Dania może zablokować Nord Stream 2. Opozycja apeluje, rząd kluczy

20 stycznia 2017, 06:00 Alert

Nord Stream 2 AG, konsorcjum odpowiedzialne za budowę gazociągu po dnie Morza Bałtyckiego o tej samej nazwie w marcu powinno wysłać do rządu w Kopenhadze wniosek o zgodę na budowę gazociągu o tej samej nazwie. Rząd Danii jest sceptycznie nastawiony do tej inwestycji, jednak z decyzją czeka na stanowisko Unii Europejskiej. O zdecydowaną postawę apeluje były minister spraw zagranicznych Martin Lidegaard.

Źródło: Wikimedia Commons, Mogens Engelund

W marcu wniosek Nord Stream 2

Jak przypominają duńskie media, w marcu 2017 r. konsorcjum Nord Stream 2 AG, którego jedynym udziałowcem jest rosyjski Gazprom, ma złożyć wniosek o zgodę na budowę na wodach terytorialnych Danii. Liczący 2500 km długości Nord Stream 2 ma ciągnąć się w pobliżu Bornholmu przez duńskie morze terytorialne na długości 1202 km. – Spodziewamy się, że wniosek będzie rozpatrzony zgodnie z duńskim prawem. Oznacza to, że decyzja środowiskowa i ocena uzyskają autoryzację władz podobnie jak było w przypadku pierwszych dwóch nitek Nord Stream – mówi przedstawiciel Nord Stream 2 AG na Danię, Markela Dedopoulos.

Nord Stream 2 poprosi o zielone światło Finlandię, Danię i Niemcy

Opozycja wzywa do sprzeciwu

Nord Stream 2 chce wykorzystać porty na Bałtyku. Grafika: BiznesAlert.pl

– Patrząc z formalnego punktu widzenia jest to decyzja dot. środowiskowa, jednak projekt ma duże znaczenie polityczne. Kilka krajów UE z Europy Środkowo – Wschodniej obawiają się nowego gazociągu na Bałtyku i proszą o ocenę projektu Komisję Europejską. Za nim są Niemcy, które wiążą z projektem duże nadzieje na interesy gospodarcze z Rosją. Pomiędzy tymi krajami stoi Dania. Mimo, że sceptycznie patrzy na Nord Stream 2 zaznacza, że może zablokować inwestycję tylko wtedy, kiedy taką decyzję podejmie Wspólnota. Członek Duńskiej Partii Socliberalnej (Det Radikale Venstre)  Martin Lidegaard – były szef duńskiej dyplomacji – uważa, że ​​UE powinna powiedzieć „nie” Rosjanom, a Dania powinna zablokować inwestycje. Jego zdaniem ma do realizacji tego celu więcej narzędzi, niż Szwecja czy Finlandia.

Przez te dwa kraje Nord Stream 2 ma przebiegać przez strefę ekonomiczną, zaś przez Danię gazociąg ma biec przez wody terytorialne. – Mam nadzieję, że UE uzna, że ten projekt nie jest kompatybilny z europejskimi interesami bezpieczeństwa oraz projektem Unii Energetycznej – podkreślił Lidegaard. Jego zdaniem, jeśli Dania nie przedstawi stanowczego stanowiska, a Komisja nadal nie podejmie decyzji ws. Nord Stream 2, Kopenhaga może znaleźć się w trudniej sytuacji, bo będą wywierane na nią naciski jednej i drugiej strony. – Jeśli mówimy „tak” dla Nord Stream 2 to moim zdaniem popełniamy błąd, bo jest to sprzeczne z naszymi insertami bezpieczeństwa, a my wspieramy tym samym reżim, który komplikuje sytuację na świcie. Jeśli mówimy, „nie” to ryzykujemy naruszenie konwencji ONZ prawo o morzu. Ważne jest więc podjęcie decyzji przez Unię Europejską.

Dyplomata: Polska i Dania mogą stworzyć realną alternatywę dla Nord Stream 2

Zdaniem rzecznika rządzącej Partii Ludowej ds. polityki zagranicznej Soerena Espersena, o wspólnotową decyzję ws. Nord Stream 2 będzie bardzo trudno. Poza tym Europa potrzebuje importu surowca z zewnątrz. Zaleca on, podobnie jak Markela Dedopoulos z Nord Stream 2, aby traktować ten projekt jako zwykłą aplikację decyzji środowiskowej. Danią rządzi od 2015 roku mniejszościowy, konserwatywny rząd pod przywództwem Partii Liberalnej na czele z premierem Lars Løkke Rasmussen.

Polska wywołała debatę o Nord Stream 2 w Danii. Partia rządząca przeciwko projektowi

Bartłomiej Sawicki