Gazprom kusi Naftogaz seperatystycznym układem, który pozbawi Ukrainę parasola ochronnego Komisji Europejskiej. Ukraińska firma utrzymuje nieprzejednane stanowisko, ale nie wiadomo co zrobi administracja prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Rosjanie grają na czas
Rosjanie naciskają na przeprowadzenie rozmów trójstronnych o dostawach gazu przez Ukrainę po zakończeniu obecnej umowy przesyłowej w okresie po wyborach parlamentarnych. Ukraińcy chcą ich wcześniej. Komisja Europejska chce pogodzić obie strony.
Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz przyznał, że Kijów domaga się spotkania procesu trójstronnego (KE-Ukraina-Rosja) jeszcze przed przyspieszonymi wyborami zaplanowanymi na 21 lipca. Rosjanie wypowiadali się, że zamierzają poczekać do rozstrzygnięcia w głosowaniu i uformowania nowego rządu.
Szefczovicz obiecał, że omówi ze stroną rosyjską możliwość spotkania trójstronnego jeszcze przed wyborami. Wyraził nadzieję, że spór o przyszłość dostaw przez Ukrainę zakończy się „przed końcem zimy”. Pierwotnie rozmowy miały odbyć się jeszcze w maju. Ostatnie odbyły się w styczniu i nie doprowadziły do porozumienia.
Ukraina ostrzega, że w razie braku porozumienia możliwy będzie kryzys dostaw gazu z Rosji do Europy. – Ukraina ostrzega kraje europejskie, aby przygotowały się na kryzys gazowy ze względu na sceptycyzm względem założenia, że porozumie się w sprawie nowej umowy przesyłowej z Rosją zanim zakończy się obecny kontrakt – powiedziała wiceminister spraw zagranicznych Olena Zerkal. Jej zdaniem przeciągnięcie rozmów na okres po 1 stycznia 2020 roku jest „wysoce prawdopodobne”, bo „Rosja opóźnia rozmowy”.
Opóźnianie procesu trójstronnego przez Rosjan zostało opisane w tekście BiznesalAlert.pl. Rosjanie opóźniają rozmowy przez opóźnienie projektu Nord Stream 2, który może im umożliwić ominięcie Ukrainy w dostawach gazu do Europy. Jurij Witrenko z Naftogazu poinformował na Facebooku, że Rosjanie odmówili rozmów przed wyborami parlamentarnymi, co byłoby potwierdzeniem tezy BiznesAlert.pl z tego tekstu.
Jakóbik: Bezkrólewie i rozmowy o rozmowach. Polska może pomóc Ukrainie
Wykręcanie ręki Ukrainie
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na spotkaniu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel wyraził nadzieję, że strony dojdą do porozumienia i „nikt nie będzie wykręcał ręki Ukrainie”. Tymczasem wykręcanie ręki Ukrainie już się zaczęło. Sergiej Kuźniec z rady dyrektorów Gazpromu stwierdził, że jego firma jest gotowa do porozumienia pozasądowego w sporze o obecny kontrakt tranzytowy prowadzonym obecnie przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie. – Jeśli chcą omówić porozumienie na szczerych, równych zasadach, będziemy oczywiście z zadowoleniem rozmawiać. Póki co jednak nie pojawiły się sprzyjające warunki – ocenił przedstawiciel Gazpromu.
Zdaniem Kuźnieca nie jest możliwe podpisanie nowej umowy przesyłowej z Naftogazem zgodnej z unijnymi przepisami antymonopolowymi, bo nie został wyznaczony niezależny operator gazociągów na Ukrainie, który mógłby wprowadzić kodeksy sieci zgodne z przepisami europejskimi do gazociągów nad Dnieprem. Ten argument odpiera na Facebooku wspomniany Witrenko. Jego zdaniem podstawą do przejęcia roli operatora przez Magistralne Gazowody Ukrainy z Piotrem Stańczakiem na czele jest przyjęcie przez parlament ukraiński aneksu o energetyce do umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina z 6 czerwca. Teraz piłka jest po stronie administracji w Kijowie, która musi zreformować do końca prawo, aby było możliwe przekazanie roli operatora gazociągów z Naftogazu do MGU. Jest to także warunek powodzenia Ukraińców w sporze sądowym z Gazpromem.
