Amerykańskie instytucje regulacyjne właśnie podjęły zaskakującą decyzję, która radykalnie zmienia oblicze planów dekarbonizacji elektrowni w Stanach Zjednoczonych. Z pomysłu współspalania wodoru jako kluczowej strategii w redukcji emisji CO2 nagle zrezygnowano i to wywołało lawinę dyskusji wśród ekspertów.
Początkowo wydawało się, że współspalanie wodoru będzie jednym z głównych filarów transformacji sektora energetycznego, mającej na celu zminimalizowanie negatywnego wpływu na klimat. Jednak teraz, z niepewnością co do przyszłej dostępności wodoru oraz prognozowanymi wyższymi kosztami tego surowca, regulatorzy zdecydowali się na radykalną zmianę kursu.
Ta decyzja również ma poważne konsekwencje dla elektrowni o średniej mocy, które miały polegać na współspalaniu wodoru w celu spełnienia norm emisji. Teraz zamiast tego sugeruje się instalowanie bardziej efektywnych turbin gazowych pracujących w cyklu otwartym. To wyzwanie, ale także szansa na innowacje i większą efektywność energetyczną. Oczywiście, nie wszyscy są zadowoleni z tego nagłego zwrotu wydarzeń. Zwolennicy bardziej zaawansowanych technologii mogą czuć się zawiedzeni, ale dla innych ta decyzja jest pragmatyczną odpowiedzią na realia rynkowe i technologiczne.
Decyzja o rezygnacji z wodoru jako „najlepszego” rozwiązania – opiera się na niepewności zidentyfikowanej w odniesieniu do konkretnych kryteriów stosowanych do oceny współspalania wodoru [tj. zielonego H2] o niskiej zawartości gazów cieplarnianych [gazów cieplarnianych] jako potencjalnego BSER, a po dalszej analizie w w odpowiedzi na uwagi społeczne EPA ustaliła, że te niepewności uniemożliwiają EPA stwierdzenie, że współspalanie wodoru o niskiej emisji gazów cieplarnianych jest elementem „najlepszego” obecnie systemu redukcji emisji – stwierdza ostateczny przepis EPA.
Władza regulacyjna przeprowadziła dodatkową ocenę kosztów w odpowiedzi na publiczne konsultacje dotyczące projektu przepisów i ustaliła, że w 2030 roku ekologiczny wodór będzie prawdopodobnie droższy niż pierwotnie przewidywano. Producenci energii dodatkowo sygnalizowali, że pozyskanie ekologicznego wodoru może być problematyczne.
– Te wyższe szacunki kosztów i związana z nimi niepewność związana z jego ogólnokrajową dostępnością były kluczowymi czynnikami, które wpłynęły na decyzję EPA o zmianie szacunków kosztów na 2030 r. w zakresie dostarczanego wodoru o niskiej emisji gazów cieplarnianych – stwierdziła EPA.
Choć przepis nie zabrania właścicielom elektrowni korzystania z współspalania wodoru dla spełnienia norm emisji, istotne jest, że EPA usunęła wymóg dotyczący stosowania wyłącznie „wodoru o niskiej emisji gazów cieplarnianych” (czyli takiego, który jest produkowany przy użyciu energii odnawialnej) w tym procesie. Mimo, że usunięto wymóg dotyczący produkcji wodoru, EPA podkreśla, że emisje związane z całym cyklem życia produkcji wodoru muszą być uwzględnione jako kluczowy element, jeśli elektrownie decydują się na współspalanie tego paliwa.
– EPA nie finalizuje współspalania wodoru o niskiej emisji gazów cieplarnianych jako BSER, jak zaproponowano, utrzymuje, że ogólny profil gazów cieplarnianych wynikający z określonej metody produkcji wodoru powinien być głównym czynnikiem branym pod uwagę przez każde źródło, które zdecyduje się na współspalanie spalaj wodór, aby zapewnić osiągnięcie ogólnej redukcji emisji gazów cieplarnianych i osiągnięcie ważnych korzyści klimatycznych – stwierdzono.
Hydrogen Insight / Mateusz Gibała
Przybyszewski: Rosja chce mieć bazę w Libii czy tylko kanał finansowania wojny?