Od samego początku Nord Stream 2 był projektem kontrowersyjnym; jego krytycy zwracali uwagę na skutki, jakie może ze sobą nieść dla Ukrainy i Europy Środkowo-Wschodniej. Lata sporów politycznych doprowadziły do wprowadzenia dyrektywy gazowej, która miała ograniczyć jego negatywny wpływ na europejski rynek gazu. Operator gazociągu walczył w sądzie, by nie musieć się jej podporządkować, ale przegrał. Co to oznacza?
Kulisy
O kulisach tej sprawy pisał redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik: – BnetzA zdecydowała 15 maja 2021 roku, że nie udzieli Rosjanom derogacji spod dyrektywy gazowej. Stanowi ona, że wszelkie gazociągi powstałe po 23 maja 2019 roku muszą zostać podporządkowane trzeciemu pakietowi energetycznemu Unii Europejskiej. Gazprom się go boi, bo zasada rozdziału właścicielskiego może zmusić go nawet do sprzedaży Nord Stream 2 AG podmiotowi spoza grupy, aby nie było ryzyka wpływu dostawcy (Gazpromu) na zasady słania dostaw przez sporną rurę. Niezależny operator musiałby także zwiększyć przejrzystość taryf. To byłoby wyzwanie dla tezy o tym, że dostawy przez Nord Stream 2 są tańsze od tych słanych przez Ukrainę. Wszelkie dane na ten temat bazują na szacunkach, które mogą być częściowo inspirowane przez Rosjan. Istnieje podejrzenie, że Rosjanie przedstawiają niższe ceny dostaw przez Nord Stream 2 niż przez Ukrainę, bo je subsydiują, na przykład odbijając sobie je w umowach gazowych zawartych z klientami europejskimi. Tymczasem dostawy przez Nord Stream 2 do Słowacji czy Ukrainy mogą być dużo droższe od tych słanych szlakiem tradycyjnym, ukraińskim przez zjawisko pancakingu, czyli nagromadzenia opłat taryfowych na trasie dostaw. Jest szereg analiz ostrzegających, że dostawy przez Nord Stream 2 podniosą ceny gazu w Europie Środkowo-Wschodniej. Warto przypomnieć, że gaz z nowej rury z Rosji nie ma trafiać do Europy Zachodniej, ale na wschód przez Niemcy i Czechy zgodnie z rezerwacją na odnodze EUGAL. Ta nie jest ograniczona jak OPAL, ale przepisy unijne mogą ograniczyć sam Nord Stream 2 i tego boją się Rosjanie pragnący przekierować cały gaz z Ukrainy na szlak bałtycki – pisał Wojciech Jakóbik.
Jakóbik: Derogacja Nord Stream 2. Czy Gazprom wywinie się spod prawa?
– Jeśli nawet Gazprom otrzymałby zgodę sądu na derogację, prawdopodobnie Nord Stream 2 AG nie spełniłby przesłanek prawnych do jej udzielenia. Dotyczy gazociągów powstałych przed 23 maja 2019 roku i ma negatywny wpływ na konkurencję na rynku regionalnym, czego dowodzą sprawy UOKiK przeciwko inwestorom Nord Stream 2, a dowodem uznania jego jurysdykcji był wniosek o utworzenie konsorcjum do budowy gazociągu odrzucony przez Polaków. Ponadto, Nord Stream 2 wpłynie negatywnie na bezpieczeństwo dostaw, a test z punktu widzenia solidarności energetycznej wszedł do modus operandi Komisji Europejskiej po wiktorii PGNiG w sporze o OPAL, odnogę Nord Stream 1 w Niemczech. Na jego mocy każda nowa inwestycja musi uwzględniać interesy państw członkowskich, na które ma wpływ. Taki test został już zastosowany na przykład przed decyzją o terminalu LNG w niemieckim Brunsbuttel. To dlatego Niemcy krytykują ideę solidarności energetycznej jako luźny zapis bez faktycznego wpływu na rzeczywistość. Jednak idee mają konsekwencje. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wspierając sprawę polską zbieżną z optyką wspólnotową wbrew interesom niemieckim i rosyjskim uznał, że solidarność energetyczna obejmuje wszelkie działania państw członkowskich i odwołał się aż do Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Decyzja BnetzA w sprawie Nord Stream 2 AG będzie podlegała testowi solidarności energetycznej – pisał.
