– Wysoki stopień samowystarczalności energetycznej – rozumianej przede wszystkim jako wystarczalność krajowych mocy wytwórczych, a po drugie jako brak uzależnienia od importu energii i nośników energii – wzmacnia odporność państwa – mówi pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Anna Trzeciakowska w rozmowie z BiznesAlert.pl.
Pani Minister, na wstępie gratuluję objęcia funkcji pełnomocnika rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej. Jakie stawia sobie Pani cele na tym stanowisku i jak widzi Pani priorytety?
Dziękuję. Obejmuję nową funkcję, ale wiele działań będzie kontynuacją tego, czym zajmowałam się dotąd w ministerstwie klimatu i środowiska, zwłaszcza jeśli chodzi o obszar elektroenergetyki i gazu. Z racji nadzoru nad Polskimi Elektrowniami Jądrowymi, spółką-inwestorem w ramach rządowego Programu Polskiej Energetyki Jądrowej, w pierwszej kolejności chcę w pełni wdrożyć się w ten obszar, w którym dotąd nie brałam pełnego udziału. Swoją uwagę poświęcę zarówno „dużym” reaktorom, jak i małym, modułowym jednostkom (SMR), ponieważ chciałabym, aby zidentyfikowane i efektywnie wykorzystane zostały wszystkie obszary potencjalnej synergii pomiędzy planowanymi i realizowanymi w Polsce licznymi projektami. To dla mnie najpilniejsza kwestia. Drugim obszarem priorytetowym jest zapewnienie, że inwestycje Polskich Sieci Elektroenergetycznych umożliwią nam ambitną transformację systemu energetycznego – zmianę miksu, optymalną integrację OZE, w tym przede wszystkim offshoru, „wpięcie” wielkoskalowego i „małego” atomu oraz skuteczne bilansowanie pracy krajowego systemu wobec wyzwań wynikających z rosnącego udziału niesterowalnych źródeł w systemie. Chcę systemowo ułatwić inwestycje w sieci, nie tylko przez finansowanie czy specustawy, ale też rozwój kompetencji inwestycyjnych samego operatora systemu przesyłowego oraz jego aktywny udział w procesach pozwoleniowych i dialogu ze społecznością lokalną – mam świadomość, że inwestycje w sieci mogą budzić niepokój mieszkańców i ich głos musi zostać należycie uwzględniony. Będę też mobilizowała do szukania nowych rozwiązań na zapewnienie stabilności systemu elektroenergetycznego zanim nie zostaną skomercjalizowane wielkoskalowe technologie magazynowania energii czy nie rozwinie się gospodarka wodorowa. Oczywiście nie tracę z oczu sektora gazu i ropy, choć moi poprzednicy wykonali w tym obszarach ogrom pracy i dziś możemy mówić o niemalże pełnej niezależności Polski od dostaw tych węglowodorów z Federacji Rosyjskiej.
Zacznijmy zatem od atomu. Jakie sprawy zostały do wynegocjowania w sprawie elektrowni jądrowej na Pomorzu?
Mamy jasny plan na najbliższe miesiące: to przede wszystkim dokończenie negocjacji kontraktu na zaprojektowanie elektrowni. Ten kontrakt Polskie Elektrownie Jądrowe jako inwestor podpiszą z konsorcjum firm Westinghouse – dostawy reaktorów, i Bechtel – głównego wykonawcy, partnera Westinghouse z amerykańskiego projektu elektrowni jądrowej Vogtle, która jest siostrzaną elektrownią do tej, która powstanie na Pomorzu. Po tym jak dwa tygodnie temu Rada Ministrów przyjęła uchwałę w sprawie finansowania tej inwestycji, w najbliższych miesiącach będziemy pracować w ramach administracji rządowej nad jej wykonaniem, w szczególności w zakresie wypracowania przepisów umożliwiających udzielenie gwarancji Skarbu Państwa i tzw. mechanizmu wsparcia, które pozwolą nam skutecznie zrealizować ten projekt tak by koszt energii z elektrowni był możliwie niski – bo to kwestia naszego rozwoju gospodarczego, konkurencyjności i realnych rachunków, jaki płacą Polacy. Równolegle będziemy prowadzić dialog z Komisją Europejską, tak by dotrzymać wszelkich zobowiązań z perspektywy przepisów unijnych. Krajowy proces pozwoleniowy jest zaawansowany i tu nie spodziewamy się problemów, zwłaszcza że tzw. konsultacje transgraniczne w ramach procesu uzyskiwania decyzji środowiskowej przebiegają w dobrej, merytorycznej atmosferze i powoli dobiegają końca. Spółka niezwłocznie udziela odpowiedzi na wszelkie wezwania Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska i liczy, że uzyska tę decyzję jeszcze w tym roku.
