Odwołanie Bogusławy Matuszewskiej i Wojciecha Ostrowskiego z funkcji wiceprezesa PGE w piątek 25 X było ogromną niespodzianką. Rada nadzorcza spółki działała niemalże w konspiracji – według naszych informacji w porządku obrad nie było punktu „zmiany w zarządzie” – pisze Rafał Zasuń z portalu WysokieNapiecie.pl
Matuszewska była najbliższą współpracowniczką prezesa PGE Krzysztofa Kiliana. Kilian na stanowisku prezesa PGE narobił sobie mnóstwo wrogów, a praktycznie nie zyskał w rządzie przyjaciół. Główną przyczyną był spór o budowę nowych bloków elektrowni w Opolu ( patrz 120 dni dla Opola). Kilian i Matuszewska twierdzili, że ta warta 11 mld zł inwestycja w dwa bloki o łącznej mocy 1800 MW nie ma ekonomicznego sensu – ocenia specjalista. – Mieli sporo racji, ale Opole było i jest sztandarową inwestycją rządu. Ministerstwo Skarbu, Ministerstwo Gospodarki, lokalni politycy – wszyscy jej chcieli, bo uważali, że jest potrzebna zarówno dla rozruszania gospodarki jak i dla w przyszłości dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Spór przerodził się w bardzo ostry konflikt personalny Kiliana i Matuszewskiej z ministrem skarbu Włodzimierzem Karpińskim i urzędnikami jego resortu
– Dlaczego minister skarbu nie zdymisjonował samego prezesa? Możliwości są dwie. Albo premier Tusk postanowił mimo wszystko dać szansę swemu przyjacielowi, albo zostawiono mu honorowe wyjście – rezygnację. Jeśli Włodzimierz Karpiński i Krzysztof Kilian nie zdołają wypracować jakiegoś modus vivendi, to byłoby lepiej gdyby jeden z nich odszedł – konkluduje Zasuń.
Źródło: WysokieNapiecie.pl