Wiśniewski: Polska powinna zmniejszać zależność od węgla, a zwiększa

26 maja 2017, 07:30 Energetyka

– Założenie wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną w perspektywie długoterminowej jako uzasadnienia dla przejęcia aktywów francuskiego EDF przez Polską Grupę Energetyczną jest nie do obrony – uważa Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.

Elektrownia jądrowa. Fot. EDF Energy

Jego zdaniem dotychczasowe strategie polityki energetycznej Polski uchwalane w ciągu ostatnich kilkunastu lat, zbyt optymistycznie szacowały wzrost zapotrzebowania na energię pierwotną i energię elektryczną. Już od pewnego czasu trudno pogodzić  zarówno trendy światowe jak i deklaracje krajowe o priorytecie dla efektowności energetycznej i ochrony  środowiska z tempem wzrostu zapotrzebowania na energię jak za czasów fali industrializacji w minionej epoce.

– Jeśli chcielibyśmy w dalszym ciągu zwiększać zapotrzebowanie na energię elektryczną to przy jej obecnych kosztach energii i poważnych przesłankach do jej dalszego wzrostu doprowadzi to do utraty konkurencyjności gospodarki. Poza nie najnowszymi scenariuszami referencyjnymi nie znam żadnej prognozy europejskiej czy światowej, która w krajach o zbliżonym do naszego stopniu rozwoju obecnie przewidywałaby dalszy wzrost – powiedział Wiśniewski.

Według prezesa IEO błędne jest także założenie zwiększenia popytu na polski węgiel dzięki tej transakcji. Zdaniem Wiśniewskiego Polska nie ma tanio dostępnych własnych zasobów przemysłowych, które w dłuższej perspektywie pozwoliłyby w mało efektywnym systemie energetycznym, pokryć rosnące zapotrzebowanie na energię.

Budowanie energetyki opartej na blokach parowych i na jednym paliwie, i  zapewnienie pewności chłodzenia w warunkach zmian klimatu może być, przynajmniej w części lokalizacji  iluzoryczną koncepcją bezpieczeństwa energetycznego Polski.

– Jeżeli zbyt silnie postawimy na tradycyjnie rozumiane bezpieczeństwo jako najważniejszy argument, tracimy środowiskowo, finansowo i konkurencyjnie. Powinniśmy  zachować równowagę i zwiększać dywersyfikację w systemie wytwarzania energii  – dodał.

Realizowanie dotychczasowych założeń wbrew zmianom w szeroko rozumianym otoczeniu może  postawiać Polskę na gorszej pozycji.

– Wtedy to już nie będzie Europa dwóch prędkości. Pójdziemy w ten sposób zupełnie w inną stronę. Prędkość ma bowiem nie tylko wartość, jest wektorem a ten określa też kierunek. Zostaniemy sami z aktywami, które prawdopodobnie nigdy się nie zwrócą – stwierdził Wiśniewski.