(Reuters/Wojciech Jakóbik)
Podczas spotkania premiera Węgier Wiktora Orbana z premierem Turcji Achmedem Davutoglu strony omawiały możliwość sprowadzania gazu przez Turcję, Grecję, Macedonię i Serbię do kraju Świętego Stefana. Wspomnianym źródłem dostaw miałby być rosyjski gazociąg Turkish Stream, który zastąpiłby w ten sposób porzucony projekt South Stream.
Turcy zadeklarowali na spotkaniu, że są otwarci na projekt dostarczenia rosyjskiego gazu z Turkish Stream do Węgier i innych krajów regionu. Zainteresowanie projektem sygnalizował także słowacki Eustream. Podczas wizyty prezydenta Rosji Władimira Putina w Budapeszcie, Węgrzy uzyskali ustępstwa w kontrakcie na dostawy rosyjskiego gazu i rozmawiali także o Turkish Stream.
Chociaż eksperci cytowani przez Reutersa przyznają, że Turkish Stream jest mało realny w obecnych warunkach sankcji Zachodu wobec Rosji i trudności gospodarczych w obliczu taniejącej ropy naftowej, to sama dyskusja o projekcie może spostponować inne na czele z kluczowym łańcuchem gazociągów Korytarza Południowego, mającym zapewnić Europie kaspijski gaz.