W cieniu podwyżek cen energii elektrycznej od dłuższego czasu drożeje również gaz. O ile gospodarstwa domowe w Polsce na razie tych podwyżek nie odczują, to odbiorcy przemysłowi już pewnie tak – piszą Rafał Zasuń i Leszek Kadej z portalu WysokieNapiecie.pl.
Trend wzrostowy na rynkach obserwujemy od schyłku lata 2017. O ile jesienią ceny gazu na rynkach zazwyczaj rosną ze względu na zwiększony popyt w chłodniejszej części roku, to w 2018 ceny nie zachowały się typowo i latem nie spadły. Trend wzrostowy był kontynuowany.
Z analiz publikowanych przez Komisję Europejską wynika, że od dłuższego czasu konsumpcja gazu w UE nieznacznie spada, natomiast import zależy też od poziomu unijnego wydobycia, które też raczej ma tendencję spadkową. Na przykład III kwartale 2018 r. import całej Unii spadł o 5%, a zużycie o 3%, licząc rok do roku. W tym samym czasie giełdowe ceny spot sięgnęły poziomu najwyższego od grudnia 2013. A generalnie ceny w hubach były o połowę wyższe niż przed rokiem! DG Energy szacuje, że w III kwartale zeszłego roku podwyżki na giełdach dosięgły już odbiorców przemysłowych, którzy muszą płacić 10 proc. drożej niż rok wcześniej.
Widać, że drożej jest nie tylko na giełdach, ale też w kontraktach pozagiełdowych. W Niemczech wskaźnikiem jest cena na granicy, w krajach jak Czechy, Słowacja czy Węgry szacuje się natomiast ceny gazu z Rosji. Wszystkie te wskaźniki rosną. Prawdopodobnie droższy jest również gaz w kontrakcie jamalskim, który łączy PGNiG i Gazprom.
Jak Komisja tłumaczy wzrosty? Tymi samymi czynnikami, jak w przypadku prądu. Przede wszystkim generalnym trendem wzrostowym energii i jej nośników, jak węgiel, a także CO2 i ropy, do której są indeksowane niektóre gazowe kontrakty. Oraz chwilowym odpływem LNG do Azji. Chwilowym, bo to zjawisko właśnie ulega odwróceniu, LNG w Azji potaniał, więc bardziej opłaca się sprzedawać ten gaz w Europie. Być może ogólny wzrost jest też powiązany z dobrą koniunkturą, chociaż niektórzy wieszczą już jej kres i początek spowolnienia. Potwierdzać by to mogły kontrakty terminowe na gaz. Na niemieckiej giełdzie za gaz w forwardach na następne 3 lata trzeba płacić 19-21 euro za MWh, sporo taniej niż w produktach krótkoterminowych.
W przypadku Polski widać, że polska giełda gazu dość mocno podąża za niemiecką, spready w dostawach spot średnio utrzymują się sporo poniżej 2 euro na MWh. Średnia różnica cen z ostatnich 2 lat to niecałe 1,75 euro. A to oznacza, że podwyżki też nas dotykają. Wielcy polscy odbiorcy – zwłaszcza państwowi – mają długoterminowe kontrakty z PGNiG, ale trudno podejrzewać, że są one na tyle oderwane od rynku, że nie uwzględnią ostatnich wzrostów.
Kto w Polsce na tym najbardziej ucierpi? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl