(News.err.ee/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)
Plan integracji sieci energetycznych państw bałtyckich z systemem energetycznym Europy Kontynentalnej może nie zostać zrealizowany, ponieważ polski rząd uważa ten projekt za zbyt drogi.
Zgodnie z planem do 2025 roku kraje bałtyckie mogłyby odłączyć się od rosyjskiego systemu energetycznego (IPS/UPS) ale ten plan może zostać przesunięty na bliżej nieokreślony czas ze względu na to, że nowy polski rząd hamuje proces, poinformowały wiadomości estońskiego radia ERR.
W tym tygodniu w Strasburgu wielokrotnie omawiano kwestię stworzenia Unii Energetycznej oraz jak przy tym ochronić interesy poszczególnych państw członkowskich UE W kuluarach mówiono, że rząd Polski nie zamierza wspierać synchronizacji.
Pod wsparciem synchronizacji rozumiane jest otrzymanie wspólnej częstotliwości, aby systemy energetyczne państw bałtyckich i europejski współpracowały prawidłowo. Informacja o tym, że Polska nie zamierza inwestować we wschodniej części kraju dotarło także to estońskiej europarlamentarzystki Kaji Kallas
– Jest to związane z nowym rządem w Polsce, które wyraźnie zalicza się do obozu eurosceptyków. Dlatego też jakikolwiek projekt europejski, w tym projekt synchronizacji, wzbudza w nim aktywny sprzeciw. Nikt nie twierdzi, że jest to tania przyjemność ale jednocześnie są to dla nas projekty kluczowe – powiedziała Kallas.
Jej zdaniem możliwą alternatywą byłaby synchronizacja systemów energetycznych państw bałtyckich z sieciami państw nordyckich.
– Jeżeli połączymy się ze skandynawskim systemem energetycznym to będzie to oznaczało, że z budżetu UE można będzie otrzymać więcej środków na budowę dodatkowych połączeń energetycznych pomiędzy uczestnikami projektu – wyjaśniła Kallas.
Szef operatora estońskich sieci energetycznych Elering Taavi Veskimägi miał się dziś spotkać w Brukseli z przedstawicielami Komisji Europejskiej w celu omówienia tej kwestii. Dalsza analiza możliwości, według niej, powinna wskazać jakie terminy i jakie środki są potrzebne do synchronizacji systemów energetycznych państw bałtyckich z sieciami skandynawskimi.
– Jak dotychczas Warszawa jest sceptycznie nastawiona do budowy koniecznych do synchronizacji państw bałtyckich dodatkowych mocy wytwórczych oraz linii przesyłowych. A bez zgody Polski nie można realizować takiego projektu – powiedział Veskimägi.
Stwierdził również, że w interesie Tallina jest to, aby stać się częścią systemu energetycznego Europy i tym samym przerwać zależność od Rosji. I nie jest istotne czy uda się to zrobić razem z Polską czy Skandynawami. Istnieje jeszcze trzecia możliwość, w której państwa bałtyckie wprowadzą własną częstotliwość do systemu.
Jakóbik: Domykać czy nie domykać Pierścień Bałtycki?