(Carnegie Europe/Patrycja Rapacka)
17 listopada 2015 r. wiceprzewodniczący Komisji ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz przedstawił refleksje, na temat dotychczasowych kierunków tworzenia unii energetycznej oraz jednolitego rynku energii.
Urzędnik w swojej wypowiedzi podkreślił, że Unia Europejska osiągnęła wiele w zakresie budowy połączeń międzysystemowych pomiędzy państwami członkowskimi, które mają na celu zwiększenie odporności na kryzysy gazowe, naftowe czy związane z energią elektryczną. Z drugiej strony występuje dużo deficytów w rozwoju spójnej polityki zagranicznej i energetycznej Unii Europejskiej. Europejski polityk miał tu na myśli przede wszystkim problemy związane z budową unii energetycznej.
Jak czytamy w analizie Carnegie Europe, najbardziej kontrowersyjnym elementem zewnętrznej polityki energetycznej Unii Europejskiej jest szereg umów dwustronnych, które poszczególne państwa członkowskie podpisały z rosyjskim gigantem energetycznym – Gazpromem. Dominującym argumentem w Brukseli wydaje się być to, że te umowy podważyły wspólne podejście energetyczne Unii Europejskiej do zewnętrznej polityki energetycznej, jak i kwestii pogłębienia integracji z Federacją Rosyjską.
Komisja Europejska pragnie podkreślić, że takie podejście zwiększa nie tylko ryzyko dostaw energii do Europy, ale także podważa zdolność Unii Europejskiej do mówienia jednym głosem w kwestiach bezpieczeństwa i polityki zagranicznej z udziałem Rosji.
W celu dywersyfikacji bazy dostaw do Europy oraz próby zajęcia wspólnego stanowiska, Komisja oraz szef dyplomacji Unii Europejskiej Federica Mogherini przedłożyła plan działań dla dyplomacji energetycznej w lipcu 2015 r., jako fundament unii energetycznej. Autorzy analizy Sijbren De Jong oraz Jan Wouters zauważają, że we wskazanym planie działania zapomniano o tym, co jest naprawdę dobre, czyli pozostawienie unii energetycznej prawom rynku wewnętrznego.
Według Komisji i Mogherini, państwa członkowskie jak i sama Komisja powinny mówić jednym głosem w stosunkach dwustronnych, jak i na różnych forach międzynarodowych, takich jak Organizacja Narodów Zjednoczonych. Europa jest dużym rynkiem i z tego powodu jest ona kierunkiem działań państw eksportujących energię. Działając wspólnie z korzyścią dla wszystkich, zmniejszamy ryzyko, że duże kraje eksportujące surowce, takie jak Rosja, mogą wbić klin między poszczególne państwa członkowskie UE, a Komisję. W innym przypadku, większe kraje Unii Europejskiej mają lepszą pozycję negocjacyjną w negocjacjach z firmami energetycznymi, takimi jak Gazprom. Mają one większe możliwości zabezpieczenia dostaw oraz szersze spektrum możliwości w porównaniu do słabszych państw, które nie mają takich przywilejów. Rzeczywistość bywa bardzo różna. Na międzynarodowych forach, Europa po bardzo długiej i często kontrowersyjnej debacie, zwykle znajduje wspólny język, ale egzekwowanie tego porozumienia jest już znacznie trudniejsze. Autorzy analizy stwierdzają, że dla Komisji i Mogherini największym problemem w praktyce jest to, że posiadają mało dostępnych środków, z pomocą których utrzymywaliby w ryzach państwa członkowskie.
Idealnym przykładem jest tu gazociąg Nord Stream, który biegnie pod wodami Morza Bałtyckiego. Plan działania Unii Europejskiej przewiduje, że wspólnota powinna realizować dywersyfikację źródeł energii oraz zabiegać o kluczowych dostawców z regionu Kaspijskiego i Afryki Północnej, czyli innych krajów niż Rosja. Jednak państwa Europy działają często na odwrót. Zamiast wzmocnienia więzi energetycznych z tymi regionami świata, Berlin i Wiedeń skupiły swoją uwagę na rozszerzeniu istniejącego już gazociągu między Rosją i Niemcami. Pomijając kwestie gospodarcze, prawne i polityczne, Nord Stream 2, co jest oczywiste, to inicjatywa wynikającą z innego rozumowania niż te, które przejawia szefowa dyplomacji Unii Europejskiej.
Więcej informacji:
Telejko: 4 wyzwania Unii Energetycznej, niemniej ważne niż Nord Stream 2
Bez lepszego zarządzania Unia Energetyczna nie będzie działać skutecznie
W ramach Unii Energetycznej Bruksela narzuci krajowe plany klimatyczne