Wójcik/Jakóbik: Czy Rosja namówi Turcję do zakręcenia Europie kaspijskiego kurka z gazem?

1 grudnia 2014, 08:46 Energetyka

KOMENTARZ

Recep Tayyip Erdogan (L) i Władimir Putin (P). Fot: Kremlin.ru
Recep Tayyip Erdogan (L) i Władimir Putin (P). Fot: Kremlin.ru

Teresa Wójcik, Wojciech Jakóbik

Redakcja BiznesAlert.pl

Dziś rozpoczyna się oficjalna wizyta prezydenta Rosji Władimira Putina w Turcji. Spotka się w Ankarze z prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem. Jednym z najważniejszych tematów rozmów będzie energetyka.

Spotkanie odbędzie się w momencie ochłodzenia stosunków Turcji i Rosji z Zachodem, zwłaszcza ze Stanami Zjednoczonymi. Politolog llten Turan z Uniwersytetu w Stambule podkreślił, że „obie strony mają bardzo ważne wspólne interesy i to, co je dzieli, jest w istocie mało istotne. Ważne jest to, że muszą wspólnie bronić swoich interesów przeciwko Zachodowi”.

Putin powiedział wczoraj w wywiadzie dla agencji prasowej Anadolu, że Kreml docenia niezależność Turcji, która nie poddała się presji i nie przyłączyła się do sankcji zachodnich wobec Rosji.  Putin zwrócił uwagę, że rosyjskie surowce energetyczne są bardzo ważne dla rozwoju gospodarczego Turcji. Dlatego obiecał, że Moskwa pozytywnie rozpatrzy propozycje Ankary w sprawę dostaw rosyjskiego gazu. Zarówno, jeśli chodzi o obniżkę ceny, jak i zwiększenia wolumenu dostaw.

W październiku Rosja i Turcja osiągnęły porozumienie w sprawie zwiększenia dostaw gazu do 19 mld m. sześc. rocznie rurą Blue Stream. Putin stwierdził, że w ostatnich latach współpraca w sektorze energetycznym odgrywa „rolę lokomotywy rosyjsko-tureckich stosunków handlowych i gospodarczych”.

Turcy skierowali do rosyjskiego Gazpromu propozycję zwiększenia dostaw gazu ziemnego przy wykorzystaniu czarnomorskiego gazociągu Blue Stream o 3 mld m3 rocznie do 19 mld m3. Ankara żąda z tego tytułu rabatu cenowego. Rosja podkreśla, że zwiększenie dostaw będzie wymagało modernizacji punktu wejścia w terminalu Durusu w Turcji, dlatego mogłyby one ruszyć w 2016 roku.

Rosyjskie paliwo pokrywa 60 procent tureckiego zapotrzebowania. Turcja to po Niemczech drugi klient Gazpromu, który sprowadził z Rosji w 2013 roku 26,7 mld m3 gazu ziemnego. Na drugim miejscu wśród klientów Gazpromu, Turcy zastąpili Ukraińców, po tym jak Rosjanie zatrzymali dostawy nad Dniepr ze względu na dług gazowy Kijowa. Choć gaz dla Ukraińców ma znów popłynąć, to Kijów zamierza minimalizować zamówienia, które według planów do marca 2015 roku nie przekroczą 2-3 mld m3. Zarówno Ankara jak i Moskwa są zgodne, że wymiana handlowa obu państw powinna niebawem osiągnąć wartość 100 mld dol. W ub.r. roku ta wymiana osiągnęła 32,7 mld dol.

Pomimo apeli Zachodu Ankara nie wsparła Kurdów w walce z kampanią Państwa Islamskiego na północy Iraku, ponieważ próbowała osiągnąć w zamian wpływ na terytoria kurdyjskie w tym kraju, na co Amerykanie nie chcieli się zgodzić. Była także podejrzewana o przymykanie oka na nielegalny handel ropą naftową przez islamistów, którzy uczynili z niego główne źródło finansowania swojej zbrodniczej działalności. Erdogan wprowadza także niedemokratyczne i idące naprzeciw sekularnemu charakterowi państwa tureckiego zmiany, które niepokoją zachodnich obserwatorów. Przywódca Turcji znajduje się w analogicznej do sytuacji Władimira Putina postępującej izolacji na arenie międzynarodowej.

Mimo to Turcja pozostaje kluczowym krajem tranzytowym dla dostaw błękitnego paliwa z regionu kaspijskiego. Do tej pory aktywnie promowała Korytarz Południowy: Gazociąg Transadriatycki (TAP), Transanatolijski (TANAP) – biegnący przez terytorium tureckie – i Południowokaukaski (SCP). Szuka także nowych dostawców na czele z Turkmenistanem, który wyraża się coraz przychylniej o inicjatywie budowy rury przez Morze Kaspijskie (Gazociąg Transkaspijski – TCP).

Nie godzi się jednak na włączenie w te plany gazu z Izraela i Cypru, na co liczył Waszyngton. Dlatego w obliczu możliwego zbliżenia turecko-rosyjskiego plan dostarczenia śródziemnomorskiego surowca do Grecji i dalej do klientów w Europie staje się bardziej atrakcyjny.  Chodzi o izraelskie złoża Lewiatan (niepotwierdzone 450 mld m3) i Tamar (potwierdzone 237-254 mld m3) oraz cypryjską Afrodytę (226 mld m3). Jeżeli Turcy przynajmniej opóźnią realizację projektu Korytarza Południowego, który jest dla nich korzystną inwestycją, z zyskiem dla rosyjskiego South Stream, dostawy od Izraelczyków i Cypryjczyków staną się nową, dostępną alternatywą. Przedstawiciele Tel Awiwu mają przedstawić założenia projektu East Med w grudniu tego roku w Brukseli.

Więcej o izraelskim gazie dla Europy

Więcej o problemach South Stream