Rosjanie nie radzą sobie z rygorystycznymi wymogami w Finlandii, ale przekonują, że planowana przez nich elektrownia jądrowa Hahnkivi-1 powstanie. O problemach obiektu pisał już BiznesAlert.pl.
Surowe wymogi fińskiego regulatora jądrowego STUK mogą opóźnić budowę elektrowni jądrowej Hanhikivi-1 w Finlandii, którą planuje zrealizować Rosatom. Licencję na budowę koncern może najprawdopodobniej otrzymać dopiero w 2019 roku, o czym poinformowała fińska spółka Fennovoima. Przy czym Rosjanie nadal liczą na to, że uzyskają pozwolenie zgodnie z planem, czyli w 2018 roku. Eksperci podkreślają, że Hanhikivi-1 nadal jest jednym z niewielu kontraktów Rosatomu w Unii Europejskiej. Na razie nie widzą zagrożenia dla jego realizacji.
Budowa elektrowni jądrowej Hanhikivi-1 według projektu Rosatomu może opóźnić się dodatkowo ze względu na przesunięcie terminu otrzymania pozwolenia na budowę. Obecnie projekt jest już opóźniony o dekadę. W poniedziałek 18 września fińska spółka zamawiająca budowę instalacji – Fennovoima Oy – poinformowała, że wspomniany dokument może zostać wydany najwcześniej w 2019 roku, mimo że spodziewano się, iż nastąpi to w 2018 roku. Wniosek o udzielenie zgody został złożony do rządu w Helsinkach latem 2015 roku. Warto zaznaczyć, że zgoda wydawana jest również przez tamtejszy rząd, jednak wymaga to pozytywnego stanowiska Urzędu Dozoru Jądrowego (STUK).
– Przeanalizowaliśmy postępy prac i postanowiliśmy, że termin otrzymania pozwolenia przesuniemy na 2019 roku – powiedział prezes Fennovoima Toni Hemmink.
– W ciągu pierwszych dwóch lat tempo opracowywania dokumentów było znacznie wolniejsze, niż się spodziewano, a STUK nie mógł dokonać swojej oceny w planowanym zakresie – dodał.
Spółka poinformowała również, że nadal trwa proces przekazywania STUK odpowiedniej dokumentacji projektowej.
Przy czym Rosatom wciąż twierdzi, że uzyskanie pozwolenia jest możliwe jeszcze w 2018 roku. Rusatom Energy International informuje, iż główny wykonawca budowy – RAOS Project Oy (spółka córka Rusatom Energy International – przyp. red.) – „podejmuje wszelkie działania, pozyskuje wszystkich niezbędnych specjalistów i ekspertów, aby przygotować dokumentację do otrzymania licencji”.
Spółka zauważa, że jest jeszcze czas na to, aby zrealizować zakładany wcześniej harmonogram; do końca 2018 roku jest jeszcze 15 miesięcy.
– Niemniej jednak rozumiemy, że Finlandia posiada własne zasady działania i istnieją pewne ograniczenia związane z przydzielonymi zasobami ludzkimi, dlatego też jesteśmy gotowi przeanalizować i omówić z naszymi partnerami sytuację, w której potrzeba więcej czasu na zbadanie dokumentów – uważają przedstawiciele Rusatom Energy International.
Nie zdradzili oni, czy zmiana terminu otrzymania zgody na realizację projektu wpłynie na wzrost jego kosztów. Z kolei Fennovoima nie udzieliła odpowiedzi na pytania rosyjskiego Kommiersanta.
Elektrownia Hanhikivi-1
Kontrakt na budowę Hanhikivi-1 został podpisany w grudniu 2013 roku, mimo że na początku Rosatom nie był głównym pretendentem do udziału w projekcie. Fennovoima prowadziła rozmowy z francuską Arevą (która z dużym opóźnieniem kończy budowę Elektrowni Jądrowej Olkiluoto) i japońską Toshibą (będącą właścicielem amerykańskiego Westinghouse). Jednak w momencie gdy Finowie postanowili zmniejszyć moc elektrowni do 1,2 GW, Francuzi i Japończycy wycofali się z przetargu.
W marcu 2014 roku Rosatom wykupił za 35,9 mln euro 34 proc. udziałów w Fennovoima, otrzymując z rosyjskiego Funduszu Bogactwa Narodowego do 150 mld rubli. Budowę elektrowni planowano rozpocząć w 2018 roku, a zakończyć w 2024 roku. Koszt projektu to 7 mld euro. Jednocześnie została podpisana warta 450 mln euro umowa z TVEL (spółka córka Rosatomu – przyp. red.) na dostawy paliwa jądrowego.
Kommiersant/Piotr Stępiński