icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Nie tylko górnicy mogą przed wyborami wyjść na ulicę

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Tegoroczne lato może należeć do związków zawodowych, które licząc na eskalację sporu politycznego, próbują ugrać jak najwięcej dla siebie. Nie chodzi tu tylko o górników, którzy mają argumenty przeciwko programowi rządu dla ich branży. Do szeregu dołączają gazownicy. Politycy także mogą wysunąć swoje pomysły.

O bombie górniczej, która może wybuchnąć tuż przed wyborami już pisałem. Kolejna to bomba gazowa, której wybuch przepowiadają już media. Związkowcy z PGNiG rozpoczęli spór zbiorowy z zarządem grupy kapitałowej, która nie chce podzielić się rosnącymi zyskami ze sprzedaży gazu ziemnego możliwymi dzięki różnicy między ceną taniejącego gazu na światowych rynkach a taryfą. Ich niepokoje mogą się stać pożywką walki politycznej, na której straci główny zainteresowany czyli państwo polskie.

PGNiG wprowadziło niepopularny wśród związkowców program oszczędności oraz rabaty cenowe dla klientów strategicznych. To odpowiedź na liberalizację rynku gazu, która sprawia, że bez podniesienia konkurencyjności firma zniknie. Dopóki ma ona w statusie zapis o zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego pozostaje jedynym narzędziem polskiej polityki gazowej. Jest ono obecnie wykorzystywane intensywnie w toku arbitrażu PGNiG-Gazprom w sprawie ceny surowca, której Rosjanie nie chcą obniżyć pomimo udzielenia zniżek kolejnym klientom, uzasadnionym ze względu na taniejącą ropę naftową, która obniża cenę dostaw długoterminowych indeksowaną do jej wartości.

Organizacje związkowe oczekują od pracodawcy przyrostu wynagrodzeń w roku 2015, wzrostu wartości bonów w skali roku oraz wypłaty premii rocznej za rok 2014, wg zasad jakie zastosowano przy wypłacie premii rocznej dla pracowników PGNiG SA za 2013 rok  w roku wdrożenia obliga giełdowego, czyli przymusu obrotu gazem na giełdzie, na poziomie 30 procent. W 2014 roku było to 40 procent a w tym już 55 procent. Na giełdzie działa już PGNiG Obrót Detaliczny ale średnie ceny gazu dla odbiorców PGNiG Obrót Detaliczny w 2015 roku są niższe od cen tegorocznych o 1,8% dla gazu wysokometanowego, 0,8% dla gazu zaazotowanego Lw i o 1% dla gazu zaazotowanego Ls – podaje URE. Oznacza to, że klienci spółki obrotu detalicznego zapłacą mniej za surowiec, a PGNiG Obrót Detaliczny straci na różnicy między droższym gazem kupowanym od Rosji a jego ceną na polskim rynku.

Dlatego pomimo korzystnych trendów na rynku ropy naftowej obciążenia PGNiG nie maleją, a program oszczędności musi być kontynuowany. Zyski powinny być kierowane na inwestycje zwiększające możliwości spółki. Przekierowanie ich na przywileje pracownicze to zwiększanie sztywnych kosztów, które nie przyniosą zwrotu w większej efektywności. W rzeczywistości PGNiG planuje przeciwne działania – w jaki sposób najmniej boleśnie przeprowadzić zwolnienia, aby zmniejszyć koszty działania. Chociaż kluczowe jest, aby najlepsi specjaliści zostali w spółce i tutaj korzystnym atutem byłaby wyższa pensja, to postulat podwyżki dla wszystkich jest – jak zawsze w budżetówce – szkodliwy. Mimo to pozostaje popularny. Związkowcy sygnalizują gotowość do protestu. Politycy na pewno użyją ich jako karty przetargowej. Dlatego o ile presja opozycji na koncesje dla związków jest bardzo prawdopodobna, to może się jeszcze pojawić nacisk ze strony rządowej na zarząd PGNiG, aby wobec zbliżających się wyborów nie pogarszał nastrojów społecznych. Kwestie takie jak negocjacje z Gazpromem i przyszłość polskiego sektora gazowego zejdą wtedy na drugi plan dyskusji.

Jak rozbroić bombę gazową? Tak samo jak górniczą ale tym razem na poważnie. Należy konsekwentnie realizować plan poprawy kondycji spółki. Ciekawym akcentem jest w tym zakresie wywiad ministra skarbu państwa Andrzeja Czerwińskiego. Zaproponował on w Rzeczpospolitej powołanie konkurencji dla PGNiG. Pomysł znanego z umiaru polityka jest zaskakujący. Rywale dla państwowej spółki gazowej już funkcjonują i radzą sobie coraz lepiej. Po co tworzyć konkurenta w ramach skarbu państwa? Czy ten postulat jest w ogóle możliwy do zrealizowania w przeddzień wyborów parlamentarnych?

