EnergetykaGaz. Energetyka gazowaOnetOpiniePAPRozmowyŚrodowiskoSurowceWykop

Maciąga: Musimy natychmiast odejść od gazu kopalnego w energetyce i przemyśle (ROZMOWA)

Terminal LNG w Świnoujściu, zakwalifikowany jako infrastruktura krytyczna. Źródło: Gaz-System

– Wydobycie i korzystanie z gazu kopalnego było, jest i zawsze będzie destrukcyjne dla ludzi, klimatu, ludzi i środowiska. Alternatywą nie jest ciągłe żonglowanie kierunkami dostaw tylko definitywne odejście od gazu, nie tylko w energetyce ale i w przemyśle – stwierdza Diana Maciąga, ekspertka Polskiej Zielonej Sieci, w wywiadzie dla BiznesAlert.pl.

  • – USA jako kraj stabilny geopolitycznie i finansowo a przy tym strategiczny sojusznik UE są uważane za najpewniejszego dostawcę gazu – stwierdza Diana Maciąga, ekspertka Polskiej Zielonej Sieci.
  • – 87 procent amerykańskiego gazu jest wydobywane metodą szczelinowania hydraulicznego, która polega na wtłoczeniu do formacji geologicznych wody, piasku i chemikaliów pod wysokim ciśnieniem, by uwolnić gaz zgromadzony w skałach – komentuje ekspertka.
  • – Wydobycie i korzystanie z gazu kopalnego było, jest i zawsze będzie destrukcyjne dla ludzi, klimatu, ludzi i środowiska. Alternatywą nie jest ciągłe żonglowanie kierunkami dostaw tylko definitywne odejście od gazu, nie tylko w energetyce ale i w przemyśle – mówi Diana Maciąga, ekspertka Polskiej Zielonej Sieci.

BiznesAlert.pl: Jakie są główne argumenty zwolenników importu amerykańskiego LNG do Europy, pomimo jego kontrowersyjnego pochodzenia?

Diana Maciąga, ekspertka Polskiej Zielonej Sieci: USA jako kraj stabilny geopolitycznie i finansowo a przy tym strategiczny sojusznik Unii Europejskiej (UE) są uważane za najpewniejszego dostawcę gazu. Trudno się z tym nie zgodzić, biorąc pod uwagę, że alternatywą jest paliwo z Bliskiego Wschodu lub Rosji i silnie z nią powiązanych krajów dawnego ZSRR, gdzie znajduje się 70 procent światowych rezerw. Dla porównania zasoby europejskie to 1,7 procent a cały kontynent afrykański dysponuje 6,9 procent czyli niewiele większymi złożami niż Stany Zjednoczone. Fakt, że większość bogatych w gaz obszarów jest kontrolowanych przez kraje niedemokratyczne, a wręcz autorytarne reżimy łamiące prawa człowieka dodatkowo przemawia na korzyść USA. Mało kto zdaje sobie sprawę jaką ceną za europejski głód gazu płacą amerykańskie społeczności z terenów zdewastowanych przez sektor gazowy. 

Jakie są kluczowe ekologiczne i społeczne koszty związane z wydobyciem i transportem LNG?

87 procent amerykańskiego gazu jest wydobywane metodą szczelinowania hydraulicznego, która polega na wtłoczeniu do formacji geologicznych wody, piasku i chemikaliów pod wysokim ciśnieniem, by uwolnić gaz zgromadzony w skałach. Z jednej strony zużywa ogromne ilości wody z drugiej jej skażenie toksycznymi a nawet radioaktywnymi substancjami. Dla lokalnych społeczności to nie tylko zagrożenie dla zdrowia ale dostępu do wody w ogóle. Jeszcze przed obecnym boomem LNG zużycie słodkiej wody do szczelinowania w Teksasie wzrosło o 2400 procent. Badania naukowe konsekwentnie łączą fracking z zagrożeniem dla zdrowia i życia: zwiększonym ryzykiem nowotworów, chorób układu oddechowego i krwionośnego czy przedwczesnych porodów. Społeczności mieszkające przy terminalach LNG wdychają toksyczne substancje, takie jak tlenki siarki i azotu, pyły i rakotwórcze związki organiczne, które mają katastrofalny wpływ na zdrowie. Tereny działalności sektora gazowego są tak skażone, że w Stanach nazywa się je „strefami poświęcenia”. Rejon Luizjany z największą koncentracją infrastruktury paliwowej i petrochemicznej jest wręcz nazywany „Doliną Raka”. W takich rejonach mieszkają przede wszystkim społeczności już marginalizowane, nie białe, o niskich dochodach. Paliwa kopalne i ogromne nierówności społeczne to dwie strony jednej monety.

Boom na gaz łupkowy jest też bezpośrednio związany ze skokowym wzrostem emisji metanu z terenów wydobycia. Amerykański LNG importowany do Europy jest obarczony tak wysokimi emisjami, że jego wpływ na klimat jest co najmniej 24 procent większy, niż wpływ wydobycia i spalania węgla. Amerykański LNG, który dociera do Polski to praktycznie w 100 procent gaz łupkowy.

Jakie są alternatywy dla importu LNG, które mogłyby zaspokoić zapotrzebowanie energetyczne Europy, zmniejszając jednocześnie negatywny wpływ na środowisko?

