Inicjatywa Platformy Krymskiej była okazją do kuluarowych rozmów o Nord Stream 2. Polska i Ukraina odegrały w nich prominentną rolę. Razem mogą stworzyć alternatywę do systemu dostaw gazu podporządkowanego rurze Putina, zaczynając od solidarności w razie zakłócenia dostaw przez Rosję, która już teraz celowo ogranicza podaż gazu w Europie – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Ogniem i mieczem, czyli gazem i siłami zbrojnymi
Obraz podziałów szlachty koronnej i kozackiej prowadzących do zguby Rzeczpospolitą znany z prozy Henryka Sienkiewicza to domena historii. Współcześnie Polska oraz Ukraina działają razem przeciwko polityce Moskwy, która okupuje Krym i używa dostaw gazu do celów politycznych, czego najświeższym przykładem jest ograniczanie podaży tego surowca w Europie Zachodniej w celu jak najszybszego uruchomienia dostaw przez Nord Stream 2. Zgodnie ze słowami Zełeńskiego dostawy zielonego wodoru sławione przez Berlin jako przyszłość ukraińskiego sektora gazowego po Nord Stream 2 to „domena przyszłości” a rura Putina to wyzwanie na dzisiaj. Propozycja układu o Nord Stream 2 uwzględnia wiele marchewek, ale wciąż za mało kijów. Prezydenci Andrzej Duda i Wołodymyr Zełeński razem ostrzegają na łamach Le Figaro oraz Die Welt, że ten projekt może posłużyć Rosji do przygotowania nowej agresji w regionie, podkreślając aspekt bezpieczeństwa dotąd nazbyt pomijany w propozycji układu o Nord Stream 2 sformułowanej przez USA oraz Niemcy w lipcu tego roku. Pierwszy tom trylogii Sienkiewicza został ostatecznie zatytułowany „Ogniem i mieczem” w odniesieniu do walk bratobójczych w Rzeczpospolitej prowadzonych z pomocą oręża tego typu. XXI-wieczna walka jest prowadzona przez Rosjan przeciwko Polakom i Ukraińcom z użyciem ognia (gazu) i miecza (sił zbrojnych). Polsko-ukraiński sojusz przypomina o tym aspekcie Niemcom oraz innym obrońcom projektu Nord Stream 2 pragnącym przedstawić go jako przedsięwzięcie czysto komercyjne wbrew faktom.
Jakóbik: To nie Nord Stream 2 obniża ceny gazu, ale koronawirus. Benzyna będzie tańsza? (ANALIZA)
SOS, czyli solidarność gazowa
Ukraina wspierana przez Polskę domaga się konkretnych gwarancji bezpieczeństwa, których dotąd brakowało w układzie o Nord Stream 2. 23 kwietnia odbyło się spotkanie polityków odpowiedzialnych za energetykę z Ukrainy, Niemiec i Stanów Zjednoczonych na temat układu w sprawie spornego gazociągu Nord Stream 2. Rozmowy będą kontynuowane. Ośrodek ICIS ustalił, że Ukraińcy mieli zaproponować włączenie ich kraju do systemu bezpieczeństwa dostaw Unii Europejskiej objętej rozporządzeniem SoS. Ukraina miałaby dołączyć do grupy krajów wspierających się w razie problemów z dostawami gazu, w której są już Polska i Niemcy, a także Czechy i Słowacja. Źródło ICIS przekonuje, że Ukraina obawia się niedoboru gazu w hubie środkowoeuropejskim Baumgarten tej jesieni ze względu na ograniczoną podaż z Rosji, o której pisał BiznesAlert.pl. Niemcy miałaby zagwarantować bezpieczeństwo dostaw na Wschód w punkcie Lanzhot na granicy niemiecko-czeskiej. ICIS przekonuje, że także Polska mogłaby zyskać na takim układzie, ponieważ zwiększyłby szanse na dostawy gazu z Niemiec uzupełniających mniejsze dostawy przez Ukrainę w wyniku spadku przesyłu przez jej terytorium.
