Turmes: Niemcy mogą poprzeć Korytarz Norweski

6 lutego 2017, 07:30 Energetyka

W rozmowie z BiznesAlert.pl luksemburski Poseł do Parlamentu Europejskiego z Partii Zielonych przekonuje, że jego stronnictwo może namówić Niemcy do wsparcia Korytarza Norweskiego po ewentualnym wejściu do rządu federalnego. Wybory odbędą się w październiku tego roku.

Claude Turmes. Fot.: Wikimedia Commons
Claude Turmes. Fot.: Wikimedia Commons

BiznesAlert.pl: Co zrobić na poziomie europejskim z decyzją OPAL, projektem Nord Stream 2 i innymi problemami, które nastawiają Polaków sceptycznie do współpracy europejskiej?

Claude Turmes: Również jestem zaskoczony decyzją Komisji w sprawie OPAL. To nie uspokaja sytuacji. W sprawie Nord Stream 2 Parlament Europejski zrobił wszystko, co mógł. Naciskaliśmy na Komisję, przekonaliśmy ludzi jak wiceprzewodniczący Marosz Szefczovicz do tego, aby widzieli projekt Nord Stream 2 w innym świetle niż jego zwolennicy. Uważam także, że Polacy słusznie skarżą decyzję ws. OPAL w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jeżeli Unia Energetyczna ma być poważnym przedsięwzięciem, to musi rozważyć komercyjne i polityczne skutki projektu Nord Stream 2. Komisja nie powinna chować się za stwierdzeniem, że jest to „projekt ekonomiczny”. To nie jest projekt tego typu.

Czy zablokować projekt może tylko Rada Europejska?

Nie. Dyskusja dotyczy aspektów prawnych. Padają pytania o to, w jaki sposób trzeci pakiet energetyczny, prawo unijne, ma zastosowanie dla infrastruktury gazowej i do jakiego stopnia Komisja może wetować lub stawiać warunki gazociągom, które kończą bieg w Niemczech. A może jest to sprawa niemiecka i powinien decydować niemiecki regulator. Komisja musi to rozstrzygnąć.

Czy jest możliwe, że Komisja nie zajmie stanowiska i w ten sposób rozstrzygnie na korzyść Niemiec?

Komisja powinna zająć jasne stanowisko. Z punktu widzenia prawa będzie jej trudno nie zająć stanowiska.

Jak wpłyną na powyższy spór wybory parlamentarne w Niemczech?

Najlepszą wieścią dla Polski byłoby wejście Partii Zielonych do rządu niemieckiego. To jedyna partia w Niemczech, która jest jawnie przeciwko Nord Stream 2. Socjaldemokraci i chadecy są za. W październiku odbędą się wybory, a potem stanowisko Berlina w sprawie projektu może ewoluować.

Czy Niemcy poparłyby zatem Korytarz Norweski? Przecież to także projekt na gaz, czyli paliwo kopalne?

W ramach szerszego kompromisu na rzecz transformacji energetycznej w Polsce, który zakładałby stopniowe odchodzenie od węgla przy jednoczesnym wsparciu dla zmiany form zatrudnienia dla osób sektora węglowego i inwestycji w nowe projekty dające im pracę, gaz może odegrać ważną rolę. Jeżeli będzie tak w przypadku Polski, naszym obowiązkiem będzie zapewnienie jej bezpiecznego źródła dostaw w perspektywie 2050 roku.

Jakie warunki należałoby spełnić?

Chcę zrozumieć, jaka będzie rola gazu w polskim miksie energetycznym. Dopóki nie ma jasności w tej sprawie będzie trudno poprzeć projekt Bramy Północnej. Jeżeli ten projekt jest realny i to on ma dać dywersyfikację dostaw gazu do Polski, to warto porozmawiać o tym, jak wpływać będzie na jego komercyjną pracę ewentualny gazociąg Nord Stream 2 i kontrakty, które będą potrzebne, aby powstał gazociąg do Norwegii. W tej sprawie jest nadal zbyt wiele niepewności. Nadal nie wiemy, co można zrobić dla Bramy Północnej na poziomie europejskim.

Czy Warszawa nie daje jasnych sygnałów?

Korytarz Norweski był już proponowany w przeszłości. Potem dwa razy zniknął. Kontaktowałem się z inwestorami z Norwegii. Powiedzieli, że nie wiedzą, czy Polska chce tym razem zrealizować projekt na poważnie. Jeżeli miałbym zostać jego adwokatem, musiałbym wiedzieć, że tym razem Warszawa chce go zbudować na serio. Potrzebowałbym także wiedzy, co może zrobić Unia Europejska, by projekt został zrealizowany.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik