Ceny energii w dalszym ciągu rosną, spowalniając całą gospodarkę. W związku z tym rząd zdecydował się na zniesienie obliga giełdowego na rynku energii elektrycznej, spodziewając się, że pozwoli to w jakimś stopniu opanować problem. Krytycy tego rozwiązania zwracają uwagę, że w związku z tym rynek straci transparentność. Czego więc możemy się spodziewać?
Przygotowania do ustawy
Jeszcze w czerwcu informowaliśmy, że rząd zajmie się nowelizacją ustawy o prawie energetycznym, a także ustawy o odnawialnych źródłach energii. Autorem regulacji jest ministerstwo klimatu i środowiska. Zmiany zostały zapowiedziane po porządku obrad Rady Ministrów, a projekt opublikowany i przekazany do konsultacji w styczniu zeszłego roku. – Zgodnie z proponowanymi zmianami z prawa miałby zniknąć przepis obligo. To artykuł, który zobowiązuje przedsiębiorstwa energetyczne do sprzedaży wytworzonej energii na giełdach towarowych. Obligo zostało zwiększone jesienią 2018 roku z 30 do 100 procent. Ten ruch miał być zwrotem ku odbiorcom energii i zapobiegać nagłym wzrostom cen energii na rynkach hurtowych. Obligo ma zostać zlikwidowane, bo cena giełdowa wyznaczana jest jako najwyższa i krańcowa – podawaliśmy w czerwcu.. – Tworzy to potencjał do sprzedaży energii elektrycznej po indywidualnych cenach niższych niż cena krańcowa, na przykład w ramach realizacji długoterminowych strategii rynkowych – podano w komunikacie.
Co na to prezes URE?
Do pomysłu zniesienia obliga giełdowego odniósł się w lipcu prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin: – Urząd Regulacji Energetyki opowiada się za interwencją na rynku energii, która wspiera klienta końcowego, ale nie zaburza sytuacji na skalę europejską, żeby energia nie uciekała z obrotu w Polsce. – Interwencja w rynek hurtowy mogłaby sprawić, że energia zacznie uciekać – ocenił. – Zwracamy uwagę na to, że widzimy uzasadnienie do wprowadzania pewnych działań osłonowych, szczególnie w obszarze taryfowanym, którym my się zajmujemy – przyznał Rafał Gawin. – Interwencja w rynek ma uzasadnienie, ale powinna być wycelowana w klienta końcowego, a nie rynek. Zamrożona cena energii też jest wymierzona w klienta, a nie w rynek hurtowy – dodał. Jego zdaniem interwencja w cenę paliwa zakłóci funkcjonowanie rynku energii w Europie. – Prąd płynie z obszaru o niskiej cenie do tego o wyższej. Interwencja w ten sposób mogłaby sprawić, że energia zacznie uciekać. Mówimy więc o tym, by nie interweniować bezpośrednio w rynek hurtowy – powiedział prezes URE.
Gawin: Należy interweniować na rynku energii tak, by nie uciekła za granicę
Rząd znosi obligo
W ostatnich dniach września rząd zdecydował o zniesieniu obliga giełdowego, i od tego momentu energetyka będzie teraz mogła handlować poza giełdą na której musiała zabezpieczać transakcje depozytami zależnymi od ceny energii, która jest rekordowa przez kryzys energetyczny. Jak czytaliśmy w uzasadnieniu, celem nowelizacji jest zapewnienie przedsiębiorstwom swobody w wyborze sposobu sprzedaży wyprodukowanej energii elektrycznej. Projekt nie wprowadza zakazu handlu na giełdzie energii, ale daje szerszy wachlarz możliwości. Handel na giełdzie w dalszym ciągu będzie się odbywał, przy czym o skorzystaniu z tej formy obrotu będzie decydować każdy uczestnik rynku samodzielnie, stosownie do własnej strategii rynkowej. W opinii rządu, obecnie obligo wprowadza duże problemy płynności na rynku. Projektowane zmiany mają na celu optymalizację kosztów sprzedaży energii elektrycznej przez przedsiębiorstwa energetyczne. Będzie to możliwe dzięki ograniczeniu kosztów transakcyjnych i kosztów zabezpieczeń oraz depozytów, których obowiązek utrzymania wiąże się z obrotem giełdowym. – Przedmiotowa nowelizacja jest jednym ze sposobów na umożliwienie odbiorcom końcowym uzyskania dostępu do tańszych ofert sprzedaży energii elektrycznej, którą wytwórcy mogą oferować w kontraktach dwustronnych – czytamy w komunikacie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Nowe rozwiązania mają wejść w życie po 30 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
Rząd usuwa obligo giełdowe zwalniając energetykę z drożejących depozytów
Decyzję o zniesieniu obligo giełdowego skomentował prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin. – Nasze stanowisko pozostaje niezmienne. Jestem przeciwny zniesieniu obliga. Uważam, że zniesienie obliga nie spowoduje znaczącego obniżenia cen energii. Taki efekt może być jedynie krótkoterminowy, jednak w dłuższej perspektywie wycofanie energii z transparentnego rynku obrotu publicznego jest przeciwko rozwojowi rynku. Dziś w interesie przedsiębiorstw energetycznych jest właśnie handel przez giełdę, gdzie działa mechanizm cen krańcowych. Obawiamy się sytuacji, w której w ramach grupy energetycznej ktoś może tanio sprzedać energię, a marża może zostać zrealizowana przez spółkę obrotu, która być może sprzeda energię drożej na giełdzie – powiedział Gawin.
Prezes URE jest przeciwny zniesieniu obliga giełdowego na rynku energii
Czy chodzi o politykę?
Do sprawy zniesienia obliga giełdowego odniósł się również redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik: – Ustawa znosząca obligo giełdowe poprzez usunięcie zapisu w tej sprawie z prawa energetycznego przeszła przez Sejm i teraz zajmą się nim senatorzy. Skoro decydują najwyższe oferty na giełdzie, to można znaleźć też niższe i jest to główny argument zwolenników ustawy. – Oznacza to, że wśród ofert sprzedaży energii elektrycznej są oferty z ceną niższą. Tworzy to potencjał do sprzedaży energii elektrycznej po indywidualnych cenach niższych niż cena krańcowa, na przykład w ramach realizacji długoterminowych strategii rynkowych, przy jednoczesnym utrzymaniu presji konkurencyjnej na racjonalizowanie wielkości marży rynkowej, której wzrost powodowałby wzrost cen energii elektrycznej – wskazuje rząd w uzasadnieniu projektu.
Jakóbik: Likwidacja obligo giełdowego. Walka z kryzysem czy polityka? (FELIETON)
– Nieoficjalnie można jednak usłyszeć, że likwidacja obligo giełdowego na 100 procent obrotu, które przecież wprowadzało ministerstwo energii, którego następcą jest ministerstwo aktywów państwowych, to kolejna ofiara wojny frakcji w obozie rządzącym. Może być odwetem za blokadę liberalizacji ustawy odległościowej w celu umożliwienia rozwoju lądowych farm wiatrowych promowanych przez premiera Mateusza Morawieckiego. Likwidacja obligo utrudni stworzenie Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego przez brak ceny referencyjnej pozwalającej urynkowić jego działalność, między innymi w oczach Komisji Europejskiej, bez której nie uda się przeprowadzić tej reformy, będącej sztandarowym rozwiązaniem resortu aktywów Jacka Sasina. Z drugiej strony jednak związki zawodowe górników domagały się likwidacji obligo w umowie społecznej o odejściu od węgla. Spór o obligo giełdowe ma zatem drugie dno polityczne i jak to bywa w Polsce musi być brane pod uwagę jako faktyczne kulisy omawianych reform w energetyce – pisał Wojciech Jakóbik.
