Właściciel amerykańskiej Tesli zapowiedział, że rozważa prywatyzację Tesli. W odpowiedzi na tę deklarację skoczyła w górę wartość akcji firmy, ale pozostały wątpliwości odnośnie tego, skąd Elon Musk weźmie pieniądze na transakcje szacowaną na 66 mld dolarów.
Akcje Tesli zyskały na wartości ponad 13 procent po deklaracji Muska wsparte wieściami o tym, że 5 procent jej akcji wykupił saudyjski Fundusz Inwestycji Publicznych. Mimo to agencja Bloomberg szuka odpowiedzi na to, skąd wziąć 66 mld dolarów niezbędnych do wykupu pozostałych akcji przez Muska, który posiada obecnie 20 procent z nich. Byłby to zatem największy wykup od czasu sprzedaży teksańskiej firmy elektroenergetycznej TXU w 2007 roku.
Zdaniem Muska wahania akcji Tesli odciągają pracowników firmy od pracy i tworzą presję na prowadzenie polityki krótkowzrocznej, zamiast długofalowej. Część rozmówców Bloomberga podważa wiarygodność deklaracji szefa Tesli, które mają być próbą podniesienia wartości akcji firmy po istotnym spadku wywołanym jego niefortunnymi komentarzami na Twitterze. Ich zdaniem Tesli będzie trudno zebrać tak istotne środki na prywatyzację.
Bloomberg/Wojciech Jakóbik