Bawarska branża chemiczna obawia się sankcji na rosyjskie surowce energetyczne

0
18
fot. Shell

Niemiecka gazeta Die Welt opisuje sytuację tzw. “trójkąta chemicznego” w południowej Bawarii, gdzie niedaleko od siebie zlokalizowane są cztery ważne dla regionu i całych Niemiec zakłady chemiczne oraz rafinerie. Z ich perspektywy sankcje wobec importu rosyjskich surowców energetycznych do UE może stworzyć poważne problemy.

Cykl produkcyjny w branży chemicznej potrzebuje dużo energii do zainicjowania procesów chemicznych. Na przykład w trójkącie chemicznym 50 procent gazu jest wykorzystywane do wytwarzania ciepła. Wykorzystywany jest on również na przykład do produkcji wodoru. Jeśli zabraknie surowca, proces produkcji stanie. Z ropą sytuacja jest mniej niebezpieczna; rafineria OMV pozyskuje ją za pośrednictwem rurociągu biegnącego z Triestu do południowej Bawarii.

Die Welt zwraca uwagę na to, że problemy tych zakładów odbiłyby się także na dostawach do innych regionów oraz krajów i doprowadziły do negatywnych konsekwencji ekonomicznych.

– Przed wojną w Ukrainie ponad 90 procent gazu w Bawarii pochodziło z Rosji. Jesteśmy zależni i nie da się tego szybko zmienić. Instalacje produkcyjne są przystosowane do określonego stopnia czystości gazu rosyjskiego. Zastąpienie go innym gazem nie jest łatwe – powiedział sekretarz generalny CSU Stephan Mayer. – Nie powinniśmy podcinać gałęzi, na której sami siedzimy. Nie wiemy, czy embargo na gaz naprawdę powoduje ogromne szkody dla Putina, ani jak długo prezydent Rosji może się utrzymać. Ale wiemy, że bez gazu nasz region stoi w obliczu katastrofy. Wprowadzone przez nas embargo byłoby nierozważne — kontynuował Mayer.

Die Welt/Aleksandra Fedorska