Mielczarski: Monopol handlu energią elektryczną powoduje wysokie ceny
Głos za zniesieniem obliga
Według profesora Władysława Mielczarskiego z Politechniki Łódzkiej uwolnienie handlu energią elektryczną i zniesienie monopolu giełdowego oznacza, że będzie więcej swobody w sposobie handlu energią, ale nie oznacza to całkowitego odejścia od handlu giełdowego. – Z pewnością zbliżone do obecnych obroty zachowa rynek dnia następnego, ale obroty na rynku terminowym mogą ulec zmianom, szczególnie w pierwszym okresie działania nowego systemu. Giełda energii elektrycznej będzie dalej funkcjonować ale na zasadzie swobodnego wyboru, tak jak to było przez prawie cały okres działania rynku energii elektrycznej w Polsce. Powstał on w 2000 roku jako rynek bilateralny z giełdą energii, jako segmentem dobrowolnego wyboru oraz rynkiem bilansującym, równoważącym fizycznie i centralnie, podaż i popyt na energię elektryczną. Monopol giełdowy wprowadzono w 2019 roku i początkowo jego negatywne oddziaływania były ograniczone na skutek zamrożenia gospodarki w okresie pandemii. Kiedy gospodarka zaczęła ponownie rozwijać się, monopol giełdowy ujawnił swoje negatywne strony. Okres monopolu giełdowego już minął i może on być ostrzeżeniem przed próbami monopolizacji rynków w przyszłości – pisał prof. Mielczarski.
Mielczarski: Co dalej z rynkiem energii po likwidacji obligo giełdowego?
„Zniesienie obliga przyniesie korupcję”
Przeciwnego zdania jest ekspert Instytutu Obywatelskiego Grzegorz Onichimowski. W rozmowie z BiznesAlert.pl stwierdził on, że zniesienie obliga giełdowego „nie przyniesie żadnego efektu”. – Jeszcze kilka lat temu rząd Prawa i Sprawiedliwości zapewniał, że podniesienie obligo giełdowego do stu procent obniży ceny. Dzisiaj z kolei zapewnia, że całkowite zniesienie obligo giełdowego obniży ceny. Co ciekawe, robią to te same osoby. Jest to miara wiarygodności tego, co się dzieje wokół tej sprawy. Trzeba mieć świadomość, że giełda to mechanizm, który zapewnia wszystkim odbiorcom i klientom informacje na temat tego, ile wynosi cena energii. Giełda jest miejscem koncentracji obrotu, jest to mechanizm najbardziej obiektywny. Dzisiaj krytycy koncentrują się wokół tego, że giełda na rynku dnia następnego ma specjalny mechanizm ceny krańcowej, który sprawia, że cena jest znacznie wyższa od kosztu poszczególnych składowych, bo cena ustala się na poziomie najdroższego zaakceptowanego zlecenia sprzedaży. Zgadzam się częściowo z tym argumentem i jestem zwolennikiem modyfikacji tego mechanizmu, ale na polskiej giełdzie dotyczy on rynku tylko na następny dzień i na poszczególne godziny, a nie w dłuższej perspektywie, jak na miesiąc, kwartał czy pół roku. To są kontrakty terminowe, gdzie cena jest ustalona elektronicznie pomiędzy sprzedającym i kupującym. Dzisiaj nikt nie zabrania firmom sprzedającym energię z węgla brunatnego, która kosztuje obecnie około 500 złotych za megawatogodzinę, sprzedawać jej za 550-600 złotych, a nie za 1500 złotych, jak to ma miejsce. Zresztą widać w ostatnich dniach, że właśnie krytykowany rynek dnia następnego jest tańszy od tego rynku terminowego. To pokazuje skalę hipokryzji autorów tej „recepty” – mówił Grzegorz Onichimowski.
Onichimowski: Zniesienie obligo giełdowego przyniesie uznaniowość i korupcję (ROZMOWA)
– Uważam jednak, że zarówno rozwiązanie przegłosowane przez Sejm w zeszły czwartek, czyli pełne zniesienie obligo giełdowego, nie ma sensu, jak i nie jestem zwolennikiem stuprocentowego obligo giełdowego. Dzisiaj jest coraz więcej odbiorców, którzy jednocześnie są wytwórcami – po co mieliby oni sprzedawać wytworzoną przez siebie energię na rynku, skoro mogą ją samemu zużywać? Dlatego jestem zwolennikiem rozwiązania pośredniego i chciałbym, żeby obligo giełdowe miało zastosowanie tylko do elektrowni systemowych. To byłaby dobra referencja cenowa zabezpieczająca także przed korupcją przy zawieraniu kontraktów czy sprzedawaniem „po uważaniu” – swoim – taniej, innym – drożej – dodał Onichimowski.
ZPPE: Likwidacja obliga giełdowego jest działaniem na szkodę obywateli i przedsiębiorców