Rząd Mołdawii ogłosił stan alarmowy w sektorze energetyki z powodu braku gazu – powiedział wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju regionalnego kraju Andrei Spinu.
– Nie mówimy o stanie wyjątkowym. Zadeklarowaliśmy stan alarmowy w energetyce, aby przedsiębiorstwa z sektora energetycznego poważnie podchodziły i przygotowywały się na ewentualne trudniejsze scenariusze. Decyzja ta została podjęta na komisji nadzwyczajnej ds. energetyki. – powiedział Spinu.
Zaznaczył, że podejmowane są działania mające na celu oszczędzanie gazu. W szczególności szereg przedsiębiorstw w kompleksie energetycznym, w tym elektrownie cieplne, częściowo przestawiło się na olej opałowy lub węgiel.
– Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby złagodzić szok związany z niedoborem i bezprecedensowo wysokimi cenami gazu dla ludności w okresie bezprecedensowego kryzysu energetycznego – podkreślił wicepremier.
Powiedział również, że „negocjacje z Gazpromem w sprawie podpisania nowego długoterminowego kontraktu trwają”. Wicepremier wyraził nadzieję, że „możliwe będzie uzgodnienie dalszych dostaw gazu do Mołdawii po przystępnych cenach”.
Według Spinu 14 października odbędzie się kolejna runda negocjacji z przedstawicielami Gazpromu. Wśród tematów do dyskusji jest spłata gazowego długu Mołdawii w wysokości 450 mln dolarów, a także procedura wprowadzenia trzeciego unijnego pakietu energetycznego.
TASS/Mariusz Marszałkowski
Pierwszy kraj odczuwa broń gazową Rosji na własnej skórze. Mołdawia apeluje o pomoc do Europy