icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Maksymowicz: Brytyjski powrót na Morze Północne, czyli paliwa kopalne wracają do łask

– Kryzys energetyczny daje się coraz bardziej we znaki Wielkiej Brytanii. Chcąc zaradzić stale rosnącym cenom energii pochodzącej z odnawialnych źródeł energii oraz z importu, rząd brytyjski postanowił wznowić wydobycie gazu ziemnego i ropy naftowej ze złóż na Morzu Północnym – pisze Adam Maksymowicz, współpracownik BiznesAlert.pl.

Wielka Brytania będzie wydobywać  jak najwięcej ropy i gazu z Morza Północnego, powiedział w poniedziałek premier Rishi Sunak, ogłaszając ponad 100 nowych licencji poszukiwawczych. Brytyjskie media dotychczas solidarnie wspierające wszystkie ekologiczne ograniczenia w tym kraju są oburzone.

Przypominają, że zaledwie kilka dni wcześniej szef Organizacji Narodów Zjednoczonych António Guterres oświadczył, że rekordowe upały i ekstremalne warunki pogodowe sygnalizują nadejście nowej ery „ globalnego wrzenia ”. Brytyjskich naukowców zapytano, ile może być eksploatowanych złóż ropy i gazu, aby powstrzymać zmiany klimatyczne? Odpowiedź była równie ekstremalna, jak owe zmiany. Otóż uczeni orzekli, że na całym świecie nie może być eksploatowane żadne tego rodzaju złoże.

Premier Sunak przekonywał jednak, że pompowanie ropy i gazu na wodach Wielkiej Brytanii jest co najmniej bardziej ekologiczne niż importowanie ich od brudniejszych producentów z zagranicy. Argumentował, że to Wielka Brytania stworzyła punkt kontrolny kompatybilności klimatycznej  w 2021 roku – sześć testów oceniających, w jaki sposób nowe projekty paliw kopalnych mogą przyczynić się do emisji powodujących zmiany klimatu.

Dla ekologów uzasadnienia te są całkowicie nie do zaakceptowania. Twierdzą oni, że jeden problem spowodowany globalnym ociepleniem prowadzi do innych, takich jak topnienie wiecznej zmarzliny uwalniającej zasoby metanu, co nazywają pętlą klimatycznego sprzężenia zwrotnego.

Najnowsze badania uwzględniające tę zależności wykazały, że społeczny koszt emisji jednej tony CO2 do atmosfery, przekracza 5000 dolarów. Oznacza to roczne koszty na świecie w wysokości ponad 170 bilionów dolarów, co sprawia, że ​​inwestycja w czystą energię o wartości 4 bilionów dolarów, którą MAE uważa za niezbędną do osiągnięcia paryskich celów klimatycznych, wygląda jak kropla w morzu potrzeb.

Tymczasem, obecny sekretarz generalny kartelu produkcyjnego OPEC, Haitham al-Ghais, przewiduje, że do 2045 roku światowy popyt na ropę wzrośnie o około 10 procent do 110 milionów baryłek dziennie, co jest niezgodne z celami porozumienia paryskiego.

Aby zachęcić do przejścia na czystszą energię brytyjskie media żądają, aby rządy zakończyły subsydia do paliw kopalnych, które według szacunków MFW w samym 2020 roku wyniosły 5,9 bln dolarów. Proponuje się również ustalić odpowiednią cenę emisji dwutlenku węgla, zauważając, że jak dotąd próbowało tego dokonać tylko 40 krajów, a żaden z nich nie zbliżył się do szacunkowych kosztów społecznych jego emisji.

Pod adresem przemysłu naftowego kieruje się postulaty przyśpieszenia działań związanych z realiami zmian klimatycznych. Uważa się, że im szybciej branża zmierzy się z nimi, tym większe ma szanse na przetrwanie. Jeżeli przeciwstawi się ona tym zaleceniom, to firmy, a nawet kraje, które produkują paliwa kopalne, będą musiały stawić czoła wyrządzonym przez siebie szkodom i będą musiały za nie zapłacić. Koszty te są już ogromne i będą rosły. Ci, którzy przeżyją, zrobią to tylko jako dostawca czystej i zrównoważonej energii.

Pomimo tych stanowczych protestów medialnych, rząd brytyjski nie zamierza na razie ustąpić ze swoich decyzji wydobywania gazu i ropy na Morzu Północnym.

