OZE to za mało. Niemcy wciąż potrzebują węgla

3 sierpnia 2017, 11:15 Alert

Węgiel brunatny i kamienny odpowiadają za 41 proc. bilansu energetycznego Niemiec w pierwszym półroczu tego roku – wynika z danych organizacji Energy Charter. Dzięki energetyce wiatrowej zrealizowano 17 proc. zapotrzebowania na energię. Mimo rosnącego udziału OZE to węgiel wciąż stabilizuje energetykę Niemiec.

fot. pixabay.com

Z węgla brunatnego Niemcy wyprodukowały w pierwszym półroczu tego roku 68,0 TWh energii, zaś z węgla kamiennego 46,9 TWh. Nieco więcej wygenerowały elektrownie wiatrowe – dzięki nim wyprodukowano 48,6 TWh energii. Najwięcej, bo ponad 40 Twh, wyprodukowały wiatraki na lądzie, zaś 8,5 TWh morskie farmy wiatrowe. Fotowoltaika, biomasa oraz energetyka wodna odpowiadały odpowiednio za 21, 24,4 oraz 10,2 TWh. Ogółem OZE pozwoliło na produkcję 37 proc. energii potrzebnej w niemieckim systemie energetycznym. Atom, mimo że podjęto decyzję o stopniowym odchodzeniu od tego źródła energii, pozwolił na wytworzenie 31,8 TWh. Gaz, który ma być w najbliższych dekadach paliwem przejściowym dla Niemiec, pozwolił na produkcje 25,1 TWh.

W połowie lipca br. „Dziennik Gazeta Prawna” poinformował, że zgodnie z najnowszą wersją Energiewende elektrownie jądrowe będą funkcjonować w Niemczech tylko do 2021 r. W przyszłym roku mają być zamknięte dwie ostatnie kopalnie węgla kamiennego, a paliwo do nadal pracujących elektrowni będzie importowane. Kopalnie węgla brunatnego i działające na ten surowiec elektrownie mają pracować do 2050 r. Gazeta przypominała, że obecnie węgiel kamienny i brunatny mają ponad 40 proc. udziału w niemieckim miksie energetycznym.