Aplikacja eLicznik wspiera użytkowników solarów

7 grudnia 2023, 15:15 Alert

Tauron zmodernizował swoją aplikację, eLicznik, która wspiera osoby korzystające z fotowoltaiki. Użytkownik będzie miał dostęp do informacji np. ilości energii pobranej i oddanej, przed i po bilansowaniu godzinowym.

Farma fotowoltaiczna Mysłowice. Fot. Tauron.
Farma fotowoltaiczna Mysłowice. Fot. Tauron.

Od kwietnia ubiegłego roku prosumenci rozliczani są na podstawie ilości energii sumarycznie zbilansowanej w każdej godzinie. Klient rozliczany jest z energii przekraczającą autokonsumpcję w każdej godzinie.

– Dotychczas w aplikacji eLicznik udostępnialiśmy dane pomiarowe energii pobranej i wprowadzonej do sieci dystrybucyjnej rejestrowane bezpośrednio w liczniku energii, bez szczegółowych rozliczeń w trybie godzinowym. Dlatego klienci korzystający z aplikacji widzieli różnicę między ilością energii w aplikacji eLicznik, a danymi rozliczeniowymi na fakturze – mówi Radosław Pobol, prezes Tauron Dystrybucja. – Obecnie udostępniamy nową wersję aplikacji, która dodatkowo prezentuje dane pomiarowe zbilansowane w układzie godzinowym. Ułatwia to klientom analizę danych pomiarowych rejestrowanych przez licznik i wyjaśnia wynik rozliczeń, które otrzymuje klient na fakturze wystawionej przez sprzedawcę energii – dodaje Pobol.

Serwis eLicznik działa od 2012 roku, udostępnia dane pomiarowe klientów posiadających licznik zdalnego odczytu do firmy. Tauron podaje, że w ostatnich miesiącach zanotowano ponad półtora miliona odwiedzin miesięcznie. Na 424 tysiące mikroinstalacji przyłączonych do sieci Tauronu 233 tysiące korzysta z eLicznika.

– Aplikacja to realne narzędzie pomagające w codziennym oszczędzaniu energii. Dzięki niej mamy bieżący dostęp do informacji o własnym zużyciu energii elektrycznej. Możemy porównać swoje zużycia w trybie dziennym, miesięcznym i rocznym, w tym również ze średnią statystyczną oraz ustawić powiadomienia e-mail o przekroczeniu założonego poziomu zużycia energii – mówi Radosław Pobol.

Tauron / Marcin Karwowski

Karwowski: Niedostatki sieci i tysiące zombie odnawialnych