Ustawa offshore ruszy kolejne elementy budowy morskich farm wiatrowych w Polsce, a polskie firmy, które będą uczestniczyć w tym procesie, potrzebują jednak wiedzy i doświadczenia. To co firmy odnotowują, to plany rozwoju sieci przesyłowych Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE). Te tezy padły podczas panelu o morskich farmach wiatrowych na Europejskim Kongresie Gospodarczym 2020.
Inwestorzy widzą plany rozwoju sieci PSE
– Pod względem legislacyjnym jesteśmy w miejscu, w którym chcieliśmy być. Prace nad ustawą o morskich farmach wiatrowych są na finiszu – powiedziała Monika Morawiecka prezes PGE Baltica. Podkreśliła, że kolejnym elementem są inwestycje Polski Sieci Elektroenergetycznych. – Pozytywnie oceniamy zaakceptowany przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE) plan rozwoju sieci PSE na kolejne 10 lat. Bez inwestycji PSE wyprowadzenie mocy z morskich farm wiatrowych nie mogłoby zaistnieć. Patrzymy na to pozytywnie – wskazała. Dodała, że prace projektowe spółki powoli się toczą i zmierzają w stronę podjęcia decyzji inwestycyjnych.
Program Offshore Polskiej Grupy Energetycznej zakłada wybudowanie do 2030 roku dwóch morskich farm wiatrowych o łącznej mocy do 2,5 GW, oraz kolejnej o mocy 0,9 GW po 2030 roku. W styczniu 2020 roku Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Gdańsku wydał decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach dla Baltica 2 oraz Baltica 3, o łącznej mocy do 2500 MW.
Krzysztof Kidawa, prezes Baltic Power z grupy PKN Orlen powiedział, że stan zaawansowania ustawy offshore, prac legislacyjnych pozwala stwierdzić, że będziemy rozwijać projekty morskich farm wiatrowych zgodnie z harmonogramem, który wcześniej zaplanowano. – Ustawa, nad którą pracujemy jest już prawie osiągalna w krótkim okresie czasu. Jest jeszcze parę ryzyk. Aby wejść w fazie budowy potrzebujemy jeszcze inwestycji PSE. Bardzo się cieszmy z planu rozwoju inwestycji PSE zatwierdzonego przez URE. Prowadzimy dialog z PSE i sam operator wychodzi z inicjatywą. Widzimy tutaj duży progres – powiedział Krzysztof Kidawa. PKN Orlen zamierza wybudować morskie farmy wiatrowe o łącznej mocy 1200 MW.
Wyścig z czasem
Agata Staniewska z duńskiej firmy Orsred, z którą ws. rozwoju farm wiatrowych rozmawia PGE, powiedziała, że najistotniejszą kwestią jest jak najszybsze zamknięcie procesu legislacyjnego. – To kluczowe, aby ustawa weszła w życie do końca roku. Zakłada ona system wsparcia otrzymany bezpośrednio przez spółkę. Z obecnie obowiązującego systemu wparcia będzie można skorzystać jeszcze tylko w pierwszym półroczu przyszłego roku. Z uwagi na zaproponowany w projekcie system wsparcia, inwestorzy będą musieli złożyć aplikacje o wsparcie do końca marca 2021 roku. W związku z czym, musimy jak najszybciej wiedzieć na czym stoimy, abyśmy mogli przygotować się do złożenia wniosków. Jeżeli prace nad ustawą się przedłużą, to istnieje ryzyko, że projekty przewidziane do pierwszej fazy realizacji, czyli prawie 6 GW mocy, stracą możliwość uzyskania wsparcia w ramach decyzji bezpośrednich – podkreśliła.
Zbigniew Gryglas wiceminister aktywów państwowych, pełnomocnik ministerstwa ds. offshore powiedział, że inwestycje offshore kosztowałby 130 mld zł.- Założenia te mogą jednak zostać przekroczone. Zakres inwestycji to ponad 10 GW, a plan zagospodarowania obszarów morskich pozwoli na więcej. – wskazał. Dodał, że ustawa offshore trafi do prac w parlamencie w październiku. – Plan zagospodarowania obszarów morskich daje dużą perspektywę, on też odróżnia rozwój morskich farm wiatrowych od tego co działo się na lądzie – powiedział. Wskazał, że jest tu także ważny zatwierdzony plan rozwoju PSE i o sam odczytuje to jako dobry znak.
Poza legislacją, a więc ustawą offshore, plan zagospodarowania obszarów morskich ważny jest trzeci element, a więc logistyka. – Najlepszym miejscem aby powstał port logistyczny to port Gdynia. Znajduje się on najbliżej usadowienia morskich farm wiatrowych. Będziemy potrzebować dalszych inwestycji jak flota – wskazał. Dodał, że ministerstwo aktywów państwowych skierowało do ministerstwa klimatu autopoprawkę do ustawy offshore dotyczącą wpisana portu Gdynia jako portu instalacyjnego do ustawy. – Rozważamy, czy będzie ona ujęta w projekcie ustawy lub osobną legislacją. Sam jestem jednak zwolennikiem, aby taki terminal powstał w Gdyni i żeby ten zapisał znalazł miejsce w ustawie offshore. Jeśli nie port instalacyjny w Gdyni nie powstanie to zlecenia na offshore przejmą porty niemieckie i duńskie. Jestem przekonany, że wpisany zapis o porcie instalacyjnym w Gdyni do ustawy ułatwi jego powstanie. Dysponujemy rozwiązaniami o portach i przystaniach morskich, gdzie także może zostać wpisany ten zapis – powiedział Gryglas.
