Rosja próbuje przekonać Komisję Europejską, że możliwe zajęcie aktywów Gazpromu to niesprawiedliwość. Ukraina podkreśla jednak, że to skutek nieprzestrzegania prawa przez Rosjan, który skończy się dla nich katastrofą wizerunkową.
Gazprom rozmawia z Komisją
Minister energetyki Rosji Aleksander Nowak rozmawiał z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Maroszem Szefczoviczem o kryzysie dostaw gazu na Ukrainę. Ostrzegał, że Ukraińcy grożą zajęciem aktywów Gazpromu.
8 marca władze w Kijowie poinformowały o gotowości do zajęcia aktywów rosyjskiego Gazpromu w związku z tym, że nie podporządkował się on wyrokowi trybunału arbitrażowego w sporze o umwoę przesyłową. Ambasady ukraińskie mają ocenić aktywa w innych krajach.
BiznesAlert.pl informował, że władze w Kijowie zamierzają sprzedać akcje spółki Gaztranzit o wartości 630,747 mln hrywien, czyli 24 mln dolarów, które zostały zajęte w ramach egzekucji wyroku ukraińskiego organu antymonopolowego. Orzekł on, że Gazprom nadużywał pozycji dominującej na rynku Ukrainy i nałożył karę w wysokości 85 mld hrywien (około 6,5 mld dolarów). Wyrok arbitrażu w sprawie umowy przesyłowej narzucił zaś na Rosjan karę w wysokości 4,63 mld dolarów za to, że Gazprom nie dostarczył minimalnej ilości gazu zapisanej w umowie.
Poroszenko: Rosja będzie zniszczona wizerunkowo
– Jeśli Rosja zignoruje wyrok, będzie totalnie zniszczona – powiedział prezydent Ukrainy Petro Poroszenko w rozmowie z Financial Times. Jego zdaniem kolejny kryzys gazowy wywołany przez Gazprom uderza w wizerunek tej firmy oraz całego kraju, bo oznacza, że Rosja „nie przestrzega prawa i nie podporządkowuje się sądom”.
W tym kontekście prezydent przypomniał o nielegalnej aneksji Krymu i ataku terrorystycznym na lot MH17. Pomimo wyroku arbitrażu, Gazprom nie rozpoczął 1 marca ustalonych dostaw gazu na Ukrainę. W ten sposób uniemożliwił Ukraińcom wykonanie wcześniejszego wyroku w sprawie umowy na dostawy, który zobligował ich do zakupu minimalnie 4 mld m sześc. rocznie. Naftogaz nie zamierza się wywiązać z tego zobowiązania, ze względu na działania Gazpromu. – Nie mogą od nas teraz oczekiwać, że wypełnimy klauzulę take or pay – powiedział Andrij Kobolew, prezes spółki.
Kommiersant/Wiedomosti/RBK/TASS/Financial Times/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Gazprom traci na Ukrainie klientów, a Rosja serca, które Polska może zyskać