EnergetykaWęgiel. energetyka węglowa

Stępiński: Czas na Okrągły Stół Węglowy

Kominy w Elektrowni Kozienice. Fot. BiznesAlert.pl

Kominy w Elektrowni Kozienice. Fot. BiznesAlert.pl

Politycy coraz głośniej nawołują do odejścia od węgla, licytując się, kto szybciej wyprowadzi go z energetyki. Dyskusja na ten temat kończy się jednak na deklaracjach i ogólnych planach, które nie rozwiązują problemu. Nadszedł czas na poważną debatę i okrągły stół węglowy – pisze Piotr Stępiński, redaktor BiznesAlert.pl

Nieoczekiwanie energetyka i walka o czyste powietrze stały się jednym z głównych elementów programów partii politycznych, które zwierają szyki przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. W ubiegłym tygodniu, w blasku fleszy Koalicja Obywatelska (KO), w skład której wchodzi Platforma Obywatelska i Nowoczesna, przedstawiła długo wyczekiwany pomysł na energetykę. Zapowiedziała, że do 2040 roku chce odejścia Polski od węgla. Tym samym dołączyła do politycznej licytacji, kto szybciej jest w stanie to zrobić, nie znaczy to jednak, że w niej prowadzi.

Najszybciej, bo już w 2035 roku z węgla chcą zrezygnować: Partia Razem, Zieloni oraz Wiosna. Z kolei, zdaniem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, na węglowy rozwód potrzebne jest ok. 20 lat, więc ostatnia gruda surowca miałaby zostać spalona ok. 2039 roku. Natomiast najbardziej wstrzemięźliwe w deklaracjach są Nowoczesna oraz PSL, które chcą wyprowadzić węgiel z elektrowni w 2050 roku. Co ciekawe, tylko dwie formacje nie zadeklarowały tej daty, są to Prawo i Sprawiedliwość oraz ruch Kukiz’15. O ile przedstawiciele pierwszej przekonują, że jeszcze po 2040 roku węgiel będzie podstawą naszej energetyki, o tyle Kukiz’15 nadal neguje politykę klimatyczną Unii Europejskiej krytykując partie zapowiadające rezygnację z węgla i likwidację kopalń. Nie zważając na to, że opolskie górnictwo ma problem z efektywnością i realizacją planów wydobywczych, przez co jako kraj jesteśmy zmuszeni do importu węgla z zagranicy, głównie z Rosji.

Stępiński: Czy opozycja wie już, czego chce w energetyce?

Co w takim układzie miałoby zastąpić węgiel, w tym ten importowany, i ile miałoby to kosztować? Tutaj odpowiedzi również są różne, a w niektórych przypadkach ich brakuje, szczególnie w kwestii finansowania transformacji energetycznej. Koalicja Obywatelska zapowiedziała, że chce inwestować m.in. w energetykę rozproszoną, w której ma być zainstalowanych do 15 GW, mających odpowiadać za 14 proc. generowanej w Polsce energii. Jednak już w tym założeniu można dostrzec pewną nieścisłość. Gdyby przyjąć dane przedstawione przez polityków KO, to w polskim systemie elektroenergetycznym powinno być zainstalowanych ponad 107 GW mocy. To ponad dwukrotnie więcej niż obecnie, ponieważ według danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych, 31 grudnia 2018 roku w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym było zainstalowanych 45 939 GW mocy. Skąd taki skokowy wzrost i jakie źródła miałyby go zaspokoić? Tego już politycy KO nie tłumaczą mówiąc wyłącznie o OZE i energetyce rozproszonej, które są zależne od pogody. Zapominają jednak, że tego rodzaju źródła potrzebują stabilnych mocy, które zapewnią bezpieczną pracę systemu. Jednym z rozwiązań mogłaby być energetyka jądrowa, ale zdaniem prof. Jerzego Buzka jest za późno, aby w Polsce powstał atom. Wcześniej politycy Platformy Obywatelskiej nie wykluczali budowy elektrowni jądrowej.