O ile administracja Zełenskiego nie zagra na reset z Rosjanami, polubowne zakończenie sporu arbitrażowego i rozmowy o przywróceniu dostaw gazu rosyjskiego. Taki scenariusz będzie bardziej prawdopodobny, jeżeli rozmowy trójstronne faktycznie przeciągną się na okres po 1 stycznia 2020 roku. Warto przypomnieć, że Gazprom deklaruje gotowość do ukończenia Nord Stream 2 na czas, jeśli Dania wyrazi zgodę na poprowadzenie gazociągu po jednym z dwóch szlaków zaplanowanych przed zwróceniem się przez Duńską Agencję Energii o trzeci wniosek.
Spółka Nord Stream 2 AG odpowiedzialna za projekt gazociągu o tej samej nazwie ma odbyć konsultacje z Duńską Agencją Energii. – W bliskiej przyszłości odbędą się konsultacje naszej spółki projektowej z duńską agencją – powiedziała dyrektor Gazprom Exportu Elena Burmistrowa. Nord Stream 2 AG należy stu procentach do rosyjskiego Gazpromu.
Agencja czeka na trzeci wniosek o zgodę na budowę spornego gazociągu na wodach duńskich ze względu na to, że po zakończeniu sporu terytorialnego z Polską pojawiła się możliwość poprowadzenia magistrali po nowym szlaku, który Duńczycy uznają za konieczny do zbadania. Nord Stream 2 AG przyznaje już w dokumentach, że finisz budowy gazociągu może opóźnić się z końca 2019 roku nawet do drugiej połowy 2020 roku, o czym informował BiznesAlert.pl. Będzie to oznaczało konieczność podpisania nowej umowy o przesyle gazu przez Ukrainę. Obecna kończy się z końcem tego roku.
Bez przyspieszenia w Danii projekt Nord Stream 2 prawdopodobnie opóźni się do połowy 2020 roku, ale widać, że Rosjanie mogą próbować opóźnić do tego czasu proces trójstronny. Wtedy będą mieli możliwość rozmawiać z groźbą kryzysu gazowego w tle. Chaos i trwoga wywołane takim rozwojem wypadku to warunki sprzyjające poprawie pozycji negocjacyjnej Gazpromu.
Jakóbik: Nord Stream 2 jest opóźniony. Potwierdzają to dokumenty
Co zrobi prezydent?
Naftogaz proponuje jednak rozwiązanie tymczasowe. Jurij Witrenko napisał na Facebooku, że jego firma mogłaby zaoferować Rosjanom wymianę swap zamiast kontraktu przesyłowego. Gazprom mógłby sprzedawać Naftogazowi gaz na wschodniej granicy Ukrainy, a Ukraińcy mogliby odsprzedawać go w tej samej ilości Europejczykom na granicy zachodniej. Byłoby to rozwiązanie doraźne do czasu podpisania nowej umowy przesyłowej zgodnej z przepisami europejskimi, która przenosiłaby punkty odbioru gazu na granicę wschodnią i odpowiedzialność za gaz na terytorium ukraińskim na Ukraińców.
– Oferowana przez Unię Europejską umowa przesyłowa na dziesięć lat powinna opiewać na co najmniej 60 mld m sześć. rocznie, więc moglibyśmy się umówić na taką ilość przy swapie – pisze Ukrainiec. Zastrzegł, że Naftogaz naliczyłby sobie marżę za przesył, będącą w takim układzie odpowiednikiem taryfy w kontrakcie przesyłowym.
Wszystko zależy teraz od postawy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, byłego aktora znanego z uśmiechów na zdjęciach z politykami zagranicznymi. Jego kraj musi kontynuować trudną reformę sektora gazowego i działać na rzecz jak najszybszego zabezpieczenia dostaw przez Ukrainę po 2019 roku. Rosjanie działają już na rzecz realizacji ich planu, czyli uruchomienia Nord Stream 2 i postawienia Ukraińców pod ścianą. Po wyborach 21 lipca Wołodymyr Zełenski może być silniejszy politycznie wraz ze spodziewanym wzrostem wpływów w parlamencie. To szansa na konsolidację stanowiska Ukrainy w trudnych rozmowach z Rosją, ale także na przeforsowanie resetu w sektorze gazowym, którego obawiają się obserwatorzy zachodni. Czy nowy prezydent z uśmiechem pozwoli wykręcać rękę Ukrainie?