Departament stanu USA zamierza skoordynować odpowiedź na wydarzenia na Białorusi z Unią Europejską. Rozważa wprowadzenie sankcji lub blokadę dostaw ropy amerykańskiej.
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo został zapytany o to, co zrobi jego kraj z dostawami ropy na Białoruś po brutalnej rozprawie tamtejszych władz z opozycją po sfałszowanych wyborach prezydenckich.
Radio Wolna Europa zapytała Pompeo o przyszłość dostaw ropy z USA na Białoruś oraz obecności ambasadora amerykańskiego w Mińsku. – Będziemy musieli sobie z tym poradzić. Byliśmy niezwykle zakłopotani wyborami i głęboko rozczarowani, że nie były bardziej wolne i sprawiedliwe. Widzieliśmy takie zachowanie w przeszłości i żałujemy, że w ten sposób się to kończy. Potem oglądaliśmy sceny przemocy i rozprawę władz, protestujących pokojowo traktowanych w sposób niezgodny z tym, jak powinni być traktowani.
– Nie ustaliliśmy jeszcze jaka będzie właściwa odpowiedź, ale mogę zapewnić, że będziemy pracować z naszymi przyjaciółmi w Europie, naszymi przyjaciółmi wielbiącymi wolność, którzy są równie zaniepokojeni rozwojem wypadków. Chcemy znaleźć dobre rozwiązanie dla narodu białoruskiego i podejmiemy działanie zgodnie z tym założeniem – zapowiedział sekretarz stanu USA. Przyznał, że rozważane są sankcje zachodnie wobec Białorusi. – Wierzymy, że możemy coś zrobić nie tylko jako USA unilateralnie, ale wielostronnie w celu zapewnienia dobrego rezultatu z punktu widzenia narodu białoruskiego, czy będą to sankcje czy decyzje o dostawach produktów. Te sprawy nie są jeszcze rozstrzygnięte. Jesteśmy świeżo po wyborach i musimy zobaczyć jak sprawy się ułożą w bliskiej przyszłości – dodał.
Dwunastego i trzynastego sierpnia Białoruś miała odebrać w Rafinerii Naftan drugą dostawę ropy dostarczoną przez polski Unimot i amerykańską Getka. Trwają rozmowy na temat uruchomienia dostaw długoterminowych przez naftoport w Gdańsku.
Departament Stanu USA/Wojciech Jakóbik
Druga dostawa ropy z USA dociera na Białoruś w obliczu protestów w całym kraju