icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Zblewski: Polska musi mieć plan dla energetyki przed szczytem klimatycznym

 

KOMENTARZ

Dr Maciej Zblewski

Ekspert bezpieczeństwa energetycznego

Propozycja Segolene Royal (minister energetyki, ekologii i zrównoważonego rozwoju Francji) zmierzająca do podniesienia kosztów uprawnień do emisji dwutlenku węgla oznacza niebezpieczne zwiększenie obciążeń dla Polski i innych państw, które w dalszym ciągu bazują w swojej energetyce na węglu.

Pojawienie się tej propozycji należy bezpośrednio powiązać ze zbliżającym się szczytem klimatycznym w Paryżu, który odbędzie się w grudniu. Rzucenie takiej propozycji przed szczytem stanowi dla Polski, ale też innych państw mających podobny do polskiego mix energetyczny, problem. Nie wyobrażam sobie, iż minister S. Royal zajęłaby takowe stanowisko, które wiąże się ze znaczącymi zmianami w krótkiej perspektywie dla m.in. Polski, gdyby nie wiedziała, że istnieje możliwość realizacji jej propozycji.

Z politycznego punktu widzenia najważniejszym aspektem dla Francji, jako gospodarza tego szczytu, jest jego powodzenie, czyli wypracowanie nowych ogólnoświatowych uregulowań, które zostałyby zaakceptowane i ratyfikowane przez najważniejszych politycznych i gospodarczych graczy na arenie międzynarodowej. Wist minister S. Royal był bardzo mocny, może nawet za mocny, aby do tego porozumienia doszło. Nie można wykluczyć, iż ten wist S. Royal miał inny cel. Dziesięciokrotne podniesienie kosztów pozwoleń na emisję może być taktyką negocjacyjną, w której prawdziwym celem Francji jest np. pięciokrotne podniesienie kosztów emisji. Ale i w takim wypadku problem dla Polski się nie zmniejsza.

Polska powinna jechać na szczyt paryski z bardzo mocnym mandatem, który opierałby się na wiążących dokumentach,  np. z roadmap polskiej energetyki (co, jak i kiedy chcemy osiągnąć, jasnego stanowiska dotyczącego elektrowni jądrowej, górnictwa i gazu łupkowego, terminów modernizacji sieci przesyłowych itp.). Brak takiego przygotowania należy uznać za błąd, gdyż to znaczyłoby, że kolejny raz polityka energetyczna Polski będzie miała charakter reaktywny. Biorąc pod uwagę fakt tegorocznych wyborów prezydenckich i parlamentarnych rząd RP powinien już na początku 2015 roku mieć zatwierdzoną „Strategię energetyczną Polski do 2050 roku”. To z jednej strony umożliwiłoby wypracowanie konkretnych założeń dotyczących energetyki na przyszłe lata, a z drugiej pozwoliłoby wpływać na agendę energetyczno-klimatyczną naszych partnerów na arenie międzynarodowej. Aby ich podejście bardziej korespondowało z naszym. Polska mogłaby na początku tego roku, wiedząc w jakim kierunku ewoluuje podejście państw do kwestii kosztów uprawnień do emisji dwutlenku węgla, przekonywać m.in. Francję, jako europejskiego potentata energetyki jądrowej, iż bardziej wstrzemięźliwa polityka Paryża w aspekcie uprawnień do emisji CO2 mogłaby przynieść rządowi francuskiemu więcej korzyści. Dzięki temu Polska mogłaby zgromadzić potrzebny kapitał na wybudowanie elektrowni jądrowej i tym samym zrealizować jedno z centralnych założeń francuskiej polityki energetycznej tj. zwiększenie w Unii Europejskiej liczby państw posiadających elektrownie atomowe.

Podsumowując, propozycja Francji stanowi niebezpieczny sygnał m.in. dla Polski. To zagrożenie może przybrać jeszcze większe rozmiary jeśli weźmie się pod uwagę negatywne nastawienie licznej grupy państw w UE wobec węgla. Nie można wykluczyć, iż propozycja Francji zostanie pozytywnie oceniona m.in. w Niemczech, w Austrii czy też Danii. W tym wypadku nie ma znaczenia czy głos S. Royal stanowi początek dyskusji, czy też jest stanowiskiem Francji na szczyt. Propozycja S. Royal może w pewnym stopniu ukierunkować dyskurs zarówno przed konferencją jak i na niej.

Szczyt klimatyczny w Paryżu oraz jego efekty będą miały wpływ na scenę polityczną we Francji, w której w następnym roku odbędą się wybory parlamentarne, a za dwa lata prezydenckie. Ewentualna porażka tej konferencji jeszcze bardziej osłabiłaby rządzących socjalistów i tym samym zmniejszyłaby szanse Francois Hollanda na drugą kadencję. Z tego powodu pozycja Polski może być mocniejsza niż się wydaje. Pytanie które trzeba sobie zadać brzmi: czy Polska byłaby gotowa broniąc węgla doprowadzić do fiaska tej konferencji? Jeśli udałoby się przekonać Francję, iż Polska wypowiada się jednoznacznie przeciwko dalszemu podnoszeniu kosztów emisji dwutlenku węgla i jest gotowa postawić to na ostrzu noża, to być może mniejszy sukces szczytu okazałby się dla Paryża bardziej akceptowalny niż porażka z wygórowanymi żądaniami zmian w polityce cenowej dot. uprawnień.

