icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jest pięciu kandydatów na stanowisko prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej

Pięciu kandydatów ubiega się o stanowisko prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW); w sumie na pięć stanowisk w zarządzie tej górniczej firmy kandyduje 13 osób – wynika z informacji rady nadzorczej.

Rozmowy z kandydatami, które zdecydują o obsadzie stanowiska prezesa spółki i jego czterech zastępców, odbędą się za tydzień.Postępowanie kwalifikacyjne za stanowiska w zarządzie JSW kolejnej kadencji rada nadzorcza spółki ogłosiła w końcu maja. W ostatnim dniu przyjmowania zgłoszeń kandydatów, 11 czerwca, rada odwołała ze stanowiska prezesa JSW Daniela Ozona, powierzając kierowanie zarządem spółki delegowanemu z rady nadzorczej Robertowi Małłkowi.

Jak poinformowała we wtorek PAP przewodnicząca rady nadzorczej JSW prof. Halina Buk, na pięć stanowisk w zarządzie JSW złożono 21 aplikacji, przy czym niektórzy kandydaci aplikowali na więcej niż jedno stanowisko. W pięciu złożonych aplikacjach pięciu kandydatów nie spełniło wymogów formalnych.Regulamin konkursu zakłada przeprowadzenie jednej rozmowy z kandydatem, niezależnie od ilości złożonych przez niego aplikacji. „Rada Nadzorcza zaprosiła 13 osób do rozmów kwalifikacyjnych w dniu 25 czerwca” – podała przewodnicząca rady.

Na każde stanowisko, którego dotyczy konkurs, dopuszczono do rozmów od dwóch do pięciu kandydatów.Postępowanie kwalifikacyjne, oprócz stanowiska prezesa, dotyczy również funkcji wiceprezesów zarządu spółki: ds. technicznych, ds. ekonomicznych, ds. handlu oraz ds. strategii i rozwoju. Zarząd JSW zostanie wybrany na kolejną trzyletnią kadencję.Obecnie zarząd JSW pracuje w trzyosobowym składzie, który – obok pełniącego obowiązki prezesa Roberta Małłka – tworzą także wiceprezes ds. technicznych Tomasz Śledź oraz wiceprezes ds. pracowniczych, wybrany przez załogę Artur Wojtków.

Zarząd JSW pracuje w niepełnym składzie od 10 stycznia br., kiedy rada nadzorcza odwołała ze stanowisk pełniącego wcześniej funkcję wiceprezesa ds. strategii i rozwoju Artura Dyczkę, a także wiceprezes ds. handlu Jolantę Gruszkę. Z końcem lutego pracę w JSW zakończył też wiceprezes ds. finansowych Robert Ostrowski, który złożył rezygnację w związku z przejściem do pracy w innej spółce.

Natomiast 11 czerwca rada odwołała z funkcji prezesa JSW Daniela Ozona, który kierował firmą od marca 2017 r. W oświadczeniu po jego odwołaniu przewodnicząca rady nadzorczej JSW Halina Buk poinformowała, że wśród przyczyn decyzji rady było m.in. nierealizowanie zobowiązań wynikających z umowy o zarządzanie, niewłaściwy nadzór nad spółkami grupy kapitałowej, nadmierne wydatki na wyjazdy służbowe, ograniczanie radzie dostępu do informacji przy podejmowaniu kluczowych decyzji, świadome wprowadzanie w błąd strony społecznej co do procesów prowadzonych w spółce, a w efekcie utrata zaufania rady nadzorczej.

Po odwołaniu Ozona związkowcy z JSW poinformowali o rozpoczęciu akcji protestacyjnej oraz wszczęli spór zbiorowy, domagając się wypłaty załodze nagrody z ubiegłorocznego zysku spółki. W późniejszym komunikacie zarząd spółki zapewnił, że taka premia będzie wypłacona. Związki postulują też odwołanie szefowej rady JSW oraz członków rady, mianowanych przez ministra energii.

W ub. tygodniu związkowcy zwrócili się do premiera Mateusza Morawieckiego z prośbą o przejęcie pieczy nad funduszem stabilizacyjnym spółki, na którym zgromadzono ponad 1,8 mld zł – ma to być bufor na wypadek ponownej dekoniunktury. Związki nie godzą się na przeznaczenie środków z tego funduszu na cele niezwiązane z grupą kapitałową JSW; resort energii kilkakrotnie zapewniał, że nie ma takich planów.

W poniedziałek reprezentatywne związki z JSW wysłały list otwarty do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. „Wierzymy, że partia Prawo i Sprawiedliwość ceni nadal sobie takie wartości jak zaufanie i wiarygodność. Wiemy też, że sytuacja w polskiej energetyce i przemyśle wydobywczym staje się trudna. Ale JSW SA jest elementem tej układanki. Nie chcemy być karani za to, że jesteśmy oszczędni i gromadzimy środki na czarną godzinę” – napisali. Na najbliższy poniedziałek związkowcy planują manifestację przed warszawską siedzibą PiS.