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Tegoroczne lato może należeć do związków zawodowych, które licząc na eskalację sporu politycznego, próbują ugrać jak najwięcej dla siebie. Nie chodzi tu tylko o górników, którzy mają argumenty przeciwko programowi rządu dla ich branży. Do szeregu dołączają gazownicy. Politycy także mogą wysunąć swoje pomysły.

O bombie górniczej, która może wybuchnąć tuż przed wyborami już pisałem. Kolejna to bomba gazowa, której wybuch przepowiadają już media. Związkowcy z PGNiG rozpoczęli spór zbiorowy z zarządem grupy kapitałowej, która nie chce podzielić się rosnącymi zyskami ze sprzedaży gazu ziemnego możliwymi dzięki różnicy między ceną taniejącego gazu na światowych rynkach a taryfą. Ich niepokoje mogą się stać pożywką walki politycznej, na której straci główny zainteresowany czyli państwo polskie.

PGNiG wprowadziło niepopularny wśród związkowców program oszczędności oraz rabaty cenowe dla klientów strategicznych. To odpowiedź na liberalizację rynku gazu, która sprawia, że bez podniesienia konkurencyjności firma zniknie. Dopóki ma ona w statusie zapis o zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego pozostaje jedynym narzędziem polskiej polityki gazowej. Jest ono obecnie wykorzystywane intensywnie w toku arbitrażu PGNiG-Gazprom w sprawie ceny surowca, której Rosjanie nie chcą obniżyć pomimo udzielenia zniżek kolejnym klientom, uzasadnionym ze względu na taniejącą ropę naftową, która obniża cenę dostaw długoterminowych indeksowaną do jej wartości.

Organizacje związkowe oczekują od pracodawcy przyrostu wynagrodzeń w roku 2015, wzrostu wartości bonów w skali roku oraz wypłaty premii rocznej za rok 2014, wg zasad jakie zastosowano przy wypłacie premii rocznej dla pracowników PGNiG SA za 2013 rok  w roku wdrożenia obliga giełdowego, czyli przymusu obrotu gazem na giełdzie, na poziomie 30 procent. W 2014 roku było to 40 procent a w tym już 55 procent. Na giełdzie działa już PGNiG Obrót Detaliczny ale średnie ceny gazu dla odbiorców PGNiG Obrót Detaliczny w 2015 roku są niższe od cen tegorocznych o 1,8% dla gazu wysokometanowego, 0,8% dla gazu zaazotowanego Lw i o 1% dla gazu zaazotowanego Ls – podaje URE. Oznacza to, że klienci spółki obrotu detalicznego zapłacą mniej za surowiec, a PGNiG Obrót Detaliczny straci na różnicy między droższym gazem kupowanym od Rosji a jego ceną na polskim rynku.

Dlatego pomimo korzystnych trendów na rynku ropy naftowej obciążenia PGNiG nie maleją, a program oszczędności musi być kontynuowany. Zyski powinny być kierowane na inwestycje zwiększające możliwości spółki. Przekierowanie ich na przywileje pracownicze to zwiększanie sztywnych kosztów, które nie przyniosą zwrotu w większej efektywności. W rzeczywistości PGNiG planuje przeciwne działania – w jaki sposób najmniej boleśnie przeprowadzić zwolnienia, aby zmniejszyć koszty działania. Chociaż kluczowe jest, aby najlepsi specjaliści zostali w spółce i tutaj korzystnym atutem byłaby wyższa pensja, to postulat podwyżki dla wszystkich jest – jak zawsze w budżetówce – szkodliwy. Mimo to pozostaje popularny. Związkowcy sygnalizują gotowość do protestu. Politycy na pewno użyją ich jako karty przetargowej. Dlatego o ile presja opozycji na koncesje dla związków jest bardzo prawdopodobna, to może się jeszcze pojawić nacisk ze strony rządowej na zarząd PGNiG, aby wobec zbliżających się wyborów nie pogarszał nastrojów społecznych. Kwestie takie jak negocjacje z Gazpromem i przyszłość polskiego sektora gazowego zejdą wtedy na drugi plan dyskusji.

Jak rozbroić bombę gazową? Tak samo jak górniczą ale tym razem na poważnie. Należy konsekwentnie realizować plan poprawy kondycji spółki. Ciekawym akcentem jest w tym zakresie wywiad ministra skarbu państwa Andrzeja Czerwińskiego. Zaproponował on w Rzeczpospolitej powołanie konkurencji dla PGNiG. Pomysł znanego z umiaru polityka jest zaskakujący. Rywale dla państwowej spółki gazowej już funkcjonują i radzą sobie coraz lepiej. Po co tworzyć konkurenta w ramach skarbu państwa? Czy ten postulat jest w ogóle możliwy do zrealizowania w przeddzień wyborów parlamentarnych?

Najnowsze artykuły