Więcej: Francja za 10-krotnym zwiększeniem kosztów polityki klimatycznej

 

KOMENTARZ

Dr Maciej Zblewski

Ekspert bezpieczeństwa energetycznego

Propozycja Segolene Royal (minister energetyki, ekologii i zrównoważonego rozwoju Francji) zmierzająca do podniesienia kosztów uprawnień do emisji dwutlenku węgla oznacza niebezpieczne zwiększenie obciążeń dla Polski i innych państw, które w dalszym ciągu bazują w swojej energetyce na węglu.

Pojawienie się tej propozycji należy bezpośrednio powiązać ze zbliżającym się szczytem klimatycznym w Paryżu, który odbędzie się w grudniu. Rzucenie takiej propozycji przed szczytem stanowi dla Polski, ale też innych państw mających podobny do polskiego mix energetyczny, problem. Nie wyobrażam sobie, iż minister S. Royal zajęłaby takowe stanowisko, które wiąże się ze znaczącymi zmianami w krótkiej perspektywie dla m.in. Polski, gdyby nie wiedziała, że istnieje możliwość realizacji jej propozycji.

Z politycznego punktu widzenia najważniejszym aspektem dla Francji, jako gospodarza tego szczytu, jest jego powodzenie, czyli wypracowanie nowych ogólnoświatowych uregulowań, które zostałyby zaakceptowane i ratyfikowane przez najważniejszych politycznych i gospodarczych graczy na arenie międzynarodowej. Wist minister S. Royal był bardzo mocny, może nawet za mocny, aby do tego porozumienia doszło. Nie można wykluczyć, iż ten wist S. Royal miał inny cel. Dziesięciokrotne podniesienie kosztów pozwoleń na emisję może być taktyką negocjacyjną, w której prawdziwym celem Francji jest np. pięciokrotne podniesienie kosztów emisji. Ale i w takim wypadku problem dla Polski się nie zmniejsza.

Polska powinna jechać na szczyt paryski z bardzo mocnym mandatem, który opierałby się na wiążących dokumentach,  np. z roadmap polskiej energetyki (co, jak i kiedy chcemy osiągnąć, jasnego stanowiska dotyczącego elektrowni jądrowej, górnictwa i gazu łupkowego, terminów modernizacji sieci przesyłowych itp.). Brak takiego przygotowania należy uznać za błąd, gdyż to znaczyłoby, że kolejny raz polityka energetyczna Polski będzie miała charakter reaktywny. Biorąc pod uwagę fakt tegorocznych wyborów prezydenckich i parlamentarnych rząd RP powinien już na początku 2015 roku mieć zatwierdzoną „Strategię energetyczną Polski do 2050 roku”. To z jednej strony umożliwiłoby wypracowanie konkretnych założeń dotyczących energetyki na przyszłe lata, a z drugiej pozwoliłoby wpływać na agendę energetyczno-klimatyczną naszych partnerów na arenie międzynarodowej. Aby ich podejście bardziej korespondowało z naszym. Polska mogłaby na początku tego roku, wiedząc w jakim kierunku ewoluuje podejście państw do kwestii kosztów uprawnień do emisji dwutlenku węgla, przekonywać m.in. Francję, jako europejskiego potentata energetyki jądrowej, iż bardziej wstrzemięźliwa polityka Paryża w aspekcie uprawnień do emisji CO2 mogłaby przynieść rządowi francuskiemu więcej korzyści. Dzięki temu Polska mogłaby zgromadzić potrzebny kapitał na wybudowanie elektrowni jądrowej i tym samym zrealizować jedno z centralnych założeń francuskiej polityki energetycznej tj. zwiększenie w Unii Europejskiej liczby państw posiadających elektrownie atomowe.

Podsumowując, propozycja Francji stanowi niebezpieczny sygnał m.in. dla Polski. To zagrożenie może przybrać jeszcze większe rozmiary jeśli weźmie się pod uwagę negatywne nastawienie licznej grupy państw w UE wobec węgla. Nie można wykluczyć, iż propozycja Francji zostanie pozytywnie oceniona m.in. w Niemczech, w Austrii czy też Danii. W tym wypadku nie ma znaczenia czy głos S. Royal stanowi początek dyskusji, czy też jest stanowiskiem Francji na szczyt. Propozycja S. Royal może w pewnym stopniu ukierunkować dyskurs zarówno przed konferencją jak i na niej.

Szczyt klimatyczny w Paryżu oraz jego efekty będą miały wpływ na scenę polityczną we Francji, w której w następnym roku odbędą się wybory parlamentarne, a za dwa lata prezydenckie. Ewentualna porażka tej konferencji jeszcze bardziej osłabiłaby rządzących socjalistów i tym samym zmniejszyłaby szanse Francois Hollanda na drugą kadencję. Z tego powodu pozycja Polski może być mocniejsza niż się wydaje. Pytanie które trzeba sobie zadać brzmi: czy Polska byłaby gotowa broniąc węgla doprowadzić do fiaska tej konferencji? Jeśli udałoby się przekonać Francję, iż Polska wypowiada się jednoznacznie przeciwko dalszemu podnoszeniu kosztów emisji dwutlenku węgla i jest gotowa postawić to na ostrzu noża, to być może mniejszy sukces szczytu okazałby się dla Paryża bardziej akceptowalny niż porażka z wygórowanymi żądaniami zmian w polityce cenowej dot. uprawnień.

Więcej: Francja za 10-krotnym zwiększeniem kosztów polityki klimatycznej

Najnowsze artykuły