White and Case będzie obrońcą Moskwy w sprawie Jukosu

6 sierpnia 2015, 09:11 Alert

(Kommiersant/Wojciech Jakóbik)

Gazeta Kommiersant informuje, że Moskwa zatrudniła kancelarię Whit and Case do obrony jej interesów w sprawie sądowej w USA dotyczącej wyroku Trybunału Sprawiedliwości w Hadze, który nakazał Rosji zapłacić 50 mld dolarów odszkodowania byłym udziałowcom firmy Jukos bezprawnie znacjonalizowanej w poprzedniej dekadzie.

Proces w USA ma ruszyć na początku 2016 roku. White and Case zawnioskowało o opóźnienie rozpoczęcia prac ze względu na „niezwykle wysoki poziom kary równy jednej czwartej rocznych dochodów budżetowych Rosji”.

Rosja musi przedstawić swoje stanowisko do 20 października tego roku włącznie. Na odpowiedź oskarżycieli jest czas do 22 grudnia, zaś informacja zwrotna z Rosji musi zostać przedstawiona do 26 stycznia 2016 roku. Pierwotnie Rosjanie mieli przedstawić swoje stanowisko do 21 sierpnia. Strony zgodziły się na przełożenie tego terminu.

Rosyjski rząd skierował do dumy projekt ustawy pozwalającej na wprowadzenie sankcji przeciwko firmom zagranicznym w odpowiedzi na zajęcie aktywów rosyjskich za granicą.

Pomimo faktu, że Francja i Belgia podjęły prewencyjne środki i zajęły aktywa rosyjskie w odpowiedzi na wyrok trybunału w Hadze uznający za bezprawną nacjonalizację Jukosu przez Moskwę, podobne działania w USA i Wielkiej Brytanii nie będą możliwe w najbliższym czasie.

Tim Osborne z firmy GML znanej wcześniej jako Grupu Menatep Limited przekonuje, że Anglosasi będą musieli najpierw przyjąć wyrok z Hagi we własnych sądach i zajmie to kilka lat. Nie mogą natomiast podjąć środków zapobiegawczych jak kontynentalne kraje wymienone powyżej.

Tymczasem Rosja nie uznaje wyroku i zapowiada, że nie pozwoli na jego egzekucję na swoim terytorium.

Gazeta RBC wylicza ilość zobowiązań państwa rosyjskiego wobec byłych udziałowców Jukosu znacjonalizowanego bezprawnie w poprzedniej dekadzie.

Według dziennikarzy tego medium wyniosą one w sumie do 5 mld dolarów. Francuscy i belgijscy komornicy rozpoczęli już zajmowanie aktywów rosyjskich w odpowiedzi na wyrok Trybunału Sprawiedliwości w Hadze z 18 lipca. Prawnik reprezentujący grupę byłych udziałowców Jukosu Tim Osborne przekonuje, że będzie się ubiegał o zbadanie aktywów rosyjskich znajdujących się w 150 krajach. Dlatego Rosjanie liczą się z możliwością dalszych zajęć środków za granicą.

Poza Rosją znajduje się około 973 obiektów, które mogą zostać zajęte. Ich wartość jest szacowana na około 4 mld euro. Na zamkniętym posiedzeniu Dumy Federacji Rosyjskiej miała paść kwota zobowiązań na 5 mld dolarów, czyli około 4,5 mld euro. Według Tima Osborna jest to bardzo konserwatywne wyliczenie.

Na celowniku komornika w pierwszej kolejności znajdą się budynki Federacji Rosyjskiej bez statusu dyplomatycznego. To budynki mieszkalne i użytkowe, a także sakralne. Rosjanie posiadają tego rodzaju obiekty także w Warszawie. RBC zaznacza ten fakt na mapie dołączonej do artykułu.

Na mocy umów z lat 70-tych Polacy przekazali szereg budynków na atrakcyjnych działkach w pobliżu Kancelarii Premiera i Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Do tej pory nie uregulowano ich statusu, pomimo ostrzeżeń ekspertów. Jak podaje TVN, Federacja Rosyjska nie płaci podatków od tych nieruchomości. Trwają spekulacje na temat wykorzystania ich do realizacji celów politycznych Moskwy, na przykład nasłuchu pracy kluczowych instytucji państwowych RP.