Ropa przeczuwa powrót koronawirusa wraz z czwartą falą
Ceny ropy spadły w ostatnich dwóch dniach o około trzy procent wobec wieści o nowych ograniczeniach pandemicznych wprowadzanych w Europie ze względu na czwartą falę koronawirusa.
Ceny ropy spadły w ostatnich dwóch dniach o około trzy procent wobec wieści o nowych ograniczeniach pandemicznych wprowadzanych w Europie ze względu na czwartą falę koronawirusa.
Ropa tanieje przez większą podaż w USA oraz zapowiedź skoordynowanego uwolnienia rezerw tego paliwa przez Pekin i Waszyngton wobec braku działania producentów porozumienia naftowego OPEC+.
Po tym jak potęgi naftowe OPEC+ odmówiły zwiększenia wydobycia ropy w odpowiedzi na apel USA, prezydent Joe Biden poprosił Chiny o uwolnienie rezerw tego surowca, którego cena przekracza już 80 dolarów za baryłkę i uderza w gospodarkę amerykańską wysokimi cenami paliw.
Kraje porozumienia naftowego OPEC+ zdecydowały o utrzymaniu planu stopniowego zwiększania wydobycia ropy o 400 tysiecy baryłek dziennie na grudzień pomimo apeli USA o zwiększenie podaży na rynku dotkniętym kryzysem energetycznym.
Prezydent USA Joe Biden po raz kolejny oskarżył kraje porozumienia naftowego OPEC+ o podwyżki cen ropy naftowej, a co za nimi idzie, cen paliw na stacjach w Stanach Zjednoczonych. Zrobił to tym razem w trakcie szczytu klimatycznego COP26 w Glasgow. Jednak producenci boją się działać, bo liczą się z nowym spadkiem cen przez czwartą falę […]
Prezydent USA uznał, że ceny paliw rosną przez brak woli producentów porozumienia naftowego OPEC+ do zwiększenia wydobycia. Prezydent Rosji ocenia, że obecna sytuacja może doprowadzić do kryzysu naftowego podobnego do tego, który trwa już w sektorze gazu w Europie.
Handlarze ropą w USA zakładają, że siedmioletni rajd cenowy na rynku czarnego złota to dopiero początek trendu zwyżkowego. Niektórzy z nich spekulują, że cena ropy do grudnia 2022 roku osiągnie historyczną wysokość 200 dolarów za baryłkę ropy Brent. Kraje OPEC+ nie nadążają z wydobyciem po pandemii.
Kartel naftowy OPEC ostrzega przed kolejną falą koronawirusa pomimo rekordowych cen ropy skłaniających importerów tego paliwa, jak USA, do apeli o zwiększenie wydobycia w ramach porozumienia naftowego.
Baryłka Brent kosztuje już ponad 80 dolarów pomimo niewysłuchanego apelu USA o zwiększenie podaży przez sygnatariuszy porozumienia naftowego OPEC+. Polska odczuwa te megatrendy, a PKN Orlen również odnosi się do tego układu.
Prezes PKN Orlen komentował podwyżki cen paliw w Europie i plany jego firmy w tym zakresie. Zakładają one utrzymanie cen paliw podstawowych (nie licząc Vervy ani benzyny 98) poniżej sześciu złotych za litr.