To nie jedyny przypadek, gdy politycy zmieniają zdanie w sprawie energetyki. Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego lider Wiosny Robert Biedroń zapowiedział, że odejście od węgla powinno nastąpić w 2035 roku. Później złagodził stanowisko stwierdzając, że chodziło mu o zamknięcie kopalni. Zdanie zmieniła również Nowoczesna. Podczas zeszłotygodniowej konwencji Koalicji Obywatelskiej posłanka tej partii Monika Rosa stwierdziła, że wbrew wcześniejszym zapisom programowym Polska zrezygnuje z węgla w 2040 roku. Nie wiadomo z czego wynika przyspieszenie Nowoczesnej. Niewykluczone, że być może jest to element politycznej kalkulacji i chęć wpisania się w trend dyskusji na temat polityki klimatyczno-energetycznej. To o tyle ciekawe, że jednym z elementów, który pomógłby w zmniejszeniu emisyjności polskiej energetyki, byłaby budowa elektrowni jądrowej, ale o atomie programy PSL, SLD, Zielonych, Kukiz’15 czy Nowoczesnej milczą. Tak naprawdę jedynymi ugrupowaniami, które mówią o potrzebie budowy atomu jest PiS oraz… Partia Razem. Wspólnym mianownikiem wszystkich partii jest odejście od węgla, ale tylko dwie podały koszty transformacji – PiS (ok. 400 mld złotych) i SLD (ok. 500 mld złotych). Pozostali opuszczają zasłonę milczenia nad tym tematem.

Stępiński: Co z konstytucją energetyczną Polski?

Cisza panuje także wokół projektu strategii energetycznej do 2040 roku, którego ostateczną wersję, zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Energii, rząd miał przyjąć w lipcu. Jednak, mimo, że mamy już połowę miesiąca, nadal nie wiemy, czy nasz miks energetyczny będzie wyglądał tak, jak w projekcie, w którym kluczową rolę odgrywa atom. Tak istotna gałąź naszej gospodarki, jaką jest energetyka, staje w obliczu braku politycznego konsensusu, co może okazać się dla niej groźne. Konieczność odstawienia starych jednostek węglowych i brak ostatecznego pomysłu na to, co je zastąpi, może zagrozić stabilności pracy systemu elektroenergetycznego.

Przyszedł czas na okrągły stół węglowy, będący czymś na wzór komisji węglowej w Niemczech, w której skład weszli eksperci oraz przedstawiciele różnych partii politycznych. Wspólnym wysiłkiem ustalono, że do 2038 roku nasi zachodni sąsiedzi zrezygnują z węgla. Czy w Polsce potrafimy w podobny sposób rozmawiać o przyszłości energetyki? Wierzę, że tak. Politycy jednak muszą pamiętać, że z dnia na dzień nie uda się zamknąć wszystkich elektrowni węglowych i kopalni. Ten proces wymaga czasu oraz wsparcia wszystkich środowisk politycznych, które będzie uwzględniało nie tylko interes partyjny, ale i społeczny. Deklaracje składa się łatwo, ale gdy przychodzi czas rozliczeń, okazuje się, że król jest nagi.

P.S.: To nie pierwszy okrągły stół, o który apeluje redakcja BiznesAlert.pl. Niezmiennie opowiadamy się także za okrągłym stołem poświęconym polityce klimatycznej.

Jakóbik: Czas na Okrągły Stół Klimatyczny


Powiązane artykuły

Prof. Jakub Kupecki, dyrektor Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ). Fot. Ministerstwo przemysłu

Reaktor Maria ma nowego dyrektora. Zaczyna od września

Ministerstwo przemysłu poinformowało, że nowym dyrektorem Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ), sprawującego pieczę nad Reaktorem Maria, będzie prof. Jakub Kupecki....

Orlen pomógł Czechom zerwać z rosyjską ropą

Koncern poinformował, że od marca 2025 roku wszystkie jego rafinerie korzystają z ropy naftowej spoza Rosji. Ostatnia dostawa została zrealizowana...

Austria wydała w 2024 roku 10 miliardów euro na paliwa kopalne

W zeszłym roku do Austrii importowano paliwa kopalne za kwotę 10 miliardów euro. Ropa i gaz pochodziły m.in. z Kazachstanu,...

Udostępnij:

Facebook X X X