icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Nadchodzi depresja Ropociągu Przyjaźń z którego Polska nadal korzysta

Dostawy ropy rosyjskiej Ropociągiem Przyjaźń mogą spaść dwa razy przez wprowadzenie ceny maksymalnej przez G7, Unię Europejską i Australię, chociaż nie ma embargo na dostawy tym szlakiem, a Polska nadal z niego korzysta.

Rząd Federacji Rosyjskiej wprowadził procedurę wdrażania dekretu prezydenta Władimira Putina o blokowaniu dostaw ropy do krajów, które stosują cenę maksymalną wprowadzoną przez G7, Unię Europejską i Australię.

Dekret rządowy z 28 stycznia numer 118 opisuje środki na rzecz wdrożenia tej odpowiedzi. Początkowo miał być opublikowany z początkiem Nowego Roku. Ma wejść w życie pierwszego lutego.

Dostawcy ropy z Rosji są zobowiązani do dostarczenia celnikom informacji o ewentualnym zastosowaniu ceny maksymalnej przez klienta. Będą mieli miesiąc na „usunięcie naruszenia”. Po pięciu dniach od upłynięcia tego terminu mają przekazać informację o usunięciu problemy albo niemożliwości pozbycia się go. Federalna Służba Celna ma w razie wykrycia zastosowania ceny maksymalnej dostaw ropy z Rosji zatrzymać dostawy i zarekwirować towar, w tym przypadku ropę naftową. Koleje Rosyjskie oraz Transnieft mają otrzymać informacje o zakazie dostaw. Resorty energetyki i finansów mają tymczasem monitorować cenę ropy eksportowanej z Rosji jako punkt odniesienia. Potem ma zostać przygotowany comiesięczny raport na temat postępów. Cena maksymalna ropy z Rosji została ustalona z końcem 2022 roku w wysokości 60 dolarów za baryłkę i będzie rewidowana co dwa miesiące do poziomu pięć procent poniżej rynkowej wartości Urals, po raz pierwszy w lutym 2023 roku. Dyferencjał między Brent a Urals sięga nadal 30 dolarów, a baryłka mieszanki z Rosji kosztuje około 50 dolarów. Jest sprzedawana nieraz jeszcze taniej, przez rabaty które Rosja jest zmuszona oferować przez sankcje zachodnie.

Tymczasem ceny ropy naftowej na giełdach spadają. Brent kosztuje około 86 dolarów za baryłkę a WTI około 79 dolarów. Państwa porozumienia naftowego OPEC+ odwołały zaplanowane na 31 stycznia spotkanie połączonej komisji technicznej (JTC) składającej się z ekspertów, którzy przygotowują rekomendacje przed szczytem politycznym OPEC+ w ramach połączonej ministerialnej komisji monitorującej (JMMC) zaplanowanym na pierwszego lutego. Analitycy giełdowi czekają na nowe dane gospodarcze które przesądzą o popycie na ropę i produkty naftowe, nie spodziewając się na razie dużego wzrostu, który windowałby ceny.

OilCapital.ru podaje, że Białorusini z Homeltransnieft Drużba przewidują dwukrotny spadek dostaw przez Ropociąg Przyjaźń w 2023 roku. Przez ich terytorium ciągnie się północna nitka zaopatrująca Polskę i Niemcy. Z tego względu podnoszą taryfę na dostawy o dziewięć procent, choć wnioskowali do Transnieftu rosyjskiego o podwyżkę w wysokości 39 procent mającą kompensować straty. Dostawy tym szlakiem w 2022 roku wyniosły 49,6 mln ton. To o 7,3 procent mniej niż w 2021 roku kiedy wyniosły 53,5 mln ton. W 2021 roku było to 61,5 mln ton, a w 2019 roku – 63 mln. Oznacza to, że Białorusini mogą się spodziewać spadku dostaw przez Przyjaźń przez cenę maksymalną albo antycypują decyzję Polski i Niemiec o porzuceniu tego szlaku.

Polska i Niemcy zadeklarowały, że porzucą dostawy Ropociągiem Przyjaźń z Rosji z końcem 2022 roku, ale nie doszło do wypowiedzenia żadnych umów, przykładowo między PKN Orlen a Rosnieftem. Polacy mają importować od lutego tylko 10 procent ropy z Rosji. BiznesAlert.pl ustalił, że nie ma jeszcze rozstrzygnięcia w sprawie sposobu porzucenia ropy rosyjskiej tak, aby nie zagrozić bezpieczeństwu dostaw. Porozumienie jest jednak nadal możliwe w bliskiej przyszłości.

