W UE trwa spór o taksonomię i przyszłość atomu i gazu

4 grudnia 2019, 11:15 Alert

Toczą się rozmowy o europejskiej taksonomii dla zrównoważonego rozwoju. Wciąż nie wiadomo jakie będzie w niej miejsce dla atomu i gazu. Ścierają się tutaj poszczególne interesy państw członkowskich Unii Europejskiej.

Budynek Komisji Europejskiej fot. Piotr Stępiński/BiznesAlert.pl
Budynek Komisji Europejskiej fot. Piotr Stępiński/BiznesAlert.pl

UE wybierze gaz czy atom?

Unia Europejska chce uprościć sektorowi finansowemu inwestycje, które pomogą w realizacji takich celów jak łagodzenie zmian klimatu i zrównoważony rozwój. W tym celu w zeszłym roku UE powołała Grupę Ekspertów Technicznych (TEG), aby wspomóc transformację europejską w zakresie dekarbonizacji. Przyjrzeli się oni kwestii energetyki jądrowej. Chociaż ich raport potwierdził, że atom jest przydatny w ramach polityki klimatycznej, problemem pozostaje kwestia składowania odpadów jądrowych.

We wrześniu Niemcy dołączyły do ​​Austrii i Luksemburga, sprzeciwiając się propozycji Finlandii, aby taksonomia była neutralnym technologicznie dokumentem, który obejmowałby również energetykę jądrową jako zrównoważoną działalność – na co jest wiele dowodów. Sprawa została następnie omówiona w Radzie Europejskiej, Komisji Europejskiej i Parlamencie Europejskim. Spory o atom mogą być jedynie przykrywką dla porzucenia projektu, który stał się niewygodny dla niektórych krajów. W Brukseli coraz częściej mówi się, że prawdziwy powód potknięć taksonomii jest znacznie głębszy.

Przez długi czas Niemcy chcieli odejść od energetyki jądrowej i próbowali zmniejszyć zależność od węgla. Na początku 2019 roku powołana przez rząd komisja opracowała plan działania mający na celu zamknięcie niemieckich elektrowni węglowych do 2038 roku i od tego czasu rząd opracował ustawę, która to umożliwi. Nawet jeśli to prawo zawiedzie, prawdopodobne jest, że rosnąca cena uprawnień do emisji w unijnym systemie handlu uprawnieniami do emisji sprawi, że energetyka węglowa będzie bardzo nieopłacalna do tego czasu. Jednak w tym kontekście, nawet przy heroicznym dążeniu do zwiększenia udziału źródeł odnawialnych, prawdopodobne jest, że zależność Niemiec od gazu ziemnego będzie musiała znacznie wzrosnąć w krótkim okresie. Jest to problematyczne dla taksonomii. Chociaż gaz ziemny był uważany za krok we właściwym kierunku i znacznie czystszy niż elektrownie opalane ropą naftową lub węglem, to jeśli chodzi o taksonomię, względnie uważano go za zbyt emisyjny, by uwzględnić go w planie neutralności klimatycznej UE do 2050 roku.

Koszty pominięcia gazu ziemnego będą prawdopodobnie szczególnie uciążliwe dla niemieckich zakładów energetycznych i przemysłu ciężkiego, które w ciągu ostatniej dekady znacznie zainwestowały w infrastrukturę związaną z gazem ziemnym. Może to również uderzyć w bezpieczeństwo energetyczne Niemiec. W tym świetle wielu graczy w Niemczech ma obecnie interes w tym, aby taksonomia całkowicie się nie przyjęła, aby uniknąć strat związanych z gazem ziemnym.

Obecnie wiele krajów sprzeciwia się taksonomii z pominięciem broni jądrowej, ponieważ kontrowersyjne źródło energii, które dominuje w krajach takich jak Francja, stanowi istotną część narzędzi łagodzących zmiany klimatu. Podkreślając, że energetyka nuklearna nie powinna być objęta taksonomią – i łącząc siły z innymi krajami przeciwjądrowymi, takimi jak Austria i Luksemburg – Niemcy mogą wprowadzić nas w sytuację, w której UE nigdy nie będzie w stanie osiągnąć kompromisu . Może to prowadzić do opóźnień i ostatecznego zakopania taksonomii, być może przy okazji niemieckiej prezydencji w UE w drugiej połowie 2020 roku.

Financial Times/Michał Perzyński

Jakóbik: Taksonomia, czyli gazociągi na cenzurowanym