– Komisja Europejska chce, by regulacje będące kagańcem na sporny projekt Nord Stream 2 rozciągały się także na tak zwane gazy odnawialne, czyli wodór i biogaz. To szansa na ograniczenie wpływu Gazpromu nawet, jeśli zdołałby ukończyć ten gazociąg, a potem słać nim gaz i wodór we współpracy z Niemcami. Polska musi działać – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Nord Stream 2 na wodór
Doroczna konferencja Berlin Energy Transition Dialogue była jak zwykle okazją do zapoznania się z informacjami oraz opiniami na temat transformacji energetycznej w Niemczech. Odbyła się niedługo po przedstawieniu przez niemieckie ministerstwo środowiska postulatu denuklearyzacji Europy i usunięcia z niej energetyki jądrowej. Uczestnicy paneli nie odnieśli się do tego tematu pomimo pytań BiznesAlert.pl. Mimo to pojawiły się nowe informacje na temat niemieckiej wizji transformacji energetycznej, która wyklucza atom, ale już niekoniecznie gaz rosyjski. Okazuje się, że Niemcy chcą wkomponować Gazprom w unijną politykę klimatyczną zgodnie z tezami postawionymi w innych moich tekstach.
Jakóbik: Niemcy mogą uderzyć w atom w Polsce, więc nie warto spierać się z Francją
Wiadomo, że Europa nie będzie w stanie samodzielnie wyprodukować całego wodoru potrzebnego do dekarbonizacji gospodarki zgodnie z celem neutralności klimatycznej do 2050 roku. Oznacza to konieczność rozwoju importu z krajów znajdujących się poza Unią Europejską. Dlatego niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych zainicjowało program „dyplomacji wodorowej”. Wyda dwa mld euro na promocję rynku wodoru, to znaczy rozwoju handlu transgranicznego tym paliwem, a także otworzy biura u najbardziej perspektywicznych dostawców, na początek w Rijadzie i…Moskwie. Niemcy deklarują, że będą promować głównie zielony wodór wytwarzany z pomocą Odnawialnych Źródeł Energii, ale należy uznać, że przynajmniej Rosja posiada ich mało, nie licząc dobrze rozwiniętej energetyki wodnej. Faktem jest jednak, że prawdopodobnie jeszcze przez wiele lat będzie w stanie wytwarzać wodór głównie z pomocą energetyki jądrowej i gazu, a zatem zaproponuje Niemcom wodór fioletowy i niebieski zgodnie z kolorową nomenklaturą popularną w debatach na ten temat. Oznacza to, że symbioza gospodarcza Niemiec i Rosji widoczna na przykładzie spornego projektu Nord Stream 2 może zostać przeniesiona na nowy obszar. Zależność Europy od gazu z Rosji może zamienić się na zależność od jej wodoru. Informacje z Berlina potwierdzają, że taki może być plan Niemiec i Rosji, a firmy tej drugiej nieprzypadkowo dyskutują już o dostawach zielonych gazów do Europy. Należy powtórzyć, że Polska powinna wzbogacić dyskusję o wodorze w Europie o aspekty bezpieczeństwa dostaw i dywersyfikacji znane z rozmowy o gazie ziemnym.
Jakóbik: Przez klimat do serca Europy. Pułapka gazowa Niemiec i Rosji na dekady (ANALIZA)
Kaganiec dyrektywy gazowej
Okazuje się, że z pomocą Polsce oraz innym krajom obawiającym się negatywnych konsekwencji symbiozy Niemiec i Rosji może przyjść po raz kolejny Komisja Europejska. To ona przeforsowała rewizję dyrektywy gazowej pozwalającą objąć sporny Nord Stream 2 regulacjami trzeciego pakietu energetycznego. Obecnie pracuje nad tym, by rozszerzyć je na sektor gazów odnawialnych: wodoru i biogazu. Oznacza to, że nawet jeśli Nord Stream 2 powstanie i będzie tłoczył gaz, a w przyszłości wodór z Rosji, będzie musiał funkcjonować w oparciu o przepisy unijne, ograniczając możliwość nadużyć Gazpromu. Do rozstrzygnięcia pozostaje jeszcze sposób wdrożenia tych przepisów nadzorowany przez niemieckiego regulatora Bundesnetzagentur i zatwierdzany przez Komisję Europejską. Dyrektoriat Generalny Komisji Europejskiej do spraw Energetyki (DG ENER) powiedział S&P Platts, że produkcja wodoru wtłaczanego do sieci gazowej będzie podlegać dyrektywie gazowej. DG ENER rozesłał list do stowarzyszenia operatorów sieci gazowej w Europie ACER, w którym potwierdza, że dyrektywa gazowa odnosi się do wszelkich gazów słanych gazociągami. Oznacza to, że Gazprom będzie mógł wykorzystać jedynie połowę przepustowości Nord Stream 2 by spełnić wymogi dyrektywy, nawet jeśli zmiesza gaz z wodorem. Szansą może być dla niego wpuszczenie innych firm gazowych lub producentów wodoru (Rosatom), ale wówczas Federacja Rosyjska musiałaby zmienić prawo krajowe zezwalające na eksport gazociągami jedynie Gazpromowi. Nie wiadomo czy Moskwa będzie gotowa na taki ruch wpływający na wewnętrzną konkurencję na rosyjskim rynku gazu związaną z walkami o wpływy na Kremlu poszczególnych grup interesów i widoczną w mediach rosyjskich przy okazji kolejnych sporów o regulacje.
Polska musi działać
Polska już teraz musi wziąć aktywny udział w tworzeniu regulacji na rzecz rynku wodoru po to, aby z jednej strony ochronić krajowych producentów tego paliwa – istniejących i potencjalnych, ale także po to, by ograniczyć możliwość wykorzystania wodoru do przedłużenia zależności Europy od Rosji. Polski wkład może uzupełnić tę dyskusję o bezpieczeństwo dostaw i dywersyfikację. Komisja dokonała już pierwszego ruchu, pragnąc rozciągnąć dyrektywę gazową, czyli swoisty kaganiec na Nord Stream 2, na gazy odnawialne na czele z wodorem.
Jakóbik: Gra o wodór. Nowy rozdział polityki energetycznej Polski i stary trylemat