Neftegaz.ru/OilCapital.ru/Wojciech Jakóbik

Kończy się czas na derusyfikację Rafinerii Schwedt a Rosjanie przerywają milczenie

Dostawy ropy rosyjskiej Ropociągiem Przyjaźń mogą spaść dwa razy przez wprowadzenie ceny maksymalnej przez G7, Unię Europejską i Australię, chociaż nie ma embargo na dostawy tym szlakiem, a Polska nadal z niego korzysta.

Rząd Federacji Rosyjskiej wprowadził procedurę wdrażania dekretu prezydenta Władimira Putina o blokowaniu dostaw ropy do krajów, które stosują cenę maksymalną wprowadzoną przez G7, Unię Europejską i Australię.

Dekret rządowy z 28 stycznia numer 118 opisuje środki na rzecz wdrożenia tej odpowiedzi. Początkowo miał być opublikowany z początkiem Nowego Roku. Ma wejść w życie pierwszego lutego.

Dostawcy ropy z Rosji są zobowiązani do dostarczenia celnikom informacji o ewentualnym zastosowaniu ceny maksymalnej przez klienta. Będą mieli miesiąc na „usunięcie naruszenia”. Po pięciu dniach od upłynięcia tego terminu mają przekazać informację o usunięciu problemy albo niemożliwości pozbycia się go. Federalna Służba Celna ma w razie wykrycia zastosowania ceny maksymalnej dostaw ropy z Rosji zatrzymać dostawy i zarekwirować towar, w tym przypadku ropę naftową. Koleje Rosyjskie oraz Transnieft mają otrzymać informacje o zakazie dostaw. Resorty energetyki i finansów mają tymczasem monitorować cenę ropy eksportowanej z Rosji jako punkt odniesienia. Potem ma zostać przygotowany comiesięczny raport na temat postępów. Cena maksymalna ropy z Rosji została ustalona z końcem 2022 roku w wysokości 60 dolarów za baryłkę i będzie rewidowana co dwa miesiące do poziomu pięć procent poniżej rynkowej wartości Urals, po raz pierwszy w lutym 2023 roku. Dyferencjał między Brent a Urals sięga nadal 30 dolarów, a baryłka mieszanki z Rosji kosztuje około 50 dolarów. Jest sprzedawana nieraz jeszcze taniej, przez rabaty które Rosja jest zmuszona oferować przez sankcje zachodnie.

Tymczasem ceny ropy naftowej na giełdach spadają. Brent kosztuje około 86 dolarów za baryłkę a WTI około 79 dolarów. Państwa porozumienia naftowego OPEC+ odwołały zaplanowane na 31 stycznia spotkanie połączonej komisji technicznej (JTC) składającej się z ekspertów, którzy przygotowują rekomendacje przed szczytem politycznym OPEC+ w ramach połączonej ministerialnej komisji monitorującej (JMMC) zaplanowanym na pierwszego lutego. Analitycy giełdowi czekają na nowe dane gospodarcze które przesądzą o popycie na ropę i produkty naftowe, nie spodziewając się na razie dużego wzrostu, który windowałby ceny.

OilCapital.ru podaje, że Białorusini z Homeltransnieft Drużba przewidują dwukrotny spadek dostaw przez Ropociąg Przyjaźń w 2023 roku. Przez ich terytorium ciągnie się północna nitka zaopatrująca Polskę i Niemcy. Z tego względu podnoszą taryfę na dostawy o dziewięć procent, choć wnioskowali do Transnieftu rosyjskiego o podwyżkę w wysokości 39 procent mającą kompensować straty. Dostawy tym szlakiem w 2022 roku wyniosły 49,6 mln ton. To o 7,3 procent mniej niż w 2021 roku kiedy wyniosły 53,5 mln ton. W 2021 roku było to 61,5 mln ton, a w 2019 roku – 63 mln. Oznacza to, że Białorusini mogą się spodziewać spadku dostaw przez Przyjaźń przez cenę maksymalną albo antycypują decyzję Polski i Niemiec o porzuceniu tego szlaku.

Polska i Niemcy zadeklarowały, że porzucą dostawy Ropociągiem Przyjaźń z Rosji z końcem 2022 roku, ale nie doszło do wypowiedzenia żadnych umów, przykładowo między PKN Orlen a Rosnieftem. Polacy mają importować od lutego tylko 10 procent ropy z Rosji. BiznesAlert.pl ustalił, że nie ma jeszcze rozstrzygnięcia w sprawie sposobu porzucenia ropy rosyjskiej tak, aby nie zagrozić bezpieczeństwu dostaw. Porozumienie jest jednak nadal możliwe w bliskiej przyszłości.

Neftegaz.ru/OilCapital.ru/Wojciech Jakóbik

Kończy się czas na derusyfikację Rafinerii Schwedt a Rosjanie przerywają milczenie

Najnowsze artykuły