Węgiel nie zniknie szybko z energetyki (RELACJA)

9 września 2019, 09:45 Energetyka

Silna presja na dekarbonizację europejskiej gospodarki nie spowoduje, że energetyka węglowa zniknie z globalnej energetyki. Uczestnicy dyskusji o wyzwaniach dla górnictwa odbywającej się w ramach XXIX Forum Ekonomicznego w Krynicy, przekonywali, że będą uruchamiane kolejne bloki konwencjonalne, ale ich udział w światowym mikście energetycznym będzie mniejszy.

Dyskusja o wyzwaniach sektora górniczego podczas XXIX Forum Ekonomicznego w Krynicy. Fot, BiznesAlerrt.pl

– Musimy planować, tworzyć pewien horyzont, tak aby za 31 lat przyszłe pokolenie nie oskarżyło nas o podjęcie złej decyzji. Trudno jest jednak przewidzieć co wydarzy się w 2050 roku. Robimy wszystko, aby podejmowane przez nas decyzje były odpowiedzialne i zapewniły skuteczną ochronę środowiska i klimatu. Nie podejmujemy pochopnych kroków, czego przykładem jest energetyka jądrowa. Chcemy podjąć odpowiedzialne i przemyślane decyzje – powiedział Adam Gawęda, wiceminister energii.

Zaznaczył, że polskie górnictwo czekają wyzwania. – Musimy znaleźć skuteczny system surowcowo-energetyczny, przeprowadzić odpowiedzialną restrukturyzację górnictwa i stworzyć warunki, aby wchodzić w nowe pola eksploatacyjne. Nie wyobrażam sobie dzisiaj pełnej zależności od importu – dodał.

– Europa to nie jest istotny gracz na rynku węgla kamiennego. Głównymi emitentami CO2 i innych zanieczyszczeń są kraje spoza Europy – stwierdził Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej. Jego zdaniem uwidocznia się europejska, dyplomatyczna bezsilność. – Kolejne szczyty klimatyczne to stały wzrost zużycia węgla na świecie i brak porozumienia co do redukcji. Dyplomatyczna bezsilność jest skrywana pod ambitnymi celami, które są adresowane do państw członkowskimi pod hasłem gospodarki zeroemisyjnej i wolnej od węgla. To będzie drogi proces. Według szacunków ekspertów koszt przekształcenia spółki węglowej, takiej jak PGG, to 160-180 mld złotych – powiedział.

– Trzeba zastanowić się nad ucieczką tradingową Węglokoksu poza Unię Europejską, ponieważ ta się dekarbonizuje, ale nie z własnej woli, lecz bardziej z powodów ideologicznych lub religii klimatycznej – dodał Tomasz Heryszek, wiceprezes Węglokoksu.

Mirosław Bendzera, prezes Famur, zauważył, że do 2050 roku sektor węglowy na świecie będzie istniał. – W ostatnim czasie uruchomiono 50 GW nowych mocy węglowych, podczas gdy wyłączono 30 GW. To oznacza, że moce zainstalowane w węglu wzrosły. Na zmiany sektora trzeba patrzeć dwuwymiarowo. Zgodnie z prognozami zużycie węgla i produkcja energii źródeł konwencjonalnych będzie rosła „niewiele, ale zawsze”. Przy czym jej udział w mikście będzie spadał, ponieważ w ujęciu globalnym zużycie energii będzie rosło – stwierdził.

Według prezesa Famuru trzeba porzucić stereotypowe patrzenie na górnictwo. – W przeszłości sektor był pokazywany jako umorusany górnik stojący przy maszynie. Dzisiejsze górnictwo korzysta z najnowocześniejszych i najbardziej innowacyjnych rozwiązań technologicznych. To poprawia efektywność wydobycia, ale również wpływa na podniesienie bezpieczeństwa pracy – dodał Bendzera.

Zdaniem Marka Wadowskiego, wiceprezesa ds. finansowych Tauronu, energetyka konwencjonalna nadal będzie potrzebna. – Potrzebujemy energetyki, którą będzie można zarządzać, a nie takiej, która będzie od nas niezależna. To nie oznacza, że Tauron nie inwestuje w OZE i przyłącza kolejnych mikroinstalacji. Łącznie podłączyliśmy mikorinstalacje o mocy 215 MW. To sporo, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że moce takich instalacji są niewielkie – stwierdził.

Zaznaczył, że bloki węglowe będą funkcjonowały przynajmniej do 2025 roku. – W okolicach 2028 roku wejdą w życie nowe normy środowiskowe, które zaostrzą standardy emisji. To spowoduje, że trzeba będzie się zastanowić nad energetyką konwencjonalną, którą znamy obecnie. Mówiąc o transformacji energetycznej, trzeba mówić również o kosztach i czasie, w jakim ma ona nastąpić. Do 2030 roku chcemy, aby 2/3 produkowanej przez Tauron energii pochodziło z OZE – mówił wiceprezes Tauronu.