Polska Agencja Prasowa
Pięciu kandydatów ubiega się o stanowisko prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW); w sumie na pięć stanowisk w zarządzie tej górniczej firmy kandyduje 13 osób – wynika z informacji rady nadzorczej.

Rozmowy z kandydatami, które zdecydują o obsadzie stanowiska prezesa spółki i jego czterech zastępców, odbędą się za tydzień.Postępowanie kwalifikacyjne za stanowiska w zarządzie JSW kolejnej kadencji rada nadzorcza spółki ogłosiła w końcu maja. W ostatnim dniu przyjmowania zgłoszeń kandydatów, 11 czerwca, rada odwołała ze stanowiska prezesa JSW Daniela Ozona, powierzając kierowanie zarządem spółki delegowanemu z rady nadzorczej Robertowi Małłkowi.

Jak poinformowała we wtorek PAP przewodnicząca rady nadzorczej JSW prof. Halina Buk, na pięć stanowisk w zarządzie JSW złożono 21 aplikacji, przy czym niektórzy kandydaci aplikowali na więcej niż jedno stanowisko. W pięciu złożonych aplikacjach pięciu kandydatów nie spełniło wymogów formalnych.Regulamin konkursu zakłada przeprowadzenie jednej rozmowy z kandydatem, niezależnie od ilości złożonych przez niego aplikacji. „Rada Nadzorcza zaprosiła 13 osób do rozmów kwalifikacyjnych w dniu 25 czerwca” – podała przewodnicząca rady.

Na każde stanowisko, którego dotyczy konkurs, dopuszczono do rozmów od dwóch do pięciu kandydatów.Postępowanie kwalifikacyjne, oprócz stanowiska prezesa, dotyczy również funkcji wiceprezesów zarządu spółki: ds. technicznych, ds. ekonomicznych, ds. handlu oraz ds. strategii i rozwoju. Zarząd JSW zostanie wybrany na kolejną trzyletnią kadencję.Obecnie zarząd JSW pracuje w trzyosobowym składzie, który – obok pełniącego obowiązki prezesa Roberta Małłka – tworzą także wiceprezes ds. technicznych Tomasz Śledź oraz wiceprezes ds. pracowniczych, wybrany przez załogę Artur Wojtków.

Zarząd JSW pracuje w niepełnym składzie od 10 stycznia br., kiedy rada nadzorcza odwołała ze stanowisk pełniącego wcześniej funkcję wiceprezesa ds. strategii i rozwoju Artura Dyczkę, a także wiceprezes ds. handlu Jolantę Gruszkę. Z końcem lutego pracę w JSW zakończył też wiceprezes ds. finansowych Robert Ostrowski, który złożył rezygnację w związku z przejściem do pracy w innej spółce.

Natomiast 11 czerwca rada odwołała z funkcji prezesa JSW Daniela Ozona, który kierował firmą od marca 2017 r. W oświadczeniu po jego odwołaniu przewodnicząca rady nadzorczej JSW Halina Buk poinformowała, że wśród przyczyn decyzji rady było m.in. nierealizowanie zobowiązań wynikających z umowy o zarządzanie, niewłaściwy nadzór nad spółkami grupy kapitałowej, nadmierne wydatki na wyjazdy służbowe, ograniczanie radzie dostępu do informacji przy podejmowaniu kluczowych decyzji, świadome wprowadzanie w błąd strony społecznej co do procesów prowadzonych w spółce, a w efekcie utrata zaufania rady nadzorczej.

Po odwołaniu Ozona związkowcy z JSW poinformowali o rozpoczęciu akcji protestacyjnej oraz wszczęli spór zbiorowy, domagając się wypłaty załodze nagrody z ubiegłorocznego zysku spółki. W późniejszym komunikacie zarząd spółki zapewnił, że taka premia będzie wypłacona. Związki postulują też odwołanie szefowej rady JSW oraz członków rady, mianowanych przez ministra energii.

W ub. tygodniu związkowcy zwrócili się do premiera Mateusza Morawieckiego z prośbą o przejęcie pieczy nad funduszem stabilizacyjnym spółki, na którym zgromadzono ponad 1,8 mld zł – ma to być bufor na wypadek ponownej dekoniunktury. Związki nie godzą się na przeznaczenie środków z tego funduszu na cele niezwiązane z grupą kapitałową JSW; resort energii kilkakrotnie zapewniał, że nie ma takich planów.

W poniedziałek reprezentatywne związki z JSW wysłały list otwarty do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. „Wierzymy, że partia Prawo i Sprawiedliwość ceni nadal sobie takie wartości jak zaufanie i wiarygodność. Wiemy też, że sytuacja w polskiej energetyce i przemyśle wydobywczym staje się trudna. Ale JSW SA jest elementem tej układanki. Nie chcemy być karani za to, że jesteśmy oszczędni i gromadzimy środki na czarną godzinę” – napisali. Na najbliższy poniedziałek związkowcy planują manifestację przed warszawską siedzibą PiS.

Polska Agencja Prasowa

Najnowsze artykuły