Wydobycie i korzystanie z gazu kopalnego było, jest i zawsze będzie destrukcyjne dla ludzi, klimatu, ludzi i środowiska. Alternatywą nie jest ciągłe żonglowanie kierunkami dostaw tylko definitywne odejście od gazu, nie tylko w energetyce ale i w przemyśle. Tuż po rosyjskiej inwazji na Ukrainę ukazały się analizy, które pokazały, że do 2025 roku UE mogłaby definitywnie zakończyć import gazu z Rosji i to bez budowy nowej infrastruktury gazowej, czy powrotu do węgla. Dzięki realizacji pakietu FitFor55 oraz zwiększeniu inwestycji w efektywność energetyczną, dekarbonizację ciepłownictwa i przyspieszenie rozwoju OZE zaoszczędzilibyśmy 101 mld m3 gazu, czyli 66 procent wolumenu kupowanego z Rosji. Resztę pokryłby import z innych źródeł realizowany przez istniejące terminale LNG i gazociągi. 

Przyjęty jako odpowiedź na kryzys pakiet RePowerEU bazował na trzech filarach, które miały do 2027 ostatecznie zakończyć europejską zależność od Rosji: efektywności energetycznej, rozwoju OZE i dywersyfikacji dostaw gazu. Niestety skupiono się na tym ostatnim próbując rozwiązać krótkotrwały kryzys inwestycjami, które zamykają Europę w gazowym potrzasku na dekady – masowej budowie terminali LNG, by odebrać ogromne ilości amerykańskiego gazu na mocy długoterminowych kontraktów. 

I choć w 2023 gaz z USA miał już 46 procent udział w zaspokojeniu europejskiego popytu, kraje UE kupiły z Rosji więcej LNG, niż Polska zużyła gazu w ogóle, zasilając kasę Putina 8 miliardami Euro. 

Jakie kroki mogą podjąć kraje UE, aby zmniejszyć swoją zależność od importowanego LNG, zwłaszcza w kontekście zobowiązań klimatycznych?

Bezpieczna Europa to Europa niezależna nie tylko od importu LNG ale od gazu w ogóle. Ostatnie dwa lata udowodniły, że szybki spadek zużycia gazu jest możliwy. Dziś zużywamy go o 20 procent mniej niż przed wybuchem wojny a realizacja ambitnej polityki klimatycznej umożliwi spadek o ponad 60 procent do końca dekady.  Ważne, by odbyło się to dzięki inwestycjom, które poprawią jakość życia ludzi nie powodując przy tym szkód dla i środowiska, a nie w wyniku oszczędności wymuszanych rosnącymi cenami. Należy położyć nacisk na termomodernizację, pompy i magazyny ciepła oraz dekarbonizację ciepłownictwa by do 2040 roku praktycznie zakończyć wykorzystanie gazu w budynkach. Zwiększenie unijnego celu OZE do 45 procent  w 2030 roku tylko dzięki spadkowi zużycia gazu wygenerowałoby 200 mld Euro oszczędności, w tym 18 miliardów Euro dla Polski. Odejście od produkcji prądu z gazu wymaga nie tylko dalszych inwestycji w OZE i w efektywność energetyczną ale w środki służące budowie elastyczności systemu energetycznego. Kluczowa jest gruntowna modernizacja sieci elektroenergetycznych, inwestycje w różnego typu magazyny energii i zagospodarowanie pozostałych nadwyżek prądu na produkcję zielonego wodoru. Z kolei wprowadzenie taryf dynamicznych włączyłoby odbiorców w zarządzenie popytem na energię.  Duży potencjał redukcji tkwi także w przemyśle, który jest jego trzecim konsumentem w UE a w Polsce zużywa więcej niż energetyka i gospodarstwa domowe. Przykładowo, gaz wykorzystywany do produkcji tworzyw czy nawozów sztucznych powinien zostać jak najszybciej zastąpiony przez zielony wodór. Niezależność od gazu to nie tylko kwestia walki z kryzysem klimatycznym, ale nasz dobrze pojęty interesie ekonomiczny i geopolityczny. Międzysektorowa strategia odejścia od gazu i ambitne cele są potrzebne nie tylko na poziomie UE ale powinny zostać priorytetowo uwzględnione w opracowywanym właśnie krajowym Planie na rzecz energii i Klimatu (KPEiK) oraz podczas uaktualnienia Polityki Energetycznej Polski 2040.

Rozmawiał Mateusz Gibała

Europejscy producenci stali ryzykują nieosiągnięcie celów klimatycznych mimo miliardowych dotacji


Powiązane artykuły

Elektrownia jądrowa Dukovany. Źródło: Twitter/CEZ Group

Niemcy boją się czeskiego SMR przy granicy

Czeski koncern energetyczny CEZ planuje budowę trzech bloków SMR w pobliżu granicy z Niemcami. Plany wzbudzają niepokój strony niemieckiej, która...
Gazprom. Źródło: Flickr

Gazprom pod wpływem sankcji kłania się Serbii, która otwiera przed nim UE

Rosyjski koncern zawarł nowy kontrakt z Serbią, umowa dotyczy dostaw gazu. Obejmuje ona dostarczenie ponad sześciu milionów metrów sześciennych gazu...

Austria drogo zapłaci za nieosiągnięcie celów klimatycznych

Austriackie ministerstwo finansów zleciło firmie Kommunalkredit Public Consulting analizę konsekwencji niedotrzymania celów klimatycznych na 2030 rok. Z tej analizy wynika,...

Udostępnij:

Facebook X X X