Rosjanie straszą niedoborem gazu w Europie, który sami mogli wywołać. Szykuje się sroga jesień
Wyrok sądu i pierwsze reakcje z Polski
Tymczasem w środę Wyższy Sąd Okręgowy w Düsseldorfie odrzucił skargę operatora gazociągu Nord Stream 2, spółce Nord Stream 2 AG, na decyzję niemieckiej federalnej agencji sieci (Bundesnetzagentur, BNetzA – red.) odrzucającej wniosek operatora o derogację projektu spod działania zapisów znowelizowanej dyrektywy gazowej. Orzeczenie sądu oznacza, że Nord Stream 2 będzie musiał podlegać pod zapisy dyrektywy gazowej, zgodnej z trzecim pakietem energetycznym UE. W zakres tych zapisów wchodzi m.in. rozdzielność właścicielska operatora od dystrybutora gazu płynącego przez rury Nord Stream 2, a także udostępnienie podmiotom trzecim 50 procent przepustowości rur.
Porażka operatora Nord Stream 2 w sądzie. Gazociąg musi podlegać prawu UE
– PGNiG i PST z zadowoleniem przyjęły dzisiejszy wyrok Wyższego Sądu Krajowego w Düsseldorfie uznający rację obu spółek i podtrzymujący decyzję Federalnej Agencji ds. Sieci (BNetzA) o oddaleniu złożonego przez Nord Stream 2 AG wniosku o derogację od przepisów III Pakietu Energetycznego- komentuje półka w oświadczeniu. – W wyroku Wyższego Sądu Krajowego w Düsseldorfie podzielono argumentację naszych spółek konsekwentnie podnoszoną w toku postępowań przed niemieckim organem regulacyjnym i sądem. Tym samym potwierdzono w sposób jednoznaczny, że gazociąg Nord Stream 2 musi funkcjonować zgodnie z regułami wynikającymi z trzeciego Pakietu Energetycznego – podkreślił Paweł Majewski, prezes PGNiG.
Czy Nord Stream 2 czeka katastrofa? Rosjanie twierdzą, że nieukończony gazociąg jest ukończony
Wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin złożył gratulacje „dla ekipy PGNiG pod przewodnictwem Pawła Majewskiego” za „skuteczną walkę” w sprawie derogacji dla gazociągu Nord Stream 2. Niemiecki sąd podtrzymał odmowę takiej derogacji. – Dobry dzień dla Polski i całej UE. Sąd w Düsseldorfie orzekł, że Nord Stream 2 musi podlegać unijnej dyrektywie. W ten sposób podzielone zostało polskie stanowisko. Dobra robota. Gratuluję – napisał Sasin na Twitterze.
https://twitter.com/SasinJacek/status/1430481618888765441?s=20
Reakcja strony rosyjskiej
Nie trzeba było długo czekać na reakcje z Rosji na tę wiadomość: – Spółka Nord Stream 2 AG przyjęła do wiadomości wyrok sądu i podda go ocenie. Ogłosimy dalsze kroki w przyszłości – podała krótko należąca do Gazpromu spółka cytowana przez TASS. Głos w tej sprawie zabrał także rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. – Możemy tylko powtórzyć stanowisko przedstawione wcześniej i przedstawiane na różnych szczeblach, że Nord Stream 2 to projekt wyłącznie komercyjny, międzynarodowy, który został zaprojektowany, aby wnieść znaczący wkład do bezpieczeństwa energetycznego całej Europy – zapewnił. – To sprawa korporacyjna. Ostatecznie to ta firma powinna sama zdecydować o dalszym działaniu. Z pomocą przychodzą media rosyjskie. Redaktor naczelny Geoenergetika Info Borys Marcinkiewicz informuje, że Nord Stream 2 AG może przekazać prawa operatora innej spółce, ale pozostać właścicielem gazociągu. – To odpowiedź na wymogi trzeciego pakietu energetycznego, a konkretnie rozdziału właścicielskiego. To znaczy, że właściciel gazociągu może tylko liczyć na dywidendy, ale wszelkie formy zarządzania operacyjnego trafią do nowej firmy – powiedział TASS.
Nord Stream 2 nie komentuje porażki w sądzie. Eksperci rosyjscy sugerują mu rozwiązanie z Polski