Paweł Przybylski z Siemens Gamesa podkreślił, że budowa morskich farm wiatrowych wymaga przyjęcia ustawy offshore. – Wszystkie komponenty, które będą wtedy dostępne, kiedy zaczniemy budować offshore będą już najnowocześniejsze w Europie. Nie będzie ryzyka z punktu widzenia technologicznego – żadne stare urządzenia nie będą w Polsce instalowane. Będą to najnowocześniejsze farmy wiatrowe. Wynika to ze wszystkich planów i przygotowań po stornie inwestorów – powiedział.
Łańcuch dostaw
W zakresie zmian w ustawie, a więc wykreślania obowiązku określonego poziomu zaangażowania krajowego łańcucha dostaw, z których będą korzystać deweloperzy, uczestnicy panelu zgodzili się, że wykreślenie tego obowiązku to dobre rozwiązanie, ale nie oznacza, że polskie firmy nie będą w tym łańcuchu dostaw uczestniczyć. – Prawnego wymogu nie ma bo być nie mogło,. Byłoby to nie zgodnie z prawem UE. To nie oznacza, że bez tego wymogu to się nie zadzieje. Pomorze to najbliższej zlokalizowany region pod względem inwestycji. Będzie to to dużo lepsze rozwiązanie dla deweloperów, aby to firmy z pomorza dostarczały komponenty. Chcemy być kołem zamachowym polskiej gospodarki, a więc jest konieczne, aby rozwijać krajowy łańcuch dostaw – powiedziała Monika Morawiecka. Przypomniała, że na początku lipca odpisano List intencyjny o współpracy w zakresie rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w oparciu o tzw. umowę sektorową. – Rozpoczynamy w tym zakresie rozmowy. Umowa sektorowa będzie mówiła o dostawach krajowego łańcucha dostaw. Będzie się to odbywało stopniowo, jak to dzieje się w Europie – powiedziała Morawiecka.
Krzysztof Kidawa podkreślił, że w kraju jest klika firm polskich, które już teraz działają w Europie i są one poddostawcami firm na Zachodzie. – Widzimy tych liderów i z nimi rozmawiamy. Aby jednak ich było więcej i żeby oni się wpisali w łańcuch dostaw to wymagane jest przekazanie know – how. Liczymy, że polskie firmy będą oferować produkty w oparciu o najwcześniejsze technologicznie rozwiązania. To czym już teraz dysponujemy, to jest możliwość i potencjał, który możemy wykorzystać – powiedział Kidawa.
Paweł Przybylski z firmy Siemens Gamesa, która zajmuje się budową farm, powiedział, że jego firma już teraz kupuje od polskich stoczni wieże na potrzeby lądowych farm wiatrowych. Chcemy także kupować maszty na potrzeby offshore i prowadzimy w tym celu rozmowy i analizy – powiedział. W zakresie portów powiedział, że od czerwca 2019 roku eksperci jego firmy prowadzili badania kliku portów w Polsce pod względem wykorzystania pod porty instalacyjny. – Potwierdzili oni, że Gdynia to najlepsze miejsce na port preinstalacyjny. Myślimy także o porcie operacyjnym jak Władysławowo lub innych miejscach. Chcemy skorzystać z pomoc techników z centrum treningowego OZE, które ma powstać na Śląsku. Będziemy nadal kooperować z polskimi firmami. Podpisaliśmy list z Agencją Rozwoju Przemysłu i poszukujemy, które firmy od Agencji mogą do nas dołączyć. Obecnie jest to Baltic Operator – powiedział Paweł Przybylski.
Agata Staniewska powiedziała, że przymus uczestniczenia i poziomu łańcucha dostaw jest nie potrzeby. – Już teraz prowadzimy dialog ws. konkurencyjnego łańcucha dostaw. Wiele pracy w tym zakresie wykonano w Danii. Tam nie ma takich obostrzeń a łańcuch dostaw z Danii kształtuje się na poziomie 40 procent w Europie. Na Tajwanie, gdzie także działamy taki przymus już był. Były tam dwie firmy dostarczające fundamenty. Ceny nie były konkurencyjne. W efekcie firmy nie oferowały na tyle atrakcyjnej oferty, by wyjść nimi poza rynek – przypomniała.
Wiceminister Gryglas także przyznał, że Polska nie potrzebuje rygorystycznych zapisów, które zmuszałby inwestorów do zakupu elementów w Polsce, ale i tak polskie firmy już teraz są konkurencyjne cenowo. – Liczę, że w Polsce powstanie także fabryka turbin. Tylko w polskim Bałtyku powstanie ok. 1000 turbin wiatrowych, dochodzi do tego rynek krajów bałtyckich – wyraził nadzieje. – Będziemy chcieli mieć wpływ na proces certyfikacji. Wystartujemy do tego wyścigu z poziomem zaangażowania w łańcuch dostaw na poziomie 40/ 50 procent a liczę, że skończy na 90 procent. Będziemy chcieli zastosować umowę sektorową na bazie modelu brytyjskiego – zakończył.
Opracował Bartłomiej Sawicki
Gaz, wodór i OZE będą napędzać energetykę w Polsce (RELACJA)