Zajdler: Ile miejsc pracy zabierze OZE?

9 stycznia 2014, 10:53 Energetyka

Zdaniem Roberta Zajdlera z Instytutu Sobieskiego w dyskusji o zielonych miejscach pracy, jakie ma zapewnić rozwój energetyki odnawialnej, brakuje tematu miejsc pracy, które poprzez ten rozwój znikną.

– Każde z badań na ten temat było robione na zamówienie określonych firm dlatego trudno się do nich odnosić. One zakreślają szeroko obszar badawczy jeśli chodzi o ilość wytworzonych miejsc ale nie poświęcają dużo uwagi na temat znikania miejsc pracy w skutek rozwoju branży odnawialnej. Konwencjonalne źródła są tu konkurencyjne do odnawialnych – mówi w rozmowie z BiznesAlert.pl. – Apeluję by porównywać to co jest porównywalne. Nowe technologie w coraz mniejszym stopniu zależą od czynnika ludzkiego. Konwencjonalne metody wciąż wymagają pracy wielu ludzi, są chłonne pod względem zatrudnienia. Z tego da się wywnioskować, że badania o zielonych miejscach pracy są niekompletne. Być może powstanie wiele nowych miejsc pracy ale równie wiele zniknie.

– Jeżeli technologie rozproszonej energetyki rozwiną się do stopnia, w którym będą gwarantowały stałe dostawy energii to zaczną one wypierać energetykę konwencjonalną. Generalnie jednak niekoniecznie stworzą dodatnie saldo nowych miejsc pracy. Dla przykładu, energetyka prosumencka daje dodatkowy przychód konsumentom energii, ale nie tworzy nowych miejsc pracy w wytwarzaniu energii; tworzyć może w budowie paneli PV czy też wiatraków, ale niekoniecznie w Polsce – ocenia Zajdler.

– Energetyka konwencjonalna ma przyszłość ale trzeba ją wykorzystywać w sposób bardziej ekologiczny dzięki wysokim technologiom. Musi być także ekonomicznie opłacalna, podczas gdy obecnie nie działa na warunkach rynkowych, co widać po sektorze węglowym, z małymi wyjątkami jak czeska kopalnia Silesia – wskazuje nasz rozmówca.

Prędzej widziałbym konkurencję dla węgla w sektorze gazowym. Powstaje rozbudowana infrastruktura, gazu na rynku jest coraz więcej. Ceny indeksowane są coraz rzadziej w stosunku do cen ropy naftowej i produktów ropopochodnych. Dominacja węgla będzie zatem zagrożona ale nie ze strony OZE, które będą zawsze źródłem uzupełniającym miks energetyczny – kwituje.