(Interfax/TASS/Wiedomosti/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)
Rosja przekazała Turcji dopracowany tekst międzyrządowego porozumienia w sprawie tylko jednej nitki gazociągu Turkish Stream – powiedział wiceminister energetyki Anatolij Janowskij. Oczekuje przy tym, że w najbliższym czasie pomiędzy Rosją a Turcją będą prowadzone konsultacje w sprawie wspomnianego dokumentu.
– Oczekujemy, przynajmniej złożyliśmy propozycję tureckim kolegom, że w najbliższym czasie uda się nam przeprowadzić konsultacje w sprawie umowy międzyrządowej, co pozwoli zwiększyć dostawy dla Turcji o dodatkowe 16 mld m3 rocznie rosyjskiego gazu – powiedział Janowskij podczas odbywającego się 15 października „Forum Rosja-Turcja”. Chodzi o jedną z czterech planowanych pierwotnie nitek o przepustowości 15,75 mld m3 rocznie każda.
– Rozumiemy, że w tej skomplikowanej sytuacji, kiedy Turcję czekają wybory oraz zmiana rządu, naszym tureckim partnerom trudno jest wziąć odpowiedzialność za podjęcie takich decyzji – dodał cytowany przez agencję Interfax Janowskij.
W środę (14.10) turecki minister energetyki oraz zasobów naturalnych Ali Rıza Alaboyun w wywiadzie dla agencji Anadolu stwierdził, że Stambuł nie widzi problemów we współpracy z Moskwa w energetyce, ale jest gotowy walczyć o niższe ceny dostaw.
– Zakupy są dokonywane na podstawie umów. Nie będziemy rezygnowali z gazu, dlatego że jest sprzedawany drożej. Kupimy go ale pójdziemy do sądu i zgodnie z prawem odzyskamy należne nam pieniądze wraz z odsetkami i karami. Nie będzie to pierwszy raz. Wcześniej takie sytuacje miały miejsce, były rozwiązywane, strony dochodziły do porozumienia – stwierdził cytowany przez agencję TASS Alaboyun.
W tym samym dniu rosyjski minister spraw zagranicznych Sergiej Ławrow powiedział, że polityczne porozumienie w spawie Turkish Stream jest zachowane a na ostateczną decyzję należy poczekać do momentu kiedy w Turcji nie odbędą się wybory parlamentarnym i nie zostanie powołany rząd. W przypadku braku ,,stałego rządu nie będzie osób upoważnionych do podpisywania dokumentów, które wymagają zgody aby realizować projekt Turkish Stream”. Przedterminowe wybory parlamentarne są zaplanowane na 1 listopada.
Jak informował 8 października BiznesAlert.pl prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan stwierdził, że ze względu na pogorszenie się stosunków z Moskwą na tle incydentów lotniczych, Turcja może zrewidować swoje stanowisko w kwestii zakupów gazu od strony rosyjskiej .
Z kolei prezes Gazpromu Aleksiej Miller stwierdził, że co najmniej dwa z trzech mld m3 gazu większych dostaw wnioskowanych przez tureckich klientów mogłoby być dostarczane poprzez gazociąg Turkish Stream odpowiadając na prośbę zwiększenia o 3 mld m3 rocznie dostaw gazu poprzez magistralę Blue Stream.
– Rozważne są różne warianty. Nie podjęto jeszcze żadnej ostatecznej decyzji w tej sprawie. Ale co najmniej dwa z trzech miliardów gazu mogłoby być dostarczanych poprzez gazociąg Turkish Stream – powiedział Aleksiej Miller.
Gazprom oraz turecka spółka BOTAS 1 grudnia zeszłego podpisały memorandum w sprawie budowy gazociągu z Rosji poprzez Morze Czarne do Turcji o przepustowości 63 mld m3 gazu rocznie. Licząca 1100 km magistrala miała dostarczyć na granicę turecko-grecką do 47 mld m3 błękitnego paliwa. Memorandum nie jest zobowiązaniem do wspólnej budowy gazociągu. W tym celu musiałoby powstać odpowiednie konsorcjum. Tymczasem Turkish Stream ma zostać wybudowany przez Gazprom Russkaja samodzielnie.Teraz okazuje się, że z deklarowanych 63 mld pozostało zaledwie 16 mld m3.
Szef rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller przyznał, że koncern zdecydował się na zmniejszenie o połowę przepustowości gazociągu Turkish Stream do 32 mld m3 rocznie. – Ta decyzja została podjęta w oparciu o nasze porozumienia z europejskimi partnerami – wyjaśnił Aleksiej Miller, odwołując się do podpisania przez Gazprom i kilka europejskich firm umowy akcjonariuszy o rozbudowie gazociągu Nord Stream o dwie nowe nitki. Oznacza to, że Gazprom przyznaje gotowość do ograniczenia oczekiwań wobec tureckiego szlaku wobec sukcesu w promocji zwiększenia dostaw za pomocą północnej magistrali.
Więcej: Gazprom nie spieszy się na południu bo ma sukcesy na północy Europy