To najważniejsze elementy na najbliższy czas, ale myślimy już o kolejnych etapach tej arcyskomplikowanej inwestycji. Wspieramy rozwój kadr i krajowego przemysłu, tak by mógł on w sposób rosnący uczestniczyć w tej inwestycji, a w konsekwencji skuteczniej konkurować na podobnych projektach na całym świecie. Musimy też wypracować ścieżkę współpracy z doświadczonym operatorem elektrowni – w Polsce tych kompetencji nie posiadamy i w tej kluczowej kwestii – także z perspektywy bezpieczeństwa pracy naszej elektrowni – chcemy sięgnąć po najlepsze, światowe doświadczenia.
A jak postępuje budowa infrastruktury pod atom?
Idziemy zgodnie z planem – w najbliższym czasie planowane jest przyjęcie uchwały Rady Ministrów ws. Programu wspierania inwestycji infrastrukturalnych w związku z realizacją kluczowych inwestycji w zakresie strategicznej infrastruktury energetycznej, w tym elektrowni jądrowej, w województwie pomorskim, która zapewni finansowanie inwestycji kolejowej, drogowej i morskiej. Spółka PEJ oraz podmioty odpowiedzialne za realizację infrastruktury towarzyszącej, tj. PKP PLK, GDDKiA, Urząd Morski w Gdyni oraz Polskie Sieci Elektroenergetyczne w ustawowym terminie ustaliły zasady koordynacji wszystkich tych inwestycji. Zasady obecnie podlegają zatwierdzeniu, niemniej podmioty nie czekają na dopełnienie formalności, ale proaktywnie przystąpiły do współpracy – trwa prowadzenie badań i uzyskiwanie pierwszych pozwoleń. Beneficjentem tej infrastruktury nie będzie tylko elektrownia – korzystać będą z niej również mieszkańcy regionu, turyści czy inni inwestorzy, w tym deweloperzy farm wiatrowych.
Przejdźmy do wyzwań rynku energii elektrycznej na dziś. Jak zapewnić integrację OZE w systemie?
Integracja odnawialnych źródeł energii wymaga przede wszystkim zapewnienia odpowiedniego wolumenu mocy dyspozycyjnej, a zatem inwestycji w nowe moce wytwórcze takie jak elektrownie jądrowe, elektrownie gazowe, w tym biogazowe oraz technologie wodorowe, budowy nowych magazynów energii w różnych technologiach towarzyszących źródłom OZE, jak również rozwoju sieci przesyłowej oraz dystrybucyjnej. W nawiązaniu do ostatniego punktu warto podkreślić, iż opublikowany w listopadzie 2022 roku przez spółkę Polskie Sieci Elektroenergetyczne plan rozwoju sieci przesyłowej na lata 2023-2032 wpisuje się w przebiegającą transformację energetyczną kraju i zakłada realizację inwestycji, które pozwolą m.in. na dalszą integrację odnawialnych źródeł energii, w tym również morskiej energetyki wiatrowej. Poza aspektem czysto inwestycyjnym integracja OZE wymaga również rozwoju mechanizmów rynkowych właściwych dla okresów nadwyżki podaży energii elektrycznej ponad popyt, tj. stymulujących zwiększenie zużycia energii lub ograniczenie jej wytwarzania celem zbilansowania krajowego systemu elektroenergetycznego oraz dotrzymania warunków jego bezpiecznej pracy.
Czy Polska będzie rozwijać nowe połączenia transgraniczne, w tym weźmie udział w budowie bałtyckiego pierścienia energetycznego?
To pytanie jest dobrą okazją by jasno postawić to, jak Polska postrzega bezpieczeństwo energetyczne, bo pomimo rosyjskiej agresji trudno dostrzec fundamentalną zmianę paradygmatu w tych kwestiach w Unii Europejskiej. Nasz punkt widzenia wychodzi ze świadomości, że wysoki stopień samowystarczalności energetycznej – rozumianej przede wszystkim jako wystarczalność krajowych mocy wytwórczych, a po drugie jako brak uzależnienia od importu energii i nośników energii – wzmacnia odporność państwa. Interkonektory pomiędzy systemami energetycznymi sąsiadujących ze sobą państw są ważne dla funkcjonowania wspólnego rynku energii w UE, ale też z perspektywy solidarności, awaryjnego wsparcia w wyjątkowych sytuacjach. Ale same połączenia międzysystemowe nie zapewnią nam bezpieczeństwa energetycznego.
To punkt wyjścia. Jednocześnie w ciągu najbliższej półtorej dekady chcemy kompletnie przebudować system energetyczny Polski. Odstawiane moce węglowe musimy zastąpić nisko- i zeroemisyjnymi, dywersyfikując polski miks energetyczny i opierając go na elektrowniach jądrowych i OZE – w szczególności tym najbardziej stabilnym, czyli przede wszystkim na morskich farmach wiatrowych w polskiej części Bałtyku. To jest nasz priorytet.
