Ile państw członkowskich UE, tyle różnych wyzwań związanych z transformacją energetyczną. W lutym unijne organy antymonopolowe zatwierdziły dla Polski mechanizm rynku mocy, który ma wesprzeć stopniowe wycofywanie się polskiej energetyki z węgla.
Natomiast w Niemczech sytuacja kształtuje się zupełnie inaczej, gdyż tam „rezerwa strategiczna” służy jako wsparcie podczas wycofywania z użytkowania zarówno elektrowni węglowych, jak i jądrowych. Dlatego też Komisja Europejska przyjęła dość tolerancyjne podejście do krajowych programów wspierających elektrownie stabilizujące europejskie systemy przesyłowe w okresach zwiększonego zapotrzebowania na energię. Mimo wszystko mechanizmy zdolności wytwórczych mają równie dużo przeciwników co zwolenników.
„Mechanizmy wydajności muszą odpowiadać problemom rynkowym i być otwarte na wszystkie technologie i operatorów z innych krajów UE. Nie mogą to być dopłaty typu backdoor dla określonej technologii, takiej jak paliwa kopalne, ani generować zbyt wysokich cen dla konsumentów energii elektrycznej.” – powiedziała Margrethe Vestager, unijna komisarz ds. Konkurencji. Komisja stawia na transgraniczne systemy przepustowości i ceny ustalane w drodze przetargu, dostępnego dla wszystkich technologii i dostawców w sąsiadujących ze sobą krajach UE. Pomoże to stworzyć bardziej wydajny system, dzięki któremu będzie można lepiej wykorzystywać już istniejące elektrownie, co zapobiegnie budowie nowych, w tej sytuacji zupełnie niepotrzebnych instalacji.
Christof Schoser, wysoki urzędnik UE nadzorujący kontrolę pomocy państwa w sektorze energetycznym, ostrzegł, że nowoprojektowany rynek UE „nie powinien być zbyt nakazowy” lub „zbyt szczegółowy”. Poprawki omawiane obecnie w Parlamencie Europejskim i Radzie Ministrów UE „mogą być dopasowane do sytuacji konkretnego państwa lub rynku”. Zdaniem Schosera rezerwy strategiczne i mechanizm zdolności rynkowej to są „dwa różne narzędzia”, które mają służyć do rozwiązywania różnych problemów. „Uważamy więc, że nie powinno być preferencji dla rezerw strategicznych” – powiedział, krytykując niemieckie rezerwy strategiczne węgla, których istnienie Polska potępia jako „podwójne standardy”, gdyż uwalnia elektrownie węglowe od zasad rynkowych i zobowiązań środowiskowych .
Pogląd ten podziela grupa siedmiu krajów, takich jak Francja, Wielka Brytania, Włochy, Grecja, Węgry, Polska i Irlandia. We wspólnym stanowisku opublikowanym w zeszłym tygodniu grupa ta podkreśliła, że ogólnounijne mechanizmy zdolności wytwórczych są „lepsze, gdy problemy zostaną adekwatnie zidentyfikowane w dłuższej perspektywie”, podczas gdy rezerwy strategiczne „powinny ograniczać się do działań tylko w sytuacjach kryzysowych”, tak aby rozwiązywały krótkoterminowe problemy z zaopatrzeniem w energię.
Schoser uważa, że kolejną istotną sprawą jest to, w jaki sposób „w przyszłości zostaną przeprowadzone oceny adekwatności”. Na jakiej podstawie określą one, czy dostępne źródła zasilania są wystarczające, aby zaspokoić bieżący popyt. Komisja chce tak ustawić nowe mechanizmy zdolności wytwórczych, żeby można je było uruchomić tylko wtedy, gdy nie będzie możliwości zakupienia mocy z ościennych krajów. Jako dodatkowy element stabilizujący nowy wewnątrzunijny rynek mocy Rada Europy proponuje, aby oprócz europejskiej wprowadzić krajową ocenę adekwatności.
Do sprawy europejskiej oceny adekwatności i jego wpływu na uruchomienie mechanizmu zdolności wytwórczych odniosła się również grupa wcześniej wspomnianych siedmiu państw, które uznały, że wynik oceny nie powinien decydować o tym, czy mechanizm może działać. „Powinien on raczej stanowić uzupełnienie oceny krajowej i regionalnej.” – argumentowano w oświadczeniu. Przedsiębiorstwa energetyczne niepokoją bowiem plany unijnych urzędników dotyczące podporządkowania dopłat do mechanizmu zdolności wytwórczych wynikom rocznych ocen adekwatności, które co roku mogą być inne. Ostrzegają one, że stworzy to zjawisko „stop-go”, które zagrozi inwestorom i będzie podważało bezpieczeństwo długoterminowych dostaw. Rozwiązaniem tej sytuacji ma być elastyczne podejście do potrzeb i możliwości poszczególnych krajów członkowskich uczestniczących we wspólnym rynku energetycznym.
Część krajów takich jak Francja, czy Grecja całkiem dobrze radzi sobie z wypełnianiem niektórych unijnych kryteriów zrównoważonego rozwoju. Ich rynki zdolności zostały tak zaprojektowane, aby zachęcać do stosowania technologii umożliwiających szybkie reagowanie na zmieniające się zapotrzebowanie. Pomaga to zbilansować braki w mocy cieplnej, jądrowej i konwencjonalnej, co z kolei prowadzi do lepszego zabezpieczenia podstawowych potrzeb obywateli.
Przedstawicielem przeciwników mechanizmu zdolności wytwórczych jest Florent Marcellesi, hiszpański deputowany z grupy Zielonych, który jest kontrsprawozdawcą reformy rynku energii elektrycznej. Jego zdaniem podejście Parlamentu Europejskiego do tego tematu powinno sprowadzić się do trzech prostych stwierdzeń:
- Czy sam mechanizm zdolności wytwórczych jest naprawdę konieczny, bo jeśli nie dotyczy kwestii bezpieczeństwa dostaw, to powinien zostać wykluczony.
- Jeżeli mechanizm dotyczy kwestii bezpieczeństwa dostaw, organy regulacyjne powinny promować inne sposoby radzenia sobie z tym problemem poprzez zarządzanie popytem, magazynowanie energii i transgraniczną dostępność istniejących mocy, również tych pochodzących z odnawialnych źródeł energii.
- Czy na mechanizm zdolności można spojrzeć jako na rozwiązanie tymczasowe, w procedurze przetargu konkurencyjnego dostępnego dla oferentów transgranicznych otwartych na wszystkie technologie (z wyjątkiem węgla).
Euracitv.com/Roma Bojanowicz