Systemy energetyczne krajów bałtyckich pracują w poradzieckim systemie synchronizacji IPS/UPS, a z resztą UE mają połączenia niesynchroniczne – stałoprądowe. To LitPol Link, kabel łączący Litwę ze Szwecją oraz dwa kable miedzy Finlandią a Estonią.
Vaicziunas powiedział, że na podstawie deklaracji z czerwca można już stwierdzić, że do synchronizacji wykorzystamy jedno lądowe połączenie z Polską, konieczna będzie też budowa podmorskiego kabla między Polską a Litwą i pewne inwestycje systemowe w samych krajach bałtyckich. Jak dodał, tego lata zrobiono ostatnie elementy fazy planowania, które potwierdziły realność wskazanego scenariusza – czyli, że bezpieczeństwo dostaw energii będzie zachowane.
„Nigdy nie byliśmy tak blisko synchronizacji, ale cały czas pojawiają się wyzwania. Najpierw takim wyzwaniem był wybór scenariusza, teraz jest nim dialog z Rosją i Białorusią w sprawie odłączenia się Państw Bałtyckich od ich sieci” – powiedział minister. Zauważył jednocześnie, że inwestycje w systemie energetycznym tych krajów de facto świadczą o ich przygotowaniach do desynchronizacji. „Z technicznego punktu widzenia te przygotowania trwają. To jest dobra wiadomość” – ocenił Vaicziunas.