Rząd postanowił podnieść akcyzę na e-papierosy i wyroby nikotynowe. Nowe przepisy wejdą w życie już 1 kwietnia. Będzie drogo. Ceny poszybują w górę nawet o 50 zł!
Pod koniec stycznia Rada Ministrów przyjęła, przedłożony przez Ministra Finansów, projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym, ustawy o zdrowiu publicznym oraz niektórych innych ustaw.
Ministerstwo Finansów postanowiło opodatkować nie tylko same e-papierosy, ale też wszystko, co z nimi związane: jednorazówki, podgrzewacze tytoniu, a nawet części zamienne do tych urządzeń. Do listy dołączono też nowe produkty, np. saszetki nikotynowe czy „wynalazki” z herbatą lub konopiami zamiast tytoniu.
Z rządowego projektu wynika, że za każdy wielorazowy e-papieros lub część zamienną dopłacimy 40 zł akcyzy. Jednorazówki zdrożeją dodatkowo o 40 zł za sztukę (bo rząd dolicza podatek od płynu w środku). Ministerstwo szacuje, że ceny w sklepach poszybują nawet o 50 zł w górę. Nowe regulacje wejdą w życie w kilku etapach.
Od 1 kwietnia zaczną obowiązywać nowe stawki dla większości produktów, a 1 lipca zostanie nałożony nowy podatek na podgrzewacze i wkłady. Od 1 sierpnia akcyzą zostaną objęte saszetki nikotynowe.
Kontrowersje wokół kartridży
Jednym z najbardziej dyskusyjnych punktów tej podatkowej rewolucji jest opodatkowanie kartridży (inaczej podów) do e-papierosów wielorazowych. We wrześniu 2024 roku wiceminister finansów Jarosław Neneman zapowiadał, że nowe przepisy dotyczyć będą jedynie jednorazowych e-papierosów. Jednak w lutym 2025 roku, podczas obrad Sejmowej Komisji Finansów, Ministerstwo Finansów rozszerzyło definicję e-papierosów, uznając kartridże za urządzenia zawierające elementy sterujące.
Tymczasem eksperci argumentują, że kartridże są produktami komplementarnymi wobec e-papierosów i nie powinny być opodatkowane osobno. Prof. Artur Nowak-Far ze Szkoły Głównej Handlowej uważa, że równoczesne opodatkowanie płynu w kartridżach, samych kartridży i urządzeń głównych prowadzi do nieuzasadnionego zwielokrotnienia podatków na te same produkty. Ekonomista zwraca również uwagę na problem techniczny nowych regulacji:
– Jak określić zasady opodatkowania urządzeń rozruchowych czy kontrolnych do kartridży? Obecne podejście legislacyjne budzi poważne wątpliwości co do spójności i sprawiedliwości podatkowe – podkreśla profesor Nowak-Far.
Emocje w branży i kulisy legislacji
Przedstawiciele branży vapingu krytykują sposób wprowadzania nowych podatków. Twierdzą, że proces legislacyjny odbywał pod nadzorem Centralnego Biura Antykorupcyjnego, co znacząco ograniczyło udział lobbystów i konsultacje z producentami e-papierosów.
Jednak z danych Rządowego Centrum Legislacji wynika, że organizacje branżowe, takie jak Krajowa Izba Gospodarcza (KIG) i Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP), aktywnie uczestniczyły w procesie, postulując m.in. opodatkowanie kartridży.
Sporo emocji budzą też nieoficjalne informacje o znaczącym wpływie na kształt nowych obciążeń podatkowych, jednego z dyrektorów w Ministerstwie Finansów, wcześniej związanego z branżą tytoniową, który został wskazany w dokumentach OSR (Oceny Skutków Regulacji) dotyczących nowelizacji przepisów jako „opiekun merytoryczny projektu”.
Podsumowując, od 1 kwietnia 2025 roku e-papierosy i wyroby nikotynowe staną się droższe, a rynek czeka trudny okres dostosowania.
Branża vapingowa wciąż jednak ma nadzieje na korektę proponowanych przez rząd zmian podatkowych, szczególnie w kwestii kartridży i wielokrotnego opodatkowania. Argument o mniejszej szkodliwości e-papierosów dla otoczenia może mieć wpływ na przyszłe negocjacje.
Co się zmieni po wprowadzeniu akcyzy na e-papierosy i wyroby nikotynowe?
- Ceny: Konsumenci muszą przygotować się na podwyżki rzędu 50 zł za sztukę, co może zniechęcić część użytkowników e-papierosów i wyrobów nikotynowych.
- Rynek: Producenci i dystrybutorzy staną przed wyzwaniem dostosowania się do nowych regulacji, co może wpłynąć na ofertę produktową i konkurencyjność.
- Zdrowie: Ministerstwo Finansów uzasadnia zmiany potrzebą kontroli nad rynkiem nikotyny i ochrony zdrowia, jednak e-papierosy – w odróżnieniu od tradycyjnego tytoniu – nie szkodzą otoczeniu, co mogłoby być argumentem za łagodniejszym podejściem podatkowym.