11,2 mln odprawionych pasażerów to ubiegłoroczny rekord Lotniska Chopina. W tym roku co miesiąc warszawski port lotniczy notuje kilkuprocentowe wzrosty – kwiecień był dwunastym miesiącem z rzędu z rekordowym wynikiem. Lotnisko jest przygotowane na dalsze dynamiczne wzrosty ruchu. Po zakończonej w ubiegłym roku modernizacji terminala T1 może obsługiwać nawet 20 mln pasażerów rocznie. – Dzięki niej mamy najnowocześniejszy terminal lotniczy w Polsce – przekonuje rzecznik lotniska.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z nowego terminala, nie tylko my, jako zarządzający lotniskiem, lecz także pasażerowie, którzy korzystają z Lotniska Chopina. Mają więcej stanowisk do odprawy, więcej stanowisk kontroli bezpieczeństwa, nowe sklepy i restauracje w części wolnocłowej – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Przemysław Przybylski, rzecznik Lotniska Chopina. – Dzięki jego uruchomieniu przepustowość lotniska wzrosła do ponad 20 mln pasażerów. W 2015 roku obsłużyliśmy 11,2 mln pasażerów, a więc ten zapas przepustowości mamy jeszcze całkiem spory.
Nowy terminal został oddany do użytku 22 maja 2015 roku. Projekt zrealizowany przez konsorcjum Hochtief Polska i Hochtief Solutions AG obejmował przebudowę i modernizację Terminala 1 oraz jego zintegrowanie z terminalem T2. W ramach inwestycji powstał obiekt o powierzchni ponad 60 tys. mkw., dwa tunele podziemne łączące terminal ze stacją kolejową SKM. Wdrożono również nowoczesny system obsługi bagażu (BHS).
Projekt ten został właśnie nagrodzony w kategorii obiekty komunalne i komunikacja tytułem Budowy Roku 2015 przyznawanym przez Polski Związek Inżynierów i Techników Budownictwa. Jak podkreślają przedstawiciele generalnego wykonawcy, inwestycja pod wieloma względami była wyjątkowa. Jedną z jej cech charakterystycznych było zamontowanie na dachu terminala ogniw fotowoltaicznych o łącznej powierzchni 7 tys. mkw. To jeden z największych systemów tego typu w Polsce. Poza tym realizacja projektu pełnej integracji terminala T1 z T2 odbywała się przy normalnym trybie pracy lotniska.
– Żyjemy w czasach, gdzie bezpieczeństwo na lotnisku stało się tematem bardzo istotnym, a więc wszystkie nasze działania prowadzone na lotnisku musiały być koordynowane ze służbami bezpieczeństwa lotniska, ze służbami operacyjnymi. Poza tym systemy instalacyjne musiały być testowane w porze nocnej, kiedy jest krótka przerwa w pracy lotniska, to był dodatkowy wymóg. Dzisiaj można powiedzieć, że zostało to zwieńczone sukcesem. Dzięki właściwej organizacji robót lotnisko nie przerwało pracy nawet na minutę – mówi Adam Janus, kierownik kontraktu w Hochtief Polska Oddział w Warszawie.
Firma Hochtief od lat współpracuje z Lotniskiem Chopina w Warszawie. W 1990 roku spółka wygrała przetarg na zaprojektowanie, sfinansowanie i wybudowanie trzech obiektów lotniska: bazy cateringowej, terminala cargo i terminala pasażerskiego.
– Dla firmy to było wspaniałe wejście na rynek. To projekt na miarę nie tylko europejską, lecz także światową. To również odkrycie nowych technologii, nowych sposobów organizowania pracy. Było to przejście przez przysłowiowe ucho igielne do standardów pracy nowoczesnej firmy budowlanej. Rozpoczynając ten projekt w Warszawie w latach 90., nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że zapoczątkujemy historię, którą będziemy budować przez kolejne lata – mówi dr Krzysztof Jankowski, dyrektor Działu Obsługi Biznesowej i Komunikacji w Hochtief Polska.
Sukces tego przedsięwzięcia zachęca zarządzających lotniskiem do kolejnych inwestycji, które mają poprawić zarówno jakość i sprawność obsługi pasażerów, jak i komfort przebywania na lotnisku w oczekiwaniu na lot. W planach jest np. wydłużenie pirsów, w których znajdują się gate’y, czyli poczekalnie odlotowe.
– Zastanawiamy się już teraz nad tym, jak rozbudowywać dalej terminal, żeby liczbę obsługiwanych pasażerów stale zwiększać, ponieważ ruch lotniczy w Polsce rośnie bardzo dynamicznie, z roku na rok na Lotnisku Chopina obsługujemy o kilkaset tysięcy pasażerów więcej – mówi Przemysław Przybylski. – Myślimy też o tym, jak zwiększać liczbę stanowisk postojowych dla samolotów, zwłaszcza dla dużych samolotów szerokokadłubowych, które przylatują do Warszawy z innych kontynentów. Potrzeby na pewno są i już teraz musimy o tym myśleć, ale konkretnych decyzji jeszcze nie ma.