Dane Eurostatu z 2021 roku pokazują, że Polska sprowadziła z Rosji około 8,3 mln ton węgla, który jest wykorzystywany głównie w sektorze ciepłownictwa. Instytut Jagielloński przekazuje, że mogłyby go zastąpić wiatraki na lądzie i morzu. Podobnie mogłoby być z gazem pod warunkiem stabilizacji wytwarzania energii z wiatru z pomocą energetyki konwencjonalnej, jądrowej, bądź magazynów energii.
– Przeliczając wolumen na energię elektryczną ta ilość ta pozwala na wyprodukowanie ok. 20,6 TWh – wylicza IJ. – Tyle samo energii (o niższych kosztach zmiennych wytwarzania) można uzyskać z 6,9 GW nowych mocy wiatrowych onshore lub z 4,7 GW mocy wiatrowych offshore.
Chodzi o wiatraki na morzu, które mają powstawać zgodnie z Politykę Energetyczną Polski do 2040 roku, a także te lądowe, które do tej pory są ograniczone przez ustawę odległościową określającą rygorystycznie, gdzie mogą powstawać instalacje tego typu. W praktyce wprowadza ona blokadę rozwoju tej branży.
– Bardziej realny wpływ wiatr może mieć w sektorze gazu, który staje się paliwem przejściowym także dla polskiej energetyki. Według danych Polskich Sieci Elekteoenergetycznych z 2021 roku produkcja energii elektrycznej z gazu ziemnego w Polsce wyniosła 13,4 TWh – liczą dalej analitycy IJ. – Tyle samo energii (o niższych kosztach zmiennych wytwarzania) można uzyskać z 4,5 GW nowych mocy wiatrowych onshore lub z 3,1 GW mocy wiatrowych offshore. Do zastąpienia produkcji z gazu wolumenowo kupowanego z Rosji potrzeba ok. 2,7 GW onshore lub ok. 1,9 GW offshore.
Warto zaznaczyć, że energetyka wiatrowa wymaga wciąż stabilnej podstawy do zabezpieczenia dostaw w razie mniejszej produkcji w dniach bezwietrznych oraz rozwoju sieci przesyłowej do rozprowadzania nadwyżek. Do tego będzie potrzebna energetyka jądrowa, bo gazowa rodzi zagrożenia geopolityczne. Zmieni to dopiero technologia magazynowania energii, która do tej pory nie została rozwinięta do wystarczającej skali. Magazyny energii otrzymały wsparcie w ramach programu Mój Prąd.
Wojciech Jakóbik