Przejdźmy do sektora gazu. Ostatnio sporo mówi się o tym, czy powinniśmy przyspieszać projekt FSRU? Czy to nadal priorytet?
Nie wiem, czy mówienie o „przyśpieszaniu” FSRU to najlepsze określenie, bo ten projekt i tak jest na szybkiej ścieżce realizacyjnej. Rozpatrujemy możliwość zwiększenia planowanej przepustowości pływającego terminala w Gdańsku, ale to będzie determinowane przez sytuację na rynku gazu – musimy jeszcze chwilę poczekać na potwierdzenie zapotrzebowania na usługę regazyfikacyjną. 6 czerwca Gaz-System rozpoczął drugą fazę procedury Open Season dla pierwszego statku, a po jej zakończeniu będziemy podejmować decyzje co do ewentualnego rozszerzenia zakresu projektu FSRU o drugi statek. Trzeba pamiętać, że poprzedni rok był ogromnym ciosem dla tego rynku – ze względu na ogromne wahania cen i związaną z tym niepewność część odbiorców końcowych pozmieniała swoje plany co do konsumpcji gazu, a w konsekwencji musieliśmy uaktualnić projekcje dotyczące wielkości zużycia w najbliższych latach. Rzeczywistość jest jednak taka, że gaz jest i będzie wykorzystywany o czym świadczą też plany inwestycyjne polskich spółek energetycznych, i na dziś nie ma dla niego realnej alternatywy. Projekt FSRU pozostaje zatem rządu – i moim – priorytetem.
Co z rolą gazów odnawialnych w systemie przesyłowym? Jak będzie wspierany biometan przez operatora?
Rola gazów odnawialnych będzie niewątpliwie rosnąć, nie ma co do tego wątpliwości. W te trendy wpisuje się opracowana przez Gaz-System nowa strategia spółki, w której jednym z najważniejszych elementów jest przygotowanie się na przesył biometanu, a także wodoru. Trzeba jednak pamiętać, że to nie operator będzie wytwarzał i obracał gazami odnawialnymi i to nie w systemie przesyłowym znajdują się obecnie największe przeszkody, które należy pokonać w celu rozwoju sektora gazów odnawialnych.
Na koniec zapytam o sektor ropy – agresja Rosji na Ukrainę sprawiała, że odżyły plany rozwoju infrastruktury naftowej. Jaka będzie przyszłość Ropociągu Przyjaźń po inwazji, czy powstanie Odessa-Brody-Gdańsk?
Strona polska zabiega o objęcie sankcjami unijnymi północnej nitki rurociągu Przyjaźń, co wykluczy dostawy ropy naftowej z wykorzystaniem infrastruktury lądowej z kierunku wschodniego dla rafinerii zlokalizowanych w Polsce i Niemczech. Już dziś jest to jednak marginalne źródło dostaw – polskie rafinerie są zaopatrywane w ropę naftową sprowadzaną drogą morską z wykorzystaniem gdańskiego naftoportu. Obecne moce przeładunkowe naftoportu pozwalają na realizację dostaw surowca do rafinerii w Gdańsku i Płocku oraz niemieckiej rafinerii Leuna, z którą Polska jest związana umową gwarancyjną. Kwestia dostaw ropy naftowej do niemieckiej Rafinerii Schwedt jest przedmiotem rozmów polsko-niemieckich. W tym miejscu należy podkreślić, że Polska planuje rozbudowę mocy przeładunkowych ropy naftowej sprowadzanej drogą morską. W naftoporcie powstanie nowe stanowisko do przeładunków ropy naftowej i produktów naftowych, zdolne do przyjęcia największych zbiornikowców wpływających na Bałtyk.
W kwestii budowy korytarza naftowego Odessa-Brody-Gdańsk, a w zasadzie odcinka Brody-Adamowo, bo tylko tego fragmentu brakuje, niezbędnym jest określenie przyszłości sektora naftowego Ukrainy. W wyniku zniszczenia przez Rosję ukraińskich rafinerii, jest ona zmuszona do sprowadzania gotowych produktów naftowych z krajów sąsiednich, w tym z Polski. Zablokowane są porty ukraińskie na Morzu Czarnym. Nie wiemy, czy taka sytuacja utrzyma się po zakończeniu wojny. Jeżeli Ukraińcy zdecydują o odbudowie zniszczonych rafinerii, wówczas możliwy będzie powrót do rozmów o nowych szlakach dostaw ropy naftowej. Polska jest gotowa do wsparcia Ukrainy w tym zakresie.
Rozmawiał Wojciech Jakóbik