Amerykanie pokazują, że Inicjatywa Trójmorza jest dla nich ważna zarówno biznesowo, jak i politycznie. Dla Stanów Zjednoczonych może to być też możliwość pomocy państwom takim jak Białoruś czy Ukraina w wyrwaniu się z rosyjskiej strefy wpływów. Mówi w rozmowie z BiznesAlert.pl profesor Polskiej Akademii Nauk i poseł na Sejm RP Paweł Kowal.
USA inwestują w Trójmorze
Zdaniem Kowala Amerykanie podchodzą poważnie do projektu Trójmorza. Jest to dla nich ważny element polityki strategicznej w obszarze Europy Środkowej i Wschodniej. Świadczy o tym również deklaracja przekazania miliarda dolarów na realizację projektów energetycznych na obszarze państw Trójmorza.
– Ten fundusz ma kilka celów. Pierwszy to zabezpieczenie amerykańskich interesów w tym obszarze. Ma to wymiar zarówno polityczny, jak i biznesowy. Kolejnym ważnym aspektem jest stymulacja do działań, choćby w kwestii energetyki jądrowej, której rozwój według amerykanów przebiega w niedostatecznie szybkim tempie – ocenia Paweł Kowal.
Rozmówca BiznesAlert.pl twierdzi również, że Inicjatywa Trójmorza jest ważna dla obecnej administracji amerykańskiej. Donald Trump został zaproszony do udziału w spotkaniu tej nieformalnej grupy, które odbywało się w Warszawie w 2017 roku. Zdaniem Kowala, Trump ma problem w relacjach z państwami tzw. Starej Unii. Naturalne więc jest, że zwraca swoją uwagę na podmioty, z którymi łatwiej jest mu się dogadać w wielu ważnych kwestiach.
– Zadeklarowana kwota miliarda dolarów nie jest wysoka, ale ma bardziej wymiar symboliki. Symboliki, która pokazuje, że Ameryka poważnie traktuje inicjatywę – dodaje Kowal.
Korzyść dla Białorusi
Według profesora PAN, ta pomoc wykracza jednak poza granice państw Trójmorza. Świadczą o tym m.in. słowa Łukaszenki, który chciałby uniezależnić się od dostaw surowców z Rosji.
Kowal dodaje jednak, że warto „zawsze brać poprawki” na zapowiedzi prezydenta Białorusi. Przez wiele lat białoruski przywódca próbował lawirować pomiędzy Europą Zachodnią a Rosją. Teraz jednak jego zapowiedzi wydają się bardziej realne niż jeszcze kilka lat temu. Zmieniła się sytuacja międzynarodowa i rosyjska polityka względem Białorusi.
Słowa Łukaszenki wyglądają zdaniem Pawła Kowala na skonsultowane z Amerykanami. Ekspert przypomina, że na początku lutego odbyła się wizyta sekretarza stanu Mike’a Pompeo w Mińsku, a jednym z głównych tematów poruszanych pomiędzy amerykańską a białoruską delegacją były aspekty energetyczne. Dla Stanów Zjednoczonych opcja sprzedaży węglowodorów na Białoruś przynosi podwójną korzyść. – Ze strony biznesowej amerykańscy producenci znaleźliby kolejny, chłonny rynek zbytu dla swoich surowców. Z politycznej, byłby to cios w stosunku do Rosji i rozpoczęcie wyrywania kolejnego ogniwa z rosyjskiej strefy wpływu – podkreśla Kowal.
Ważne wydają się również ćwiczenia Brytyjczyków z armią białoruską, które rozpoczęły się na początku marca. To sygnał Łukaszenki do Zachodu, że jest gotów współpracować i do Moskwy, że ma przygotowane alternatywy. Według eksperta, jest to dowód na to, że prezydent Białorusi prowadzi intensywne rozmowy, ale nie tylko z Putinem.
Opracował Mariusz Marszałkowski