Bilewska: Polska ma coraz mniej czasu, aby przeciwdziałać zmianom klimatu (ROZMOWA)

– Kryzys energetyczny daje się coraz bardziej we znaki Wielkiej Brytanii. Chcąc zaradzić stale rosnącym cenom energii pochodzącej z odnawialnych źródeł energii oraz z importu, rząd brytyjski postanowił wznowić wydobycie gazu ziemnego i ropy naftowej ze złóż na Morzu Północnym – pisze Adam Maksymowicz, współpracownik BiznesAlert.pl.

Wielka Brytania będzie wydobywać  jak najwięcej ropy i gazu z Morza Północnego, powiedział w poniedziałek premier Rishi Sunak, ogłaszając ponad 100 nowych licencji poszukiwawczych. Brytyjskie media dotychczas solidarnie wspierające wszystkie ekologiczne ograniczenia w tym kraju są oburzone.

Przypominają, że zaledwie kilka dni wcześniej szef Organizacji Narodów Zjednoczonych António Guterres oświadczył, że rekordowe upały i ekstremalne warunki pogodowe sygnalizują nadejście nowej ery „ globalnego wrzenia ”. Brytyjskich naukowców zapytano, ile może być eksploatowanych złóż ropy i gazu, aby powstrzymać zmiany klimatyczne? Odpowiedź była równie ekstremalna, jak owe zmiany. Otóż uczeni orzekli, że na całym świecie nie może być eksploatowane żadne tego rodzaju złoże.

Premier Sunak przekonywał jednak, że pompowanie ropy i gazu na wodach Wielkiej Brytanii jest co najmniej bardziej ekologiczne niż importowanie ich od brudniejszych producentów z zagranicy. Argumentował, że to Wielka Brytania stworzyła punkt kontrolny kompatybilności klimatycznej  w 2021 roku – sześć testów oceniających, w jaki sposób nowe projekty paliw kopalnych mogą przyczynić się do emisji powodujących zmiany klimatu.

Dla ekologów uzasadnienia te są całkowicie nie do zaakceptowania. Twierdzą oni, że jeden problem spowodowany globalnym ociepleniem prowadzi do innych, takich jak topnienie wiecznej zmarzliny uwalniającej zasoby metanu, co nazywają pętlą klimatycznego sprzężenia zwrotnego.

Najnowsze badania uwzględniające tę zależności wykazały, że społeczny koszt emisji jednej tony CO2 do atmosfery, przekracza 5000 dolarów. Oznacza to roczne koszty na świecie w wysokości ponad 170 bilionów dolarów, co sprawia, że ​​inwestycja w czystą energię o wartości 4 bilionów dolarów, którą MAE uważa za niezbędną do osiągnięcia paryskich celów klimatycznych, wygląda jak kropla w morzu potrzeb.

Tymczasem, obecny sekretarz generalny kartelu produkcyjnego OPEC, Haitham al-Ghais, przewiduje, że do 2045 roku światowy popyt na ropę wzrośnie o około 10 procent do 110 milionów baryłek dziennie, co jest niezgodne z celami porozumienia paryskiego.

Aby zachęcić do przejścia na czystszą energię brytyjskie media żądają, aby rządy zakończyły subsydia do paliw kopalnych, które według szacunków MFW w samym 2020 roku wyniosły 5,9 bln dolarów. Proponuje się również ustalić odpowiednią cenę emisji dwutlenku węgla, zauważając, że jak dotąd próbowało tego dokonać tylko 40 krajów, a żaden z nich nie zbliżył się do szacunkowych kosztów społecznych jego emisji.

Pod adresem przemysłu naftowego kieruje się postulaty przyśpieszenia działań związanych z realiami zmian klimatycznych. Uważa się, że im szybciej branża zmierzy się z nimi, tym większe ma szanse na przetrwanie. Jeżeli przeciwstawi się ona tym zaleceniom, to firmy, a nawet kraje, które produkują paliwa kopalne, będą musiały stawić czoła wyrządzonym przez siebie szkodom i będą musiały za nie zapłacić. Koszty te są już ogromne i będą rosły. Ci, którzy przeżyją, zrobią to tylko jako dostawca czystej i zrównoważonej energii.

Pomimo tych stanowczych protestów medialnych, rząd brytyjski nie zamierza na razie ustąpić ze swoich decyzji wydobywania gazu i ropy na Morzu Północnym.

Bilewska: Polska ma coraz mniej czasu, aby przeciwdziałać zmianom klimatu (ROZMOWA)

Najnowsze artykuły