Polko: Ukraina powinna przejść do defensywy i dobudować siły do ataku (ROZMOWA)

14 marca 2024, 07:30 Bezpieczeństwo

– Obecnie Rosja jest w komfortowej sytuacji do prowadzenia ofensywy, a Ukraina nie poświęciła wystarczających środków na umocnienie pozycji obronnych. Ukraińscy żołnierze pod ogniem rosyjskiej artylerii pilnie budują linie obronne. Myślę, że najbliższe miesiące będą się koncentrować na umacnianiu pozycji i budowaniu potencjału obronnego – mówi były szef BBN oraz dowódca jednostki specjalnej GROM gen. dyw. Roman Polko w rozmowie z BiznesAlert.pl. 

Wrak czołgu w Donbasie. Fot. Wikipedia Commons
Wrak czołgu w Donbasie. Fot. Wikipedia Commons
  • – Rosja wykorzystuje sytuację polityczną na Zachodzie związaną z blokowaniem pomocy wojskowej w Stanach Zjednoczonych dla Ukrainy. Po drugie, do tego dochodzi również problem niedoboru amunicji artyleryjskiej w wojsku ukraińskim oraz zmiany władzy na najwyższym szczeblu – mówi Polko.
  • – Jakiekolwiek opóźnienia w zbrojeniach zachęcą Rosję do przeprowadzania częstszych działań o charakterze hybrydowym. Jeżeli NATO zmarnuje ten czas, to Putin rzeczywiście może wdrożyć coraz to bardziej agresywne plany – zaznacza.
  • Ekspert zaznacza, że zdolności produkcyjne Europy są duże większe niż w przypadku Rosji, a Związek Sowiecki już raz przegrał wyścig zbrojeń.

BiznesAlert.pl: Czy można stwierdzić, że obecnie Rosja przejęła inicjatywę na froncie, a Ukraina odpiera ataki?

Roman Polko: Niestety można już śmiało stwierdzić, że to rosyjska armia przejęła inicjatywę na froncie, a Ukraińcy w sposób niezorganizowany odbierają ataki. Wynika to z kilku czynników. Po pierwsze, Rosja wykorzystuje sytuację polityczną na Zachodzie związaną z blokowaniem pomocy wojskowej w Stanach Zjednoczonych dla Ukrainy. Po drugie, do tego dochodzi również problem niedoboru amunicji artyleryjskiej w wojsku ukraińskim oraz zmiany władzy na najwyższym szczeblu.

Chciałbym również dodać, że kontrofensywa latem 2023 roku nie osiągnęła zamierzonych celów. Pragę przypomnieć, że gen. Załużny wielokrotnie podkreślał, że bez wsparcia z powietrza w postaci myśliwców i artylerii rakietowej średniego i dalekiego zasięgu nie da się skutecznie przeprowadzić kontrataku na szerszą skalę.

W takiej sytuacji Rosja jest w komfortowej sytuacji do prowadzenia działań ofensywnych, a Ukraina nie poświęciła wystarczających środków na umocnienie pozycji obronnych. Obecnie ukraińscy żołnierze pod ogniem rosyjskiej artylerii pilnie budują linie obronne. Myślę, że najbliższe miesiące będą się koncentrować na umacnianiu pozycji i budowaniu potencjału obronnego.

Jednak żeby nie popadać w nadmierny defetyzm, chciałbym zaznaczyć, że polski premier i prezydent starają się zmotywować cały Zachód w oparciu o fakt, że nasze zdolności produkcyjne są duże większe niż w Rosji, a Związek Sowiecki już raz przegrał wyścig zbrojeń.

Jak obecnie prezentuje się sytuacja na froncie w tym roku?

Żeby przejść do ofensywy, najpierw trzeba stworzyć odpowiednie siły. Obrona jest formą działań bojowych, która nie pozwala na zwycięstwo, ale daje czasy na zbudowanie potencjału i przygotowanie planu, który pozwoli przejąć inicjatywę na froncie.

Niestety w ubiegłym roku Kijów mierzył się z ogromną presją polityczną ze strony Zachodu, aby przejść do kontrofensywy. Tymczasem wojsko ukraińskie otrzymało śladowe ilość systemów HIMARS i niewystarczającą ilość czołgów. Wsparcie Zachodu dla Ukrainy do tej pory ma charakter „kroplówki”. Ponadto, nawet jeśli dostawy ciężkiego sprzętu byłyby większe, to w tak krótkim czasie nie jest możliwe, aby przeszkolić cały personel do obsługi natowskiego sprzętu.

Dla przykładu, żeby pilot F-16 musi poświęcić minimum dwa lata na naukę obsługi myśliwca. Opanowanie latania przez Ukraińców na tej maszynie w jeden rok graniczy z cudem, a Ukraińcy mają niedobory w praktycznie we wszystkich klasach działania.

Uważam, że najrozsądniejszym działaniem dla Kijowa w najbliższych miesiącach to umocnienie linii obronnych i wykorzystanie tego czasu na zbudowanie odpowiednich sił, który pozwoli w przyszłym roku skuteczniej uderzyć w rosyjskie wojska i nie utracić inicjatywy.                                                                       

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera przekonuje, że Polska ma zaledwie trzy lata, aby przygotować się na konfrontację z Rosją. Czy zagrożenie ze strony Rosji dla wschodniej flanki NATO jest realne?

Rozmawiałem o tej sprawie z szefem BBN. Myślę, że jego słowa należy zrozumieć w szerszym kontekście. Po pierwsze, absolutnie nie możemy marnować czasu. Jakiekolwiek opóźnienia zachęcą Rosję do przeprowadzania częstszych działań o charakterze hybrydowym. Jeżeli NATO zmarnuje ten czas, to Putin rzeczywiście może wdrożyć coraz to bardziej agresywne plany.

Słowa Siewiery to sygnał, że nastała najwyższa pora na pilne działania i absolutnie nie można ignorować zagrożeń. Na naszą korzyść przemawia fakt, że wszelkie aktywa i przewaga są po naszej stronie. Wysiłek zbrojeniowy i produkcyjny, który musi wykonać Europa jest niewielki w stosunku do tego, co robić teraz Rosja. Tak naprawdę Europa może uruchomić niewielkie zdolności produkcyjne, aby zagwarantować sobie bezpieczeństwo, ale niestety niektóre kraje do tej pory jeszcze tego nie zrobiły.

Rozmawiał Jacek Perzyński

Polko: Ukraińcy prowadzą wojnę sprawiedliwą z terrorystyczną Rosją (ROZMOWA)