarczy globalizacji w ramach multilateralnych oraz porządkowi pokojowemu w Europie, który w ostatnich dziesięcioleciach gwarantowały Stany Zjednoczone. Porządek ten jest aktywnie podważany przez Rosję. Jej wojna z Ukrainą dodatkowo osłabia niemiecki model gospodarczy, który opiera się nie tylko na otwartych rynkach i funkcjonujących globalnych łańcuchach dostaw, ale także na tanim rosyjskim gazie i innych dostępnych surowcach. Nowego modelu jeszcze nie widać, a krótko- i średnioterminowe koszty dostosowawcze – w tym częściowa deindustrializacja sektorów energochłonnych – będą ogromne dla Niemiec i Europy.

Trzymanie się starych wzorców i założeń tylko opóźnia przystosowanie się do nowych realiów i stale zwiększa koszty. Gdyby Niemcy wyciągnęły już właściwe wnioski z rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2014 roku i stopniowo zmniejszały zależność energetyczną od Rosji, zamiast ją zwiększać, dzisiejsze koszty i potencjał szantażu Kremla byłyby znacznie mniejsze.

Winiarski: Unia Europejska oddala się od konsensusu na rzecz energetyki