Powrót Katarzyny Wielkiej został udaremniony
Polacy podejmowali w przeszłości próby włączenia Ukrainy oraz innych krajów Wspólnoty Energetycznej (np. Mołdawii) do systemu bezpieczeństwa dostaw regulowanego Rozporządzeniem SOS, w czym wiódł prym premier Jerzy Buzek, jeden z pomysłodawców Wspólnoty. Stanowi ono, że regionalne grupy solidarności energetycznej będą się wymieniać gazem w razie pojawienia się niedoborów. Regulacja powstała po kryzysach gazowych 2006 i 2009 roku i została zrewidowana między innymi przy udziale Polaków tak, aby kontrola Gazpromu nad magazynami w Niemczech nie zagrażała bezpieczeństwu dostaw gazu do Polski. Tu znowu wraca motyw z Ogniem i Mieczem. Pamiętne słowa Sienkiewicza o carycy Katarzynie Wielkiej likwidującej sicz zaporoską mogą stanąć przed oczami obserwatorów dyskusji o bezpieczeństwie dostaw gazu w Europie. Nowelizacja rozporządzenia SoS uwzględnia zasadę solidarności, która ustanowiła współpracę grup regionalnych. Niemcy zostały przyłączone do grupy z Polakami, aby musieli udostępnić gaz ze swego systemu w razie problemów, nawet jeżeli Gazprom nie chciałby udostępnić gazu z magazynów niemieckich, wśród których dominuje Katharina, nazwana tak na cześć…Katarzyny Wielkiej, o czym pisałem w 2015 roku. Skuteczna walka o poprawę regulacji europejskich zwiększyła bezpieczeństwo Polaków, a w przyszłości może je zwiększyć na Ukrainie, jeżeli postulat Kijowa znajdzie uznanie w Unii Europejskiej. Z tego względu wskazane jest włączenie Komisji w rozmowy o układzie o Nord Stream 2 niesłusznie zastąpionej przez Niemcy próbujące wchodzić w jej buty i odbierające wiarygodność integracji europejskiej, w tym tej w sektorze gazowym. Należy także zapewnić, że wypróżnianie magazynów gazu przez Rosjan przed sezonem zimowym wbrew logice rynkowej nie doprowadzi do niedoborów na rynku europejskim tej jesieni. Polacy i Ukraińcy ostrzegają przed tym ryzykiem. Polskie magazyny gazu są zapełnione w 89 procentach z niecałych 3,2 mld m sześc. pojemności. Ukraińcy chcą zgromadzić w magazynach rekordowe 20 mld m sześc. przed sezonem grzewczym. Sąsiedzi zachodnioeuropejscy nie mogą powiedzieć tego samego. Magazyny europejskie pod kontrolą Gazpromu są zapełnione na rekordowo niskim poziomie około 18 procent.
Polska i Ukraina mogą wyciągnąć lekcję z lektury
Polacy i Ukraińcy mogliby iść dalej korzystając z trójstronnej współpracy z USA zawartej jeszcze w czasie administracji Donalda Trumpa oraz propozycji inwestycji w ramach układu o Nord Stream 2. Dofinansowanie budowy Gazociągu Polska-Ukraina, na który nie mogą dotąd znaleźć pieniędzy ani Polacy, ani Ukraińcy, posłużyłoby udrożnieniu szlaku dostaw w obu kierunkach, w tym na Ukrainę do 6,6 mld m sześc. rocznie, pozwalając na efektywne włączenie Kijowa do reżimu rozporządzenia SOS. Kolejnym krokiem mogłaby być wspólna utylizacja magazynów w Polsce oraz na Ukrainie stanowiąca przeciwwagę dla instalacji tego typu w Europie Zachodniej znajdującej się pod wpływem Gazpromu oraz zasilanej przez Nord Stream 2. Magazyny Polski oraz Ukrainy mogłyby być zasilane LNG oraz gazem z Baltic Pipe oraz kolejnych, źródeł jak Turkmenistan sugerowany przez Ukraińców. To dlatego operator gazociągów przesyłowych nad Dnieprem OGTSUA snuje na łamach BiznesAlert.pl wizję wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego całej wschodniej flanki NATO poprzez budowę zintegrowanego hubu gazowego zapewniającego regionowi nawet do 50 mld m sześc. rocznie dzięki polskim źródłom dywersyfikacji w Świnoujściu (gazoport) i Pogorzelicy (Baltic Pipe). Warto przypomnieć, że sam Nord Stream 2 ma zapewnić 55 mld m sześc. na rok. Walka prowadzona ogniem (gazem) i mieczem (siłami zbrojnymi) prowadzona przez Rosję wymaga zatem odpowiedzi w sektorze gazowym oraz bezpieczeństwa. To dlatego rozmowa o bezpieczeństwie regionu po aneksji Krymu powinna uwzględniać stabilność dostaw gazu i na odwrót. Rozmowa o sektorze gazowym po Nord Stream 2 musi uwzględniać aspekt bezpieczeństwa. Polska oraz Ukraina mogą wnieść konstruktywny wkład w tę debatę pod warunkiem efektywnych gwarancji bezpieczeństwa oraz praktycznego wsparcia stabilności dostaw gazu. W przeszłości waśnie między naszymi narodami doprowadziły do katastrofy w postaci upadku Rzeczpospolitej. Współczesna, udana współpraca w sektorze gazowym oraz bezpieczeństwa może dać odwrotny efekt, dalszą integrację na przekór zagrożeniu rosyjskiemu.
Jakóbik: Czkawka po pandemii i kontratak Putina z użyciem ropy i